Temat: Jak się motywujecie?

Ostatnio zawalilem 4dni. Wracam do diety, ale coś ostatnio motywacji nie mam. Jak się w takich chwilach motywujecie? Co wam pomaga? 

Wcale. Motywacja pojawia się sama, wogole nie mam na to wpływu. Czasem na krótką chwilę wydaje mi się że coś co lubię robić a nie mogę przez wagę mnie zmotywuje ale to bzdura. Mi pomaga gdy chce się komuś spodobać. Potrafi mnie długo trzymać.

Gdy moja waga dobija 70 kg czuje się strasznie i to jest max tego co mogę znieść.Wole jednak jeść żeby żyć a nie żyć żeby żreć

Pasek wagi

Rzut okiem na wagę działa bez pudła, w ostateczności moze być sesja w przymierzalni.

Pozytywnie. Pielęgnuję każdy sukces nawet 200 gram mniej. Nagrody. Afirmacje. Rozmowa z kimś kto cię wspiera w procesie odchudzania. 

Pasek wagi

Intelektualizowanie na niewiele sie zdaje, to ta wlasnie krotka motywacja, ktora tsk jak sie zapala, tak gasnie. Oczywiscie niezbedny jest wlasciwy poglad. Ja ten poglad chlenelam z roznymi ksiazkami. Teraz u mnie to kwestia praktyki buddyjskiej, ale w swoim czasie dobrze robila na mnie tzw literatura motywacyjna, popularnonaukowa. Umysł jednak musi byc karmiony non stop, bo po odlizeniu mysli na ten temat, zostaje wszystko odsuniete, zapomniane. Zatem - pokarm intelektualny i praktyka, praktyka, praktyka czyli wyrabianie nowych nawykow.

PS, multum takiej literatury jest na storytel, w zakladce rozwoj osobisty. Pierwsze 14 dni za darmo wiec mozna przetestowac. Potem 30zl miesiecznie. Za 3 dychy masz sporo ksiazek, ktorych w przewazajacej wiekszosci sluchasz wiec na rowerek i sluchanie:), prasowanie i sluchanie..., mycie naczyn i sluchanie...., super rozwiazanie.

Mozna sie tez uczyc jezykow.

Pasek wagi

Jak się głodzę to motywacja trwa krótko, bo potem ciało domaga się jedzenia i rzucam się na niezdrowe żarcie.Nawet jeśli spadki są ładne, to wygłodzone ciało jest tak dokuczliwe, że psuje całą zabawę. Myślę, że to częste przy odchudzaniu i łatwo traci się motywacje. Gdy jem tyle ile powinnam jest dużo łatwiej, jednak trzeba uzbroić się w cierpliwość, bo spadki są powolne. Pocieszam się, że jeśli będę jeść zdrowo i ćwiczyć, a nie głodzić, to ciało będzie jędrniejsze, nie będzie luźnej skóry, będę mieć dobry nastrój, a nie wieczny wkurw. Jem więcej, zdrowiej to nie trzeba mieć jakiejś mega dużej motywacji tylko traktować to jak higiene. Zawsze jak zjem coś niezdrowego, np. w weekend mogę to wliczyć do bilansu. Nie trzeba sobie wszystkiego odmawiać, a potem kilka dni objadać się. Tak jest łatwiej. 

Właśnie jak się głodziłam to szukałam motywacji, bo ciężko wytrwać na głodówce, gdy powinno się tak naprawdę jeść więcej i więcej ruszać. Może to twój problem? Gdy jesz odpowiednio nie rzucasz się wygłodzony na jedzenie i nie obżerasz przez 4 dni. 

Problem nie jest motywacja tylko problem jest z samozaparciem.

Samozaparcie czyli co? Wytrwanie w diecie? Konsekwencja? To już zadanie psychodietetyka. Może skorzystaj z porady powyżej i poszukaj literatury?  Możesz też sam siebie obserwować i analizować dlaczego robisz tak a nie inaczej. Co ci przeszkadza być konsekwentnym itp. jakie myśli i emocje ci wtedy towarzyszą? Jak możesz nad tym pracować? Itd...

Pasek wagi

No u mnie to tak,że trzymam diete, trenuje, a za jakiś czas pojawiają się myśli "po co to robisz? To bez sensu, i tak ci się nic nie uda. " I tracę całą motywację. Ciężko potem odnaleźć sens w tym wszystkim. Wiem,że robię to,żeby schudnąć, czuć się lepiej, ale przestaje już nawet w tym wiedzieć sens..:(

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.