Temat: Węgiel aktywny

Witam, mam 30 lat, dwójkę dzieci. Zawsze moja waga oscylowała w granicach 58-62 kg. Po ciążach schudłam bez większego wysiłku aczkolwiek po drugiej ciąży trwało to dłużej i został jakiś kilogram. Niestety w ciągu ostatniego roku przytyłam 8 kg. Być może to od leków jakie zażywałam a być może wiek robi swoje i już metabolizm nie ten.

Próbowałam chyba wszystkiego... 

Dieta - za każdym razem wytrzymałam max półtora tygodnia

Cwiczenia - oprócz wzmocnienia mięśni nic więcej nie osiągnęłam

Wymioty - wiem, porażka ale próbowałam.

Środki na przeczyszczenie - jak wyżej...

Brałam różne suplementy od chromu począwszy przez białą morwę, piperyne, mango, jakieś cuda z reklam, nawet odżałowałam prawie 200 zł na alphaburn... nic... zero efektu...

Czuje obrzydzenie do swojego ciała. Niby fajnie, bo w końcu mam biust i pupę ale brzuch i boczki są obrzydliwe. Wyglądam jak w ciąży (dochodzi do tego rozstep mięśnia prostego brzucha), nie mogę na siebie patrzeć, nie mam się w co ubrać żeby schować ten brzuch, czuje się źle...

Trudno mi trzymać dietę jak codziennie muszę przygotowywać posiłki dla rodziny. Nie mam motywacji i za bardzo jedzenie sprawia mi przyjemność. Wykluczenie cukru na ponad miesiąc nie dało NIC! 

Ostatnio wyczytałam ze można schudnąć do 3 kg tygodniowo stosując węgiel aktywny. Jedna tabletka na każde 10kg masy ciała. Jednak podane w internecie informacje są chaotyczne, jakby nieudolnie tłumaczone ze stron obcojęzycznych. 

Nie wiem o jaką tabletkę chodzi, 150-250mg, kiedy je brać, czy to działa, jakieś opinie. Może ktoś z Was stosował?

Ewentualnie może jakiś inny sposób dla opornych? Juz nawet o tasiemcu myślałam ale boję się... 

ratunku i proszę mnie nie hejtować...

Teraz nie odpowiem na to pytanie bo nie liczę. Bawiłam się kiedyś w aplikacje fitatu, ale przeważnie nie miałam czasu wszystkiego podliczyć. To jest mój kolejny problem. Brak czasu na cokolwiek. Nie mam kiedy poćwiczyć, staram się na drzemce syna ale różnie to wychodzi. Wieczorem mam ochotę tylko umrzeć jestem tak wypompowana. Miałam też okres biegania w nocy, ale odkąd napotkalam dziki - odpuscilam. Zaczęłam ćwiczyć skalpel chodakowskiej ale jak przeczytałam że osoby które podjęły wyzwanie chudly max 1kg w miesiąc to olałam. Włączam jakieś inne filmiki na you tube i ćwiczę, zwłaszcza na brzuch lub cardio.  Ale serio, tylko mięśnie mam bardziej widoczne a tłuszczu ile było tyle jest. 

Skoro nie liczysz to skąd masz wiedzieć czy jesteś w deficycie. Bez deficytu raczej nie schudniesz. Liczenie kalorii jest trochę upierdliwe, ale potem jak ma się już wprawę to można na oko oszacować ile mniej więcej można zjeść, zwłaszcza że człowiek ma raczej stały repertuar rzeczy które na co dzień jada. Czas na gotowanie podwójnych posiłków możesz poświęcić na wklepanie wszystkiego do kalkulatora kalorii, przy nabraniu wprawy to kwestia 10 min tak naprawdę. Aktywność fizyczna do chudnięcia nie jest niezbędna, ale jednak warto. 

memomo napisał(a):

Teraz nie odpowiem na to pytanie bo nie liczę. Bawiłam się kiedyś w aplikacje fitatu, ale przeważnie nie miałam czasu wszystkiego podliczyć. To jest mój kolejny problem. Brak czasu na cokolwiek. Nie mam kiedy poćwiczyć, staram się na drzemce syna ale różnie to wychodzi. Wieczorem mam ochotę tylko umrzeć jestem tak wypompowana. Miałam też okres biegania w nocy, ale odkąd napotkalam dziki - odpuscilam. Zaczęłam ćwiczyć skalpel chodakowskiej ale jak przeczytałam że osoby które podjęły wyzwanie chudly max 1kg w miesiąc to olałam. Włączam jakieś inne filmiki na you tube i ćwiczę, zwłaszcza na brzuch lub cardio.  Ale serio, tylko mięśnie mam bardziej widoczne a tłuszczu ile było tyle jest. 

i tu jest pies pogrzebany. proces chudniecia jest dlugi, jesli nie masz czasu na poswiecenie czasu na to, nie chudniesz. nie ma magicznej pigulki. moze byc tylko chirurg. ale nawet to szybko mozna stracic jesli sie wroci do zlych nawykow. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.