Hej. Dziś miałam bardzo ciężki dzień. Ledwo już żyję... ale jakoś dobrze się czuje tak psychicznie dobrze. Rano zawiozłam dzieciaki do przedszkola, zrobiłam ostatnie większe zakupy na święta. Rano jeszcze było pochmurno więc wzięłam się za ogarnianie domu. Salon, pranie itp. zjadłam dość obfite śniadanie 3 kanapki z warzywami i wędlina serem (600 kcal ) i jak zrobiła się pogoda poszłam na działkę. Dokończyłam sadzić pomidory w tunelu. Potem wzięłam się za koszenie trawy... o matko ale było cieplo... ;) potem jeszcze sadzenie porów cebuli siewek sałaty. Szybka kawka z bananem i po dzieciaki. Dalszy ciąg koszenia. W międzyczasie zjadłam zupę jarzynową. Zagonilam dzieciaki do domu przyszła ciocia na herbatę i z prezentem bo syn miał dziś urodziny 7 lat :) plotki, ogarnęłam dzieciaki zjadłam kolacje. (Kanapki ) Położyłam dzieciaki spać, wzięłam prysznic i już dopijam sobie wodę z bidonu żeby dobić trochę mln. Na liczniku dziś zrobiłam prawie 13 tys kroków... matko nogi mi odpadną haha.
Mój bilans energetyczny z dziś.
obiad był ubogi i dlatego tak mało kalorii ale nie jestem głodna... w dzień tyle było pracy ze i jeść się nie chciało. Oby tak dalej to może wreszcie schudnę.
A dziś z okazji urodzin syna kupiłam kawałek ciasta ale nie zjadlam. Tort i imprezę robimy w święta.
Padam na twarz.
Jutro jadę na cmentarz do taty... nie lubię tego uczucia gdy staję na przy jego grobie. Gdy widzę jak patrzy na mnie z tego zdjecia. Lekko uśmiechnięty, zadowolony, zdrowy 😍 mija 3 lata jak od nas odszedł a ja bardzo za nim tęsknię, nie pogodziłam się z jego śmiercią i nie wiem czy kiedykolwiek się pogodzę... nawet mam jego numer telefonu w kontaktach i nie mam odwagi usunać... wiem to absurd ale tak jest... jutro będzie ciężki dzień. Oj cieżki...
krolowamargot
15 kwietnia 2025, 11:49Moja mama nie żyje od 14 lat. Też ciągle trzymam jej numer, ale tu nie ma niczego, z czym się nie można pogodzić. Śmierć jest częścią życia. Ja się skupiłam na czasie, kiedy ze mną była, na wspominaniu dobrych chwil. Teraz mieszkam ponad 1000 km od cmentarza, na którym jest pochowana, więc nawet nie mogę iść jej odwiedzić tak często, jak bym chciała. Trzymam za to masę ciepłych wspomnień, wspólnych zdjęć i zamiast żałować, że coś tam, to cieszę się tym, co miałam. Przeszłości nie zmienię, a żyję teraźniejszością i przyszłością.
cucciolo
15 kwietnia 2025, 08:37Moja babcia zmarła 14/4/21 i też nie mogę się jeszcze pogodzić. Jej numer w rubryce zostanie na zawsze.
ognik1958
15 kwietnia 2025, 06:41Bilans jak nazwa wskazuje to....różnica pomiędzy pozyskanych kcal w jadle a spaleniem ich w CPM i w ćwiczeniach i...warto by było summa summarum to ....na poziomie jakieś ...minus 1 tysi dziennie a CPM to liczy za nas apka na smartfonie i .....będą stałe spadki a potem jak już będziesz na stabilizacji jak u mnie wystarczy w bilansie dziennym mieć tylko minus 0.5 tysi dziennie i waga stoi czego i ci po odpowiedniej zwałce życzę😃
annna1978
14 kwietnia 2025, 21:24Świetnie wyszło dziś 💪