Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Trudna sprawa ...


Jeszcze troszkę ponarzekam ale nie za dużo. Samochód stoi na warsztacie dalej, jest po części sprawdzany i dalej nic, z ubezpieczeniem syna same dziwne sprawy - byłam wczoraj w ZUS i dowiedziałam się, że mój syn nie ma uprawnia do ubezpieczenia w NFZ od kwietnia 2o12 r. - szok, pytam się jak to moglo się zdarzyć - oczywiście nikt nic nie wie , jedną z głupich wersji pani, do której poszłam było, że szkoła czyli gimnazjum przysłało pismo żeby pozbawić go czy cos takiego ubezpieczenia, słyszeliście coś tak głupiego, pod koniec 3 klasy jeszcze w czasie roku szkolnego syn nie ma ubezpieczenia bo szkoła tak sobie zażyczyła.  Szok, szok , szok!!! Pytam się jak może szkoła cos takiego zrobić, nie kontaktując się z nami, i robiąc cos poza plecami i nie sprawdzając tego czy oplacamy. Pani oczywiście tego  nie wie, pomijając to, że przez telefon inna pani mówiła całkiem co innego  że wszystko jest w porządku i syn jest ubezpieczony. Pani "mądra " powiedziała również, że jeżeli dziecko zmienia szkołę to za każdym razem trzeba od nowa zgłaszać dziecko do ubezpieczenia. Słyszałyście o taki prawie bo ja nie?   Nie wspomnę, że zabrano mu ubezpieczenie w kwietniu, czyli w czasie roku szkolnego i to w 3 klasie. Tak głupio się tłumaczą, że aż gdzieś szczypie. 

  Nie wierzę oczywiście w to o szkole ale interesuje mnie inna sprawa, skoro dziecko ma 16 lat, nie ma ubezpieczenia dlaczego nikt nie zainteresował się nim, nikt nie przyszedł sprawdzić dlaczego  szkolne dziecko nie ma ubezpieczenia zdrowotnego- co to za patologiczna rodzina, że nie płacą składek. Nikogo to nie zainteresowało. Los dzieci w naszym kraju nie interesuje nikogo - to straszne.   Pani "mądra" wypisała papier o ubezpieczeniu tylko  do tyg. wstecz ( dobrze, że chociaz załapał się z wizytą u lekarza i receptami).  Aha, w komputerach będzie dopiero za miesiąc - więc do tego czasu jak pójdzie syn do lekarza to musi pokazywać wypisany papier. Akurat dzisiaj idzie!  Co wy na to dziewczyny - człowiek myśli, że jest ubezpieczony, podpisujemy różne ubezpieczenia a tu wałek - gdy potrzebujesz możesz się dowiedzieć - ale pani nie jest u nas ubezpieczona. I co wtedy pytam?  Tyle z listy załatwionych spraw!!!

Dieta idzie beznadziejnie, nie podjadam ale nie zastanawiam się ani nad godzinami ani co jem. Jem 3-4 razy ale na pewno więcej bo sie nie kontroluję. Od jutra trzeba powoli wrócić na dobre tory, - żeby chociaż już ten samochód był naprawiony, to też spadł by mi ciężar z serca i zaczęlabym bardziej interesować się sobą. 

Na tym kończę i dla wszystkich co mnie wspierali i wspierają buziaczki!!!

  • ewakatarzyna

    ewakatarzyna

    8 listopada 2014, 15:49

    A to nie jest tak jak u mnie, że syn jest przypisany do mojego ubezpieczenia ????

    • Margarytka02

      Margarytka02

      9 listopada 2014, 15:44

      Tak, mój mąż opłaca składki zdrowotne na całą rodzinę, z zakładu pracy automatycznie odtrącają z pensji, dlatego właśnie takie cyrki. Dlatego przez dwa lata nic nie wiedzieliśmy bo byliśmy pewni, że jest ubezpieczony. Dopiero teraz gdy poszedł do lekarza to wynikło na komputerze. Mąż dalej pracuje ,nie przerywał pracy, więc nie wiem skąd taki bajzel,a człowiek czasami przecież wyjeżdza, syn jeżdził na szkolne tyg. wyjazdy , a tu taka sprawa. Nie wiem co porobili, ja ubezpieczenie mam też od mężą bo nie pracuję i dzieciaki miały, starszy zaczął pracować więc już sam sobie opłaca. W ZUS-ie powiedzieli, czasami tak się zdarza, ale nie wie czemu i potem te głupie tłumaczenia i zwalanie na innych. Szkoda gadać.

  • brugmansja

    brugmansja

    7 listopada 2014, 23:59

    Nie dziwię się, że dieta poszła w odstawkę. Tyle kłopotów się na Ciebie zwaliło, że szok. Może poczytaj trochę w Internecie o ubezpieczeniu zdrowotnym. Nierzadko na różnych portalach można znaleźć wiarygodne informacje bez dodatkowych opłat. A może na stronie samego ZUS-u?

  • monka78

    monka78

    7 listopada 2014, 21:38

    To jakaś kpina. O ile wiem każde dziecko jest ubezpiczone z urzędu do jakiegoś wieku. Ja bym chyba zawału od razu dostała, bo od razu bym dostała rachunek za wszystkie wizyty i szpital. Chociaż raz wyskoczło, że Agatka niejest ubezpieczona, wszystko się wyjaśniło, bo pani w recepcji nie wpisała tego. Ale ty się mart to twoja działka, a jak nie to płać. Co to za kraj. Pozdrawiam gorąco i przytulam :-)

  • nataliaccc

    nataliaccc

    7 listopada 2014, 19:12

    masakra...jak zwykle w takich urzędach tylko burdel- sorki za wyrażenie, ale taka prawda...Mam nadzieję, że tych kłopotów będzie coraz mniej, trzymaj się- buziak:-)

    • Margarytka02

      Margarytka02

      9 listopada 2014, 15:49

      Moja droga to jest burdel, bo mąż pracuje ciągle na tym samym zakładzie i do tej pory wszysto było ok, aż tu naraz przypadkiem takie coś. W naszej przychodni leczy się od dziecka, i naraz takie coś, pielęgniarka była w szoku, a ja szkoda gadać. Pozdrawiam cieplutko i naprawdę chcę, żeby wszystko się już ułożyło. Pa,pa

  • lukrecja1000

    lukrecja1000

    7 listopada 2014, 14:34

    Moze Bozenko chce ukryc ,ze ktos przywlaszczyl sobie te pieniadze? Napisz skarge do Prezesa tego ZUSU! Zrobcie halas o sluszna sprawe.ZUS powinien WAS przeprosic a moze nawet odszkodowac swa wine.W Polsce urzednicy czuja sie bez karni...w czesci dlatego ,ze nikt nie dal im jeszcze zasluzonej nauczki.Czy wiesz ,ze w Szwajcarii ,glowna zasada mozliwosci pobytu tu kogokolwiek dluzej niz 3 miesiace jest od gorny nakas ubezpieczenia zdrowotnego..Jest to elementarne prawo kazdego czlowieka w cywilizowanym spoleczenstwie.Co by bylo gdyby syn potrzebowal pomocy medycznej w chwili zagrozenia zycia? Zusowska ni9e odpowiedzialnosc pozbawila by go ratunku.Bozenko powinniscie im dac nauczke.Niech te,,swiete krowy,,urzednicze zaplaca kara pozbawienia rocznej premi czyli 13 stki do ktorej inni ciezko pracujacy na glodowych pensjach uczciwi ludzie nie maja.Pozdrawiam trzymaj sie Kochana i nie zalamuj rak! Racja jest po waszej stronie,pa caluje i zycze spokojnego weekendu Julita

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.