Temat: są pewne granice optymizmu....;(

przepraszam ,że męcze nowym tematem i uzalaniem sie nad sobą. zazwyczaj optymistycznie podchodzilam do kolejnej porazki w diecie, ale czuję ,że powoli się wypalam:( Cierpię na kompulsy, i przez to w ostatnim czasie sporo przytyłam,objadam się często bezwartościowym jedzeniem które tylko odkłada się w tłuszczyk. Jestem przed okresem i moj apetyt jest czasami silniejszy ode mnie, to kolejny dzien w którym miałam zacząc dietkę, a który zaprzepaściłam na rzecz jakiś zapychaczy i pustych kcal:( Zazwyczaj staram się "podnieść" i nie martwić, i zaczynać znowu od jutra....Ale dzisiaj mam załamkę. Wiem ,że jutro również sprobuję ale zaczynam się zastanawiać czy ja jeszcze potrafię mieć silną wole??dziewuszki.....jak jest u was? Co daje wam taką siłę, że potraficie zjeść troszkę a nie całe tony? Ja nie potrafię jeść. Muszę sobie wydzielać porcje bo inaczej pochłaniam więcej niż potrzebuję:( Wybaczcie moje tragizowanie,od jutra znowu zaczne zdrowe odzywianie i walke z kompulsami. Tak bardzo bym chciała aby jutrzjszy początek był również początkiem ku zdrowiu, i uporaniu sie z ED.....Sciskam was wszystkie!
Pasek wagi
moze byc:)
Miaaa, co tam u Ciebie? Masz zablokowany pamiętnik, celowo?
Pasek wagi
.
.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.