Temat: otyłe dzieci i matka

Dziś widziałam pewną rodzinkę na wczasach Matka myślę ze waga ze 150 kg i dzieci w wieku jakieś 5 i 8 lat też bardzo otyłe.Moja znajoma stwierdziła że takich rodziców powinno się karać za to że narażają dzieci na przedwczesne choroby lub nawet śmierć.I żeby nie było że są chorzy ,widziałyśmy ich 2 krotnie raz jak wychodzili gdzieś przy okazji wynosząc śmieci(torby z fastfood) myślałyśmy że na spacer .Drugi gdy wracali po około 1-1,5 godziny i nieśli torby żarcia.

Pasek wagi

.Phoenix.2019 napisał(a):

coconut.charlotte napisał(a):

Oczywiście, to niezdrowe, takie tuczenie dzieci, one wyniosą te nawyki z domu i będzie im ciężko, ale... co was/nas to obchodzi? Nawet jeżeli doprowadzają się do zagrożenia zdrowia, to nie jest nasza sprawa, nie mamy prawa wtrącać się w cudze życie. Sąsiad zdradza żonę? - jego sumienie. Nie możemy w to ingerować. Jasne, wiele grubasków opycha się ponad miarę, ale nie każdy jest gruby z tego powodu i to że zobaczyliśmy obżerającą się otyłą osobę nie daje nam prawa do mierzenia tą miarą wszystkich. Nie lubię jak ktoś się burzy na jedzącego za dużo grubaska czy inną osobę robiącą tak czy tak w swoim życiu - ktoś zechce sobie zniszczyć życie to proszę..ale ma do tego prawo i nic nam do tego. Właśnie przez takich krzywo patrzących i oceniających ludzi niektóre OSOBY OTYŁE wstydzą się nie tylko jeść publicznie, wychodzić, ale też pójść na siłownie/basen/zmienić coś
Mam inne zdanie na ten temat. To jest nasza sprawa. Zauważ, że otyłych ludzi jest coraz więcej, bo mamy wszechobecną modę na tolerancję, nie wpieprzanie się w nieswoje sprawy, idziemy dalej: body-positive thinking. Wszystko jest ok, ale bez przesady. Jeśli ktoś tuczy swoje dzieci to się nad nimi znęca. A wracając do tego, że to jest NASZA sprawa, takie dzieci chodzą do szkoły z innymi dziećmi, są szykanowane i wyśmiewane, takie dzieci przenoszą swoje złe nawyki na inne dzieci, zapraszają przecież na urodziny, częstują "smakołykami" inne dzieci, pokazując im, że takie syfiaste jedzenie jest fajne. Ponadto z tych otyłych dzieci (zakompleksionych, chorowitych i słabych) wyrastają chorzy, otyli dorośli. To zjawisko (tuczenie dzieci) z którym trzeba walczyć, ja nie miałabym oporów, żeby podejść do tej matki i pogadać z nią szczerze (bez atakowania, po prostu podjeść zagadać i jakoś uświadomić między wierszami, że robi swoim dzieciom krzywdę). To jest dokładnie ta sama sytuacja co śmiecenie gdzie popadnie, kradzież czy znęcanie się nad zwierzętami (w tej sytuacji reaguję zawsze, bo zwierzę się samo nie obroni, czemu miałabym nie stanąć w obronie dzieci, którym rodzice robią krzywdę?)...  Jeśli nie będziemy tego typu zachowań piętnować, to ci którzy zachowują się w taki sposób pomyślą, że to jest ok.

dokladnie. 

Pasek wagi

Ugh... Sama się wielokrotnie zastanawiałam czy nie poruszyć podobnego tematu ale gryzlam się w język bo moje zdanie w tej kwestii jest dość brutalne i radykalne. 

Sama siebie uważam za osobę tolerancyjną. Nic mi do tego jak ktoś się odżywia, czy ćwiczy. To są wybory indywidualnych osób. Znam sporo zarówno osób otyłych jak i bardzo szczupłych, w obu wersjach pięknych i świadomych swojego ciała. Nikt nie powinien narzucać im kanonów piękna i jeżeli czują się dobrze to co komu do tego? Mój dziadek, cierpiący na zaawansowana cukrzycę, dosladzajac sobie oranzade, mówił że życie bez swoich przyjemności nie jest nic warte. Jako osoba dorosła i mentalnie sprawna miał pełne prawo do podejmowania takich swiadomych decyzji. 

Niemniej są sytuacje gdy i mnie trafia szlak, i właśnie głównie dotyczy to dzieci. 

I już nie chodzi o to że w autobusie czy na plaży otyly rodzic z juz otylym dzieckiem karmiący go batonami/czipsami to widok dość powszechny. Szkoda dziecka. Ale może ma ono szczęśliwą i funkcjonująca rodzinę, dzieciństwo z którego wyrośnie jako świadomy i sprawny mentalnie człowiek. Rodzice pewnie nie ułatwili mu zadania utrzymania wagi ale może zapewnili mu inne rzeczy potrzebne do tego by sam podejmował lepsze decyzje, i to nie tylko w kwestii wagi. Jest wiele dzieci których szkoda mi bardziej. 

Ale gdy znajomy wyskakuje z pracy by zrobić zakupy dla 10 letniej córeczki z otyłością 3go stopnia by było zdrowiej, a tam 2 opakowania parowek na śniadanie, do tego bułeczki maślane i ketchup, Nutella, a na deser ciacho i batonik, 0 warzyw... Wstaje wcześniej by zrobić jej na śniadanie naleśniki i gofry... Dziewczynka jest zadbana, chodzi do psychiatry, i już kilka razy próbowała popełnić samobójstwo z powodu wyglądu. No zesz... Komuś brakuje szarych komórek. 

Matyliano napisał(a):

ja bym zaczęła od obniżenia cen za warzywa,owoce itp. a maksymalnie podwyższyła na słodycze i inne syfy..jak Kowalski ma do wyboru kupienie batona za 1 zł a pietruszki za 19.99/kg, to wybiera to tańsze. 

Tak! Tak! Tak!

Nayuri napisał(a):

Matyliano napisał(a):

ja bym zaczęła od obniżenia cen za warzywa,owoce itp. a maksymalnie podwyższyła na słodycze i inne syfy..jak Kowalski ma do wyboru kupienie batona za 1 zł a pietruszki za 19.99/kg, to wybiera to tańsze. 
Tak! Tak! Tak!

o właśnie. Bo co daje obrabianie ludziom tyłków na forum i utyskiwanie jakich nieszczęść sa nieświadomi? To mnie więcej jak udostepnianie postów z pustymi miskami niby w interesie zwierzatek. Nic się z tego powodu nie dzieje, poza uspokojenien sumienia. Inicjatywa ku czyjemuś dobru jest ok, ale to musi być realna inicjatywa a nie czcza paplanina, i o to chodzi w tym, żeby dać innym spokój, żeby się ich sytuacją bez celu nie podniecać. 

coconut.charlotte napisał(a):

Michagm napisał(a):

Co z zrobić. Jak zwykle Kopia Americans Fast-food   czyli tani i szybki obiadek.Jem dużo i jakość staram zwiększyć masę mięśniową i wagę ale potrafię stracić wagę. Mój plan - podbić powyżej 90kg ale ciężko jak cholera.
Tobie jest ciężko ale nie każdy ma taki szybki metabolizm... ja nie miałabym problemu z dobiciem do setki jedząc ponad miarę

Podejrzewam ze koledze chodzi o masę mięśniową.  Bo w tłuszczyk obrosnac to bardzo latwo

Pasek wagi

mysle ze problem jest bardziej złożony.  Pomijam już niezdrowe jedzenie bo każdy chyba wie ze to źle. Ale też takie praktyki ze dziecko musi zjeść posiłek do ostatniego określa  pod groźba kary czy nawet lania.  Nie ważne czy czuje się głodne czy nie, nawet jak mówi ze się już najadlo. Zaburza się w tali sposób naturalne odczucia głodu i sytości,  dziecko przestaje ufać sygnalom własnego organizmu, bo przecież rodzic mówi ze ma zdjęć,  wiec to ze się czuje syte jest nic nie warte. Z czasem przestaje odczuwać głód i sytośc w prawidłowy sposób i zostaje to z nim nawet do końca życia i jest cholernie trudne do zwalczania. 

Ze zdrowym jedzeniem to można się ogarnąć,  ale jak zjesz 2 razy tyle co potrzebujesz a dalej czujesz się głodny to już wyższa Szkoła jazdy 

Pasek wagi

oczywiscie nic nie da zmieszanie z blotem tych rodzicow, nie do tego tez daze. sama gdyby mi tak ktos wylozyl problem to bym sie zwyczajnie obrazila :D 

Pasek wagi

Jestem zdania, że niech każdy je to co chce i ile chce. Żyjemy w wolnym kraju, więc każdy niech żyje tak jak mu się podoba i nic nam nie powinno być do tego. Każdy ma wybór. No chyba, że robimy komuś wielką krzywdę (mam tutaj na myśli znęcanie się fizyczne i psychiczne itp...). W tedy powinna być jakaś interwencja . Mimo to Uważam, że powinno się bardzo uświadamiać przede wszystkim osoby z nadwagą, które mają dzieci lub planują je mieć jak powinna wyglądać zdrowa i zbilansowana dieta. Chodźby miał to być jakiś przymusowy wykład. Jestem mamą dwóch córeczek. Jedna ma 2 latka, druga 4. Uczę je od bobasa zdrowych nawyków żywieniowych. Ani jedna, ani druga nie miały jeszcze  w ustach nic co jest wysoko przetworzone. Pewnie za rok, albo 2 to się zmieni, bo też nie widzę sensu w jedzeniu 100% zdrowo. Od czasu do czasu jak zjedzą kinderka czy żelka to nic im się nie stanie. Wszystko jest dla ludzi. Grunt to zachować umiar. Nie wyobrażam sobie żeby ja i moje dzieci pochłaniały wiele przetworzonych produktów.

Nayuri napisał(a):

Matyliano napisał(a):

ja bym zaczęła od obniżenia cen za warzywa,owoce itp. a maksymalnie podwyższyła na słodycze i inne syfy..jak Kowalski ma do wyboru kupienie batona za 1 zł a pietruszki za 19.99/kg, to wybiera to tańsze. 
Tak! Tak! Tak!

Niby kto miałby dopłacać do pietruszki czy pomidora i dlaczego? Świat nie istnieje po to by przeciętny Kowalski był szczęśliwym mieszkańcem globu. Każdy sam musi zapracować na swoje życie i sam ponosi za nie odpowiedzialność. Na pewno mamusia grubasków dobrze wie co jest zdrowe, ale jej wygodniej jest dać dziecku loda, paczkę chipsów i puścić telewizor by sobie pooglądało reklamy a sama mogła mieć spokój, niż gotować garnek zupy jarzynowej czy przyrządzać surówki i sałatki. Jak się dba tak się ma ( a marchewka, rzodkiewka czy kapusta wcale nie jest zbyt droga i równie dobra jak pietruszka )

maharettt napisał(a):

mysle ze problem jest bardziej złożony.  Pomijam już niezdrowe jedzenie bo każdy chyba wie ze to źle. Ale też takie praktyki ze dziecko musi zjeść posiłek do ostatniego określa  pod groźba kary czy nawet lania.  Nie ważne czy czuje się głodne czy nie, nawet jak mówi ze się już najadlo. Zaburza się w tali sposób naturalne odczucia głodu i sytości,  dziecko przestaje ufać sygnalom własnego organizmu, bo przecież rodzic mówi ze ma zdjęć,  wiec to ze się czuje syte jest nic nie warte. Z czasem przestaje odczuwać głód i sytośc w prawidłowy sposób i zostaje to z nim nawet do końca życia i jest cholernie trudne do zwalczania. Ze zdrowym jedzeniem to można się ogarnąć,  ale jak zjesz 2 razy tyle co potrzebujesz a dalej czujesz się głodny to już wyższa Szkoła jazdy 

Święta prawda. Pamiętam jak mnie mama zmuszała do jedzenia, zawsze mówiłą, ze jak nie zjem to ktoś przyjdzie i mi to zje, w końcu raz nie zdzierżyłam i wyskoczyłam z tekstem, to niech przyjdzie i zje bo ja na pewno nie będę jadła.

Teraz jest większa świadomość opieki i pielęgnacji dzieci też pod względem posiłków. My stosujemy prostą zasadę, my decydujemy kiedy i co dziecko je, dziecko decyduje ile zje. Zawsze coś zje choćby 2 łyżeczki kaszki, po prosty, jak zjada mniej to następny posiłek dajemy mu o pół godziny wcześniej, a w trakcie jakiegoś owoca czy chrupkę kukurydzianą (sklad tylko kaszka kukurydziana). Jakoś z głodu nam do tej pory nie umarł, jest idealnie na 50 centylu wagi.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.