- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
8 września 2019, 20:27
Cześć wszystkim,
Przyszedł taki wieczór że siadłam i zapłakałam nad sobą ponieważ doprowadziłam się do tragicznego stanu. Mimo iż wiem że powinnam wziąć się za siebie to jem coraz więcej i doprowadzam się do coraz gorszego wyglądu jest mi z tym bardzo źle dlatego już nie wytrzymałam i się rozpłakałam, widzę jak się pogrążam i jak w złym kierunku idę ale nie potrafię utrzymać diety, nie wiem co się ze mną stało straciłam determinację którą kiedyś miałam i wolę walki nie potrafię na dłużej utrzymać diety próbowałam różnych sposobów ostatnio miałam nawet wykupioną dietę i plan treningowy od trenera jednakże po półtora miesiąca z tego zrezygnowałam, przyszedł czas urlopów, wizyt gości i zaprzestałam dietę, kilogramy lecą do góry jak szalonae a ja zamiast się ogarnąć to wpierniczam jeszcze więcej:( nie mam już do siebie sił chcę mi się tylko płakać więc zwracam się do Was o pomoc o wsparcie Proszę niech ktoś mnie zmotywuje, niech ktoś mnie uświadomi że powinnam o siebie zawalczyć, że nie powinnam się tak szybko poddawać naprawdę tak bardzo bym chciała a nie potrafię:(
Zwróciłam się do Was bo nie mam do kogo, nie mam z kim o tym porozmawiać :(nie myślcie że się użalam ale jestem sobą załamana poprostu i może ktoś mnie otrzezwi i w jakikolwiek sposób dopomoze się podnieść :(
8 września 2019, 20:41
Zajadasz emocje czy z jakiego powodu jesz?
8 września 2019, 20:45
Itswomanworld racja często zjadlam.emocje i to negatywne jak i pozytywne ale teraz czuję że sama siebie zapedzilam w kozi róg i nie potrafię się odbić od dna tylko jeszcze bardziej to dno pogłębiam:(kiedys umiałam być zawzieta i konsekwentna a teraz utrzymam chwilę dietę potem zaprzepaszczam i nadrabiam podwójnie :(
8 września 2019, 20:49
Nie rzucaj sie na wszystko naraz, super dieta, eliminacja wszystkiego i ful wysilku. Wprowadzaj malymi krokami. I posuwaj sie dalej, bez nadmiernego zapalania sie. Niec nie jest stracone:))
Edytowany przez yuratka 8 września 2019, 20:50
8 września 2019, 20:51
Yuratka dziękuję za dobre słowo, pewnie masz rację ale jak się tak zawziasc na maxa? Zaczęłam znów sobie wszystko liczyć i zapisywać co jem ale jak tylko coś zawale to od razu dopada mnie jakiś dół i dalej niszcze wszystko:(nie potrafię przestać jeść, a wiem że jest ostatni dzwonek jak się nie ogarnę będzie tylko gorzej :(
8 września 2019, 21:22
Na fb jest grupa „jak odzyskać spokoj w temacie jedzenia i kontrole nad apetytem”. Prowadzi ja psycholog odchudzania Beata Nowicka Misiewicz. Ma kanał na you tube, gdzie radzi jak poradzic sobie z zajadaniem emocji i trwale schudnąć. Można teraz wykupić jej kurs internetowy „emocji się nie je”. Ja korzystam z jej rad, wykupiłam kurs i lepiej sobie radze z zajadaniem emocji. Jest postęp. Polecam.
8 września 2019, 21:32
Kobiety bardzo często zajadają emocje, ja jak jestem zła i zestresowana mam ochotę na mięso, ciągle...
Yuratka ma dużo racji w tym, żeby nie rzucać się na wszystko na raz. Ja w lipcu zaczęłam od diety, żeby jeść czysto. Siłą rzeczy odstawiłam słodycze i jakoś tak się złożyło, że praktycznie nie piłam alkoholu. Aktywność wprowadzałam stopniowo. Od zajęć grupowych, wyjazdów w weekendy. Obecnie staram się mieć minimum 3x w tygodniu intensywny trening.
Stań przed lustrem i zadaj sobie pytanie, co/kto jest twoją największą przeszkodą w osiągnięciu celu?
Czy warto dotychczasowy wysiłek zaprzepaścić chwilą słabości? Ja mojemu mężowi czasem powtarzam, "Misiu tak intensywnie cwiczyles, wstawałes o 6 na siłkę, nie jadłeś słodyczy i teraz chcesz ten wysiłek zaprzepaścić? Zobacz ile już osiągnąłeś!" Zwykle to działa na niego.
Potrafisz przestać jeśc, bo to jest tylko i wyłacznie pod twoją kontrolą, nikogo innego. JAk bedziesz sie chciała przysłowiowo "nawp...." załącz fitness blender na YT - hiit training - 20 min i się wykończ.
8 września 2019, 21:46
Joanno.....czytam Twoj wpis i jakbym widziala siebie. Od pewnego czasu tez mam tak sama sytuacje i jest maaaasaaaakra.
Ida swieta.....za spadek kilogramow kupie sobie mega zajebista kiecke i odwale sie na Boze Narodzenie jak szcur na otwarcie kanalu. Sylwka chce spedzic tez w super kondycji. To jest puki co moja motywacja. Bez parcia i presji na czas. Moze to tez cos dla Ciebie????
Sciskam mocno
8 września 2019, 22:01
To z ta kiecka jako motywacja niezly pomysl :)
Mysle, ze metoda malych krokow jest najlepsza. Nie zrazaj sie niepowodzeniami, poukladaj sobie w glowie, wprowadzaj zdrowe i zbilansowane posilki i ruch.
8 września 2019, 22:21
Jesteście kochane dziewczyny :) broń Boże nie oczekiwałam głaskania po główce żebyście nie myślały ale cieszę się że mnie rozumiecie i chcecie mi pomóc to dużo dla mnie Znaczy samo to że ktos we mnie wierzy w momencie Kiedy ja zwatpilam :) u mnie poprostu jest tak że ja co chwilę zawalam raz mi idzie super a za chwilę porażka i znowu ok i znowu lipa a czas niestety leci a u mnie efektów brak