- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
18 czerwca 2020, 19:19
Witam wszystkich. Jutro otrzymam dietę Vitalii i od soboty zaczynam odchudzanie. Jestem otyła, ważę 115 kg w tej chwili przy wzroście 173cm. Zamierzam schudnąć starą, dobrą metodą CICO (Calories in, calories out), czyli deficyt kaloryczny plus więcej ruchu. Żadnych wariackich pomysłów typu głodówki, diety sokowe itp.
Byłoby super, gdyby kilka osób przyłączyło się do mnie dla wzajemnego wsparcia i motywacji. Pozdrawiam wszystkich i trzymam kciuki za sukcesy!
23 czerwca 2020, 10:42
Głowa do góry nie ma co myśleć o tym jak to się mogło stać(zbędne kilogramy) trzeba zastanawiać się co można zrobić żeby to odwrócić :). Już tydzień trzymasz się deficytu 1500kcal to super wyniki. Zawsze pierwsze efekty dają bardzo dużo motywacji damy radę zwalczyć te kilogramy.
23 czerwca 2020, 12:03
Dzięki dziewczyny za słowa otuchy, najgorsze właśnie jest to, że chyba nie zdawałam sobie sprawy ze swojej wagi. Niby zawsze byłam grubsza, ale dopiero na zdjęciach to widać. Może kiedyś coś wrzucę to zobaczycie. Ja też liczę kalorie, nawet jak zjem coś grzesznego to wliczam tym bardziej i wtedy jem mniej obiadu albo kolacji w ogóle. Waga ciągle stoi na blacie. Oszukiwanie samej siebie nic nie daje. Jak pomyślę ile miałam już podejść do odchudzania. Chyba już kilkadziesiąt. 3 razy z dietetykiem. Niby coś schudłam a później jojo. Także wiem, że tym razem tylko trwała zmiana nawyków może pomóc.
23 czerwca 2020, 15:24
Wiem coś o tych podejściach, niestety. U mnie jednym z największych problemów było pozwalanie sobie na zachcianki, w końcu schudłam X kilo, to zasługuję na czekoladę, lody, chipsy... szczególnie, kiedy diety trzymałam ostre, zero słodyczy i innych takich. No i tak sobie "zaslugiwałam", że waga rosła, co tydzień zaczynałam od przysłowiowego poniedziałku, a jak już dzień zawaliłam, to konkretnie. Tym razem zmieniłam podejście i jem w sumie wszystko, ale kontroluję ilość - jak narazie działa. Jeszcze się nie rzuciłam na czekoladę 🤣
No i przekonuję się też na sobie, że im człowiek starszy, tym trudniej schudnąć. Więc mam nadzieję, że to ostatnia próba.
23 czerwca 2020, 15:49
Stupoidcupid - chyba jedziemy na tym samym wózku. I z tym, że tak źle to jeszcze nie było, i z celami, i z kalorycznym planem dziennym. Damy radę!
Zważyłam się dzisiaj rano 93kg i z tym startuję z dietą od dzisiaj. Musiałam trochę pokombinować, bo zakupy były zrobione, a szkoda mi było wyrzucić pół lodówki. ;)
23 czerwca 2020, 16:37
U mnie często tak bywało że jak mi się zachciało czegoś np. Batonika to w rezultacie kończyłam na batoniku, chipsach i lodach. Nie miałam umiaru w tych wszystkich niezdrowych rzeczach. Potem wyrzuty sumienia, a od następnego dnia dieta która trwała do południa. Ogólnie moje życie kręciło / kręci się wokół jedzenia. Mam nadzieję, że uda się to jakoś zminimalizować. Ciszę się, że mam tutaj podobne osoby do siebie, którym nie będę krępowała się mówić o swoich porażkach i małych sukcesach :)
23 czerwca 2020, 17:36
Fajnie, że jesteście zmotywowane, dziewczyny. Ja też się cieszę, że wszystkie jesteśmy duże baby, bo jak ktoś płacze, że waży 48kg, a chciałby 45, to mnie cholera bierze;) Ja co prawda największa z Was, ale będę Was gonić!
23 czerwca 2020, 18:41
U mnie często tak bywało że jak mi się zachciało czegoś np. Batonika to w rezultacie kończyłam na batoniku, chipsach i lodach. Nie miałam umiaru w tych wszystkich niezdrowych rzeczach. Potem wyrzuty sumienia, a od następnego dnia dieta która trwała do południa. Ogólnie moje życie kręciło / kręci się wokół jedzenia. Mam nadzieję, że uda się to jakoś zminimalizować. Ciszę się, że mam tutaj podobne osoby do siebie, którym nie będę krępowała się mówić o swoich porażkach i małych sukcesach :)
Przybij piątkę! Mój tok myślenia, a co tam, dzień zawalony, od jutra dieta (haha), to mogę sobie zjeść na co mam ochotę, bo i tak przecież zawaliłam... I tak w kółko Macieju...
Kate110, ja jeszcze całkiem niedawno ważyłam tyle co Ty, dogonisz nas szybko!
23 czerwca 2020, 18:43
Nie łam się wagą , od teraz bedzie maleć, walczymy razem i kazda z osobna i DAMY RADĘ !!!
U mnie dziś mąż świetuje cola, lody, ptasie mleczko , ale powiem Wam ze mnie to nie rusza. Bardziej mnie podłamało wczorajsze mierzenie spodni dżinsowych w sklepie z odzieża używana. Spodnie jak sa dobre w pasie to w udach sie nie mieszcze , a jak znajde te które pasuja w udach to w pasie sa takie szerokie ze nawet pasek tu nie pomoze. Zawsze miałam problemy z kupnem spodni ale im jestem wieksza to jest tragicznie :(.
23 czerwca 2020, 21:25
Earvenaa, spróbuj Bonprix. Miałam ten sam problem, co Ty, a od nich spodnie mi przypasowały i teraz tylko tam zamawiam. No, i mają mój rozmiar, o czym w zwykłych sklepach mogę tylko pomarzyć...