Temat: Przeterminowane produkty

To ze termin przydatnosci do spozycia NIE znaczy ze na drugi dzien produkt jest do wyrzucenia, to wie chyba kazdy. Jednak mimo to mam dylemat dzisiaj, mam jakims cudem  " zapomniany" ser Mozzarella tarkowany, uzywam go do zapiekania w piekarniku i male opakowanie parmezanu , tez sporo po terminie- oba ponad miesiac. No i uznalam ze nic im nie jest, po otwarciu smakuja normalnie, ale mam wyrzuty sumienia, ze moze jednak to nie zdrowe dla organizmu, ze moze cos z tym serem sie dzieje mimo ze nie widac. Co wy na to? Zdazylo sie wam tak przegapic, uzylyscie czy wyrzucilyscie? 

dla mnie miesiąc, to by było za długo:)

Zalezy co jest napisane. U mnie jest “najlepiej spozyc przed”, “spozyc nie pozniej niz” itd i one maja rozne znaczenia. Poza tym, ja zawsze dodatkowo sprawdzam w jakiej kondycji jest produkt, nawet jesli oficjalnie jeszcze mozna spozyc. Raczej staram sie zjesc produkt przed data, najpozniej w dniu oznaczonym, pod warunkiem, ze nadal sie nadaje. Inaczej wyrzucam. 

Berchen napisał(a):

To ze termin przydatnosci do spozycia NIE znaczy ze na drugi dzien produkt jest do wyrzucenia, to wie chyba kazdy. Jednak mimo to mam dylemat dzisiaj, mam jakims cudem  " zapomniany" ser Mozzarella tarkowany, uzywam go do zapiekania w piekarniku i male opakowanie parmezanu , tez sporo po terminie- oba ponad miesiac. No i uznalam ze nic im nie jest, po otwarciu smakuja normalnie, ale mam wyrzuty sumienia, ze moze jednak to nie zdrowe dla organizmu, ze moze cos z tym serem sie dzieje mimo ze nie widac. Co wy na to? Zdazylo sie wam tak przegapic, uzylyscie czy wyrzucilyscie? 

jak wygladal, smakowal i pachnial normalnie, to wydajw mi sie, ze nic zlego sie tam jeszcze nie zadzialo, choc miesiac, to nie jest malo. Widac dobrze zakonserwowane ;) I dobrze przechowywane. 

Zdarzalo mi sie jesc ciastka przeterminowane o rok (🙈) cukier przeterminowany o 4 lata (ale tam nie bardzo ma sie co popsuc), jogurtom kilka dni po dacie przygladam sie dokladnie, ale jak sa ok, to jem. Jajka rowniez. I sama sie czasem zastanawiam, czy da sie zawsze po wygladzie/zapachu  rozpoznac, ze juz zaczely sie jakies procesy psucia sie 🤷‍♀️

W wielu przypadkach od zjedzenia  niewielnich ilosci nawet widocznie nadpsutego jedzenia nic sie wielkiego nie stanie, organizm sobie poradzi, najwyzej pogoni do kibla 😉 

Ale zdarza mi sie tez za bardzo przegapic i wtedy wyrzucam, zwlaszcza rzeczy typu mleko, jogurt. Z mozarella biala miesiac po terminie tez bym sie chyba nie odwazyla ale mozarelle zolta moze bym zjadla, a parmezan to  jadlabym bez obaw, zwlaszcza, gdy nie byl otwierany

Himawari napisał(a):

dla mnie miesiąc, to by było za długo:)

robie dzisiaj za testera 🙈🙈🙈, normalnie bym wyrzucila ale w gladal i smakowal normalnie i dzisiaj jest u nas tak goraco ze nie chcialo mi sie specjalnie jechac zeby kupic cos innego. 

Wolfshem napisał(a):

Berchen napisał(a):

To ze termin przydatnosci do spozycia NIE znaczy ze na drugi dzien produkt jest do wyrzucenia, to wie chyba kazdy. Jednak mimo to mam dylemat dzisiaj, mam jakims cudem  " zapomniany" ser Mozzarella tarkowany, uzywam go do zapiekania w piekarniku i male opakowanie parmezanu , tez sporo po terminie- oba ponad miesiac. No i uznalam ze nic im nie jest, po otwarciu smakuja normalnie, ale mam wyrzuty sumienia, ze moze jednak to nie zdrowe dla organizmu, ze moze cos z tym serem sie dzieje mimo ze nie widac. Co wy na to? Zdazylo sie wam tak przegapic, uzylyscie czy wyrzucilyscie? 

jak wygladal, smakowal i pachnial normalnie, to wydajw mi sie, ze nic zlego sie tam jeszcze nie zadzialo, choc miesiac, to nie jest malo. Widac dobrze zakonserwowane ;) I dobrze przechowywane. 

Zdarzalo mi sie jesc ciastka przeterminowane o rok (?) cukier przeterminowany o 4 lata (ale tam nie bardzo ma sie co popsuc), jogurtom kilka dni po dacie przygladam sie dokladnie, ale jak sa ok, to jem. Jajka rowniez. I sama sie czasem zastanawiam, czy da sie zawsze po wygladzie/zapachu  rozpoznac, ze juz zaczely sie jakies procesy psucia sie ????

W wielu przypadkach od zjedzenia  niewielnich ilosci nawet widocznie nadpsutego jedzenia nic sie wielkiego nie stanie, organizm sobie poradzi, najwyzej pogoni do kibla ? 

Ale zdarza mi sie tez za bardzo przegapic i wtedy wyrzucam, zwlaszcza rzeczy typu mleko, jogurt. Z mozarella biala miesiac po terminie tez bym sie chyba nie odwazyla ale mozarelle zolta moze bym zjadla, a parmezan to  jadlabym bez obaw, zwlaszcza, gdy nie byl otwierany

z produktami suchymi nie zastanawialabym sie, ale ser po tak dlugim czasie🙈 . W szkole mialam kiedys towaroznawstwo i pamietam ze uczono nas ze ocena tzw. organoleptyczna- smak i wech nie myli. Jak narazie czuje sie dobrze😅.

Najwyzej dostaniesz sraczki. Nie przywiązuje wagi do dat. Otwieram i patrzę jak wygląda i pachnie. 


a tam nie przejmuj się

ja zawsze wącham i oglądam jeśli znajdę coś przeterminowanego, a świeżego I przeważnie zużywam ( głównie sama zjadam, chyba że mąż spoko, on ma delikatniejszy żołądek od mojego) 

suche to w ogóle na terminy nie patrzę bo i tak pakuje w mylar bags przeważnie, na konserwy też nie patrzę na terminy tylko na ewentualne zagniecenia itede w opakowaniach

a swiezynki od zawsze wcinam na powyższej zasadzę węchu i nic mi nie jest

👍🏻

Jem i nigdy nic mi nie było, ostatnio kupuję na przecenie przetrminowane produkty jeśli są w sklepie.

Pasek wagi

Ser byś wyczuła gdyby był nadpsuty więc spokojnie 😉

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.