- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
20 lipca 2023, 12:00
Pewnie też widzicie ostatnio wysyp artykułów jaka Polska jest droga i jak to taniej jest pojechać za granicę-zastanawia mnie czy to faktycznie prawda. Jak Wy to postrzegacie? Ile tak naprawdę kosztuje w Polsce np. tydzień nad morzem?
Wybieracie urlop w Polsce czy zagranicą?
My z racji mieszkania nad morzem korzystamy w okresie letnim w dni kiedy jest ładna pogoda, natomiast nie jeździmy na urlop w Polsce. Bardzo lubię nasze morze ale gwarancja pogody vs cena sprawiają że wolimy wybrać cieplejsze kierunki.
Wiem, że porównujac z zagranicą np
noclegi trzeba brać pod uwagę standard (chyba tylko w Polsce spotkałam się z noclegami gdzie potrafi f rozkładana "wersalka" jak za czasów PRL- ciężko taki standard noclegi porównywać z normalnym miejscem do spania).
Ostatnio wrócilismy z zagranicznych wakacji 2+1 z nastolatkiem i przy kosztach które ponieśliśmy (noclegi z dwoma sypialniami) nie chce mi się wierzyć, że w Polsce można wydać podobne kwoty (tzn. wydaje mi się, że da się w tej konfiguracji da się taniej:))
Z kolei w czasach covidu we wrześniu na 5 dniowy wyjazd do Zakopanego wydaliśmy chyba ok. 4-4.5 złotych na dwie osoby, więc wcale niemało.
Jak to naprawdę jest z wakacjami w Polsce?
20 lipca 2023, 12:46
Jedziemy pierwszy raz od 3-4 lat nad Polskie morze. Za tydzień za noclegi płacimy (wprawdzie po znajomości 1750 zł, czyli 250 za dobę za domek holenderki gdzie tak na prawdę może spać 8 osób, bo są 3 pokoje z łóżkami. My jedziemy 2+2). Co do cen na miejscu to nie mam pojęcia. Spodziewam się że nie będzie tanio, ale też mamy kuchnię swoją w domku, więc nie codziennie (bo też chcę odpocząć), ale mogę coś ugotować a nie stołować się codziennie na mieście. Ale powiedzmy moge wstawić jakiś rosół, który zrobię raz a potem 2 dni będziemy jeść a trzeciego dnia zrobię na nim pomidorówkę, bo mam w domu słoiki zeszłoroczne pomidorów przygotowanych na zupę, więc wezmę ze 2 i będzie połowa pobytu z głowy pod tym kątem. Czasem się zrobi jakiegoś grillka, czasem się gdzieś pójdzie, ze 2 razy ugotuję "normalny" obiad i będzie git. Jakbyśmy codziennie chodzili do resturacji to na pewno wyszłoby dużo drożej. Tak samo jak się będzie kupowało produkty w lokalnych sklepikach też ceny pewnie będą dużo wyższe niż u nas w domu, ale mamy blisko biedrę, Lidla i Polo czy tam jakieś dino, to ceny chyba są ogólnopolskie, więc nie musze targac ze sobą żarcia bo taniej. Dużo zalezy gdzie się jedzie, co się planuje jeść i przede wszystkim gdzie. W jakichś stołówkach (które tam są dwie ogólnodostępne takie ośrodkowe) pewnie będzie taniej niż jakbyśmy szli do wypasionej restauracji. Więc obstawiam że można wydać 3000 zł jak i 10 000 w zalezności kto, co, gdzie i jak. Tak na prawdę okaże się po :) Za granicą też można wydać mniej lub więcej w zalezności gdzie się śpi, kiedy się kupowało bilety itp. Fakt, że pogoda pewniejsza w ciepłych krajach niż nad Polskim morzem. Teraz nam zapowiadają deszcze, ale szczerze to całe dzieciństwo jeździłam nad morze - dobre 16 lat co roku i tylko raz było tak, że całe 2 tygodnie padało. Zazwyczaj było ciepło i czasem popadało. Czasem zapowiadali opady ale nie było ich. Nad morzem pogoda szybko się zmienia, bo więcej wiatrów wieje i te chmury przegania i nagania. Myślę, że trafi sie kilka fajnych dni ciepłych gdzie poplażujemy a kilka takich se, gdzie można pospacerować, pozwiedzać. Nawet w typowo deszczowe dni można gdzieś wyskoczyć. Choć z dzieciakami to pewnie trzeba będzie te atrakcje mocno sortować, żeby każdemu coś przypadło do gustu. Ale sama zmiana otoczenia już swoje zrobi :) U nas wakacje zagraniczne odpadają, bo mój mąż nie lubi wyjeżdżać za granicę a i ja większego ciśnienia nie mam tez na takie wojaże ;)
a fajny standard takiego domku? Nocleg to u nas zawsze olbrzymia część całkowitego kosztu wakacji, więc myśląc o 1750 zł powiedziałabym od razu, że dużo taniej niż da się zagranicą, o ile nocleg jest sensowny, ładny itd:) (380 euro za 7 dni- trudne dla pary, a raczej niewykonalne do znalezienia w tej cenie dla rodziny 2+2)
To jest domek, który kupili znajomi moich rodziców, postawili na działce za którą płacą właścicielce dzierżawę i wynajmują tylko znajomym, więc kazdy dba i nie zostawia syfu po sobie, nie niszczy itp, bo jednak wiadomo - znamy się wszyscy więc obciach :) Tzn my nie niszczymy nawet u obcych, ale wiadomo jak to czasem wygląda. Do domku dobudowali ogromny taras i miejsce wypoczynku. Wszystko ogrodzone, wiec dzieci moga biegać samopas. Oni to robili dla siebie, swojej córki i wnuków, ale że sezon trwa więcej czasu niż moga tam spędzić to wynajmują po znajomości, żeby im się zwróciły koszty dzierżawy, prądu i innych kosztów i parę groszy im zostaje. Byliśmy tam w sumie 2 razy i było fajnie. 3 pokoje z łóżkami, z czego jeden to taki duży pokój z wielkim łożem, szafa itp. 2 pokoje mniejsze. W jednym podwójne łózko i szafa w jednym łóżko piętrowe i pojedyncze. Plus salon z narożnikiem, gdzie też mozna kimnąć jakby więcej osób jechało. Telewizor, kuchnia, łazienka. Generalnie ładnie, czysto, schludnie. Wiadomo, że nie taki standard jak w normalnym domu, bo to na mniejszą skalę jest, ale spoko daje radę. Kiedys byliśmy 2+2 (dzieci miały chyba 2 i 5 lat i też rok później pojechaliśmy) plus moi rodzice. Spokojnie się pomiesciliśmy. Nie było jakichś dziwnych akcji typu zagrzybiały prysznic itp czy kibel na którym strach usiąść. Jedziemy tam bo znamy już miejscówkę no i liczą nam też taniej niż byśmy płacili gdzie indziej. Na plażę mamy jakieś 200-300 metrów góra. Kawałek do głównej ulicy, potem ją przekroczyć i kawałek wydmami, więc bliziutko. W razie czego do Kołobrzegu 15 km, do Ustronia Morskiego tylko 3, więc chodzimy do tego Ustronia na nogach deptakiem lub plażą w ramach spacerku. Sama miejscowosć to mała pipidówka, więc nie ma tabunu ludzi, ale są sklepy, tradycyjne odpustowe namioty z chińskim badziewiem, bar, knajpa itp. Na miejscu jakiś sklep typu Społem a rowerkiem do Biedry blisko. Rower mamy dostępny bo właściciele zostawili, grill, leżaki i inne pierdy. Powiem Ci że ogólnie jestesmy zadowoleni. Pewnie moglibyśmy trafić lepiej, ale też i dużo gorzej. Jak dla nas wystarczający standard, żeby pobyt tam nie był jakiś upierdliwy :) No i oni biorą kase za domek a nie za ilość osób, więc przy większej ilości osób wyszłoby jeszcze taniej za osobę na dobę tak na prawdę. Przyznam, że od kiedy mamy dzieciaki to dużo bardziej przyglądamy się standardowi, bo jako młoda para bez zobowiązań, to wystarczył nam na wypadach namiot czy jakiś mały pokój bo i tak tylko tam spaliśmy. Aaaa Ci znajomi moich rodziców, czyli właściciele płacą dodatkowo miejscowej babce, która po każdych gościach przed przyjazdem nowych sprząta, pierze pościel itp, więc też wchodzisz na ogarnięte a po Tobie zostanie też ogarnięte przed kolejnymi wczasowiczami. Choć ja jako ja syfu po sobie bym nie umiała zostawić :) Ale fajnie, że ktoś o to dba tak czy siak, bo różni ludzie różne mają podejście w tej kwestii.
Edytowany przez Karolka_83 20 lipca 2023, 12:50
20 lipca 2023, 12:49
Lecimy do Chorwacji. Mamy wynajęty apartament z basenem, za 11 nocy zapłacimy koło 2200 zł - 2 dorosłe osoby. Rezerwowaliśmy jeszcze końcem marca, więc cena bardzo korzstna. Wątpię by za podobny standard zapłacić mniej w PL. Pewnie i więcej by wyszło a gwarancja pogody, krajobrazu nieporównywalna z polskim morzem.
Edytowany przez ruda.lisiczka 20 lipca 2023, 12:50
20 lipca 2023, 13:04
Cena zależy od standardu. Czy jedziesz do ekstra hotelu czy mały pensjonat.
Nie wiem jaki byłby koszt wakacji nad morzem bo tam nie jeżdżę - ewentualnie po drodze. Sprawdzałam noclegi bo dzieciaki coś tam o morzu wspominały i samo wynajęcie domku na 7 dni to koszt około 5 tys zł. Do tego dochodzi wyżywienie , paliwo - mam 1000 km w 2 strony, jakieś rozrywki. Myślę że dyszkę byśmy przekroczyli.
My tradycyjnie od 4 lat w górach spędzamy urlop. Rok temu - obrzeża stolicy Tatr - nocleg w pensjonacie ze śniadaniem 2600 zł. 1 duży pokój z kompletem wypoczynkowym, tarasem, łóżkiem małżeńskim i łazienką , 2 pokój dla dzieci z tarasem i łazienką. Na obiad szło około 170 - 200 zł na 4 osoby.
W tym roku także góry - ale Karkonosze - noclegi 1500 (2 maleńkie pokoiki plus łazienka bez śniadań), obiady na 4 osoby do 200 zł. Paliwo, rozrywki. Wyszło nas jakieś 5000 na 7 dni.
20 lipca 2023, 13:08
Ja ciagle słyszę jak to za granica jest tanio a w Polsce drogo. Jak jest to nie wiem bo na razie za granice nie jeździmy ale może w przyszłym roku ;) w tym roku wynajęliśmy domek na wyłączność na Mazurach z bezpośrednim dostępem do jeziora. Jedziemy w ostatnim tygodniu września we dwoje plus pies i za 6 noclegów płacimy 2900 zł, pies gratis. Mieszkamy w Gdańsku wiec morze mamy na codzień a za górami nie przepadamy ;)
No tak, ale to są tylko noclegi. A coś trzeba jeść i pić, coś zwiedzać, znaczy być może jedziecie posiedzieć w domku w ciszy, ale i tak, trzeba doliczyć dojazd i jedzenie.
Tak, to prawda. Nie pisałam o innych cenach bo dopóki nie pojadę to nie sprawdzę wszystkiego 😉 obiady zazwyczaj jemy w restauracji, śniadania i kolacje we własnym zakresie. Co do zwiedzania no to u nas odpada bo jedziemy z psem, urlop jest zaplanowany trochę tez pod psa, ale nie do końca bo my po prostu lubimy spędzać czas aktywnie ☺️ jak kojarzę moje inne wyjazdy zanim mieliśmy psa to nocleg to był największy koszt, jakieś wejściówki i inne atrakcje znacznie mniejszy. Koszt jedzenia z kolei powiększony o obiady w stosunku do tego co bym wydała siedząc w domu 🙂 a ile wydam jak pojadę za granice to sie okaże w przyszłym roku, ale jednak nastawiam sie ze znacznie więcej.
20 lipca 2023, 13:19
Wrocilam w sobote z ponad tygodniowego urlopu w Polsce.
Pierwsze dwa dni spędzilismy w Warszawie, jeden wieczór w Katowicach, dwa dni (jedna noc) w okolicy Zakopanego, trzy dni (2 noce) w Bieszczadach i dwa dni u rodziców.
W sumie musiałam zapłacić za trzy noclegi (dla naszej dwójki plus jeden dodatkowy dla rodziców), całość nas wyszła: 1990 zł
Właśnie podliczyłam wydatki typu jedzenie i alkohol w restauracjach, jakieś pojedyncze pamiątki, wejścia do parków narodowych, paliwo do auta, zakupy na spole ze znajomymi, ubery itp i wyszło mi trochę ponad 4000 zł. Raczej się nie ograniczaliśmy, przez zdecydowana większość czasu jadaliśmy w restauracjach, piliśmy drinki itp itd. Szczerze mówiąc wątpię, ze uda mi się zamknąć w tej kwocie podczas zagranicznych wyjazdów w cieplejsze kierunki przy takim samym trybie.
*edit* podliczyłam tylko wydatki które zeszły mi z konta, a partner tez coś tam płacił.
Edytowany przez vegadula 20 lipca 2023, 13:21
20 lipca 2023, 13:33
Wrocilam w sobote z ponad tygodniowego urlopu w Polsce.Pierwsze dwa dni spędzilismy w Warszawie, jeden wieczór w Katowicach, dwa dni (jedna noc) w okolicy Zakopanego, trzy dni (2 noce) w Bieszczadach i dwa dni u rodziców. W sumie musiałam zapłacić za trzy noclegi (dla naszej dwójki plus jeden dodatkowy dla rodziców), całość nas wyszła: 1990 zł Właśnie podliczyłam wydatki typu jedzenie i alkohol w restauracjach, jakieś pojedyncze pamiątki, wejścia do parków narodowych, paliwo do auta, zakupy na spole ze znajomymi, ubery itp i wyszło mi trochę ponad 4000 zł. Raczej się nie ograniczaliśmy, przez zdecydowana większość czasu jadaliśmy w restauracjach, piliśmy drinki itp itd. Szczerze mówiąc wątpię, ze uda mi się zamknąć w tej kwocie podczas zagranicznych wyjazdów w cieplejsze kierunki przy takim samym trybie.*edit* podliczyłam tylko wydatki które zeszły mi z konta, a partner tez coś tam płacił.
To pewnie tez zależy, gdzie w Warszawie spałaś, czy w Bristolu, czy w airbnb w Ząbkach, na przykład. 2 k za noclegi to jest 450 euro, mniej więcej. W Berlinie będzie Ci trudno za tyle spędzić tydzień. Ale w Maroku, Albanii czy Rumunii już łatwiej.
20 lipca 2023, 13:39
Wrocilam w sobote z ponad tygodniowego urlopu w Polsce.Pierwsze dwa dni spędzilismy w Warszawie, jeden wieczór w Katowicach, dwa dni (jedna noc) w okolicy Zakopanego, trzy dni (2 noce) w Bieszczadach i dwa dni u rodziców. W sumie musiałam zapłacić za trzy noclegi (dla naszej dwójki plus jeden dodatkowy dla rodziców), całość nas wyszła: 1990 zł Właśnie podliczyłam wydatki typu jedzenie i alkohol w restauracjach, jakieś pojedyncze pamiątki, wejścia do parków narodowych, paliwo do auta, zakupy na spole ze znajomymi, ubery itp i wyszło mi trochę ponad 4000 zł. Raczej się nie ograniczaliśmy, przez zdecydowana większość czasu jadaliśmy w restauracjach, piliśmy drinki itp itd. Szczerze mówiąc wątpię, ze uda mi się zamknąć w tej kwocie podczas zagranicznych wyjazdów w cieplejsze kierunki przy takim samym trybie.*edit* podliczyłam tylko wydatki które zeszły mi z konta, a partner tez coś tam płacił.
To pewnie tez zależy, gdzie w Warszawie spałaś, czy w Bristolu, czy w airbnb w Ząbkach, na przykład. 2 k za noclegi to jest 450 euro, mniej więcej. W Berlinie będzie Ci trudno za tyle spędzić tydzień. Ale w Maroku, Albanii czy Rumunii już łatwiej.
W Warszawie spalam u znajomych :) za noclegi płaciłam tylko w Zakopcu (1 noc, dwa pokoje) i w Bieszczadach (2 noce, jeden pokój)
20 lipca 2023, 13:42
Wrocilam w sobote z ponad tygodniowego urlopu w Polsce.Pierwsze dwa dni spędzilismy w Warszawie, jeden wieczór w Katowicach, dwa dni (jedna noc) w okolicy Zakopanego, trzy dni (2 noce) w Bieszczadach i dwa dni u rodziców. W sumie musiałam zapłacić za trzy noclegi (dla naszej dwójki plus jeden dodatkowy dla rodziców), całość nas wyszła: 1990 zł Właśnie podliczyłam wydatki typu jedzenie i alkohol w restauracjach, jakieś pojedyncze pamiątki, wejścia do parków narodowych, paliwo do auta, zakupy na spole ze znajomymi, ubery itp i wyszło mi trochę ponad 4000 zł. Raczej się nie ograniczaliśmy, przez zdecydowana większość czasu jadaliśmy w restauracjach, piliśmy drinki itp itd. Szczerze mówiąc wątpię, ze uda mi się zamknąć w tej kwocie podczas zagranicznych wyjazdów w cieplejsze kierunki przy takim samym trybie.*edit* podliczyłam tylko wydatki które zeszły mi z konta, a partner tez coś tam płacił.
To pewnie tez zależy, gdzie w Warszawie spałaś, czy w Bristolu, czy w airbnb w Ząbkach, na przykład. 2 k za noclegi to jest 450 euro, mniej więcej. W Berlinie będzie Ci trudno za tyle spędzić tydzień. Ale w Maroku, Albanii czy Rumunii już łatwiej.
W Warszawie spalam u znajomych :) za noclegi płaciłam tylko w Zakopcu (1 noc, dwa pokoje) i w Bieszczadach (2 noce, jeden pokój)
No to, gdybys spała zagranicą u znajomych, to koszt tego urlopu byłby dokładnie taki sam.
Bez sensu takie porównania.
20 lipca 2023, 13:46
my nad morzem zapłacimy za duży pokój 160 zł za dobę za 3 osoby, na korytarzu za drzwiami jest aneks kuchenny garnki itd, można gotować jak ktoś chce, tak samo na ogrodzenie jest jedna altanka z w pełni wyposażona kuchnia , a w pokoju normalna duża lodowka, wiadomo tv, wi-fi też jest, na zewn. wielki ogród z różnymi urządzeniami do zabawy dla dzieci , altankami, są jabłonie z których goscie mogą zrywać owoce, co tydzień właściciele organizują spotkanie integracyjne na którym samodzielnie smaza ryby prosto od rybaka w ilości niemożliwej do przejedzenia , oczywiście nie jest to hotel 5 gwiazdkowy, ale zawsze bardzo czysto, pokoje też odmalowane, co jakiś czas wymieniają łóżka itd.
jezeli zamierzamy korzystać z posiłków na mieście to za obiady wyniesie nas to 100-120 zł za wszystkie 3 osoby dziennie
w sklepach ceny zawsze były dużo niższe niż u nas w mieście , ostatnio już się trochę wyrównały więc można spokojnie kupić sobie cis na śniadanie i kolację za taką cenę jak u siebie w domu
nie uważam że wakacje nad Bałtykiem są drogie
Liczmy np 10 dni to jest 1600 za noclegi, posiłki dajmy już za 200 zł wliczając jakiegoś loda itp. czyli 2 tys łącznie 3600 za 10 dni na 3 osoby, a atrakcje to już wiadomo co kto lubi, co uważa
w zeszłym roku wydaliśmy na 14 dni chyba 5 tys łącznie z paliwem i jakimiś atrakcjami typu statek, zoo, zwiedzanie zabytków, zakup biżuterii itp. , noclegi były trochę tańsze niż w zeszłym roku i z tego co widzę obiady też
natomiast nie widzę sensu wynajmowania pokoju w superanckim hotelu i kiszenia się w spa, albo basenie , bo uważam że nie po to jedzie się nad morze
pewnie hotel wyszedłby podobnie lub drożej jak za granicą , ale po co
Edytowany przez .nonszalancja. 20 lipca 2023, 13:54
20 lipca 2023, 13:51
mam porownanie podobnych 'standardow' - znajomi na Mazurach maja osrodek z domkami - domek 4 osobowy z lazienka ok 35m2, standard Castorama, to w sezonie koszt ok 340-400zl (zalezy czy z tarasem czy bez i jak blisko do jeziora). bez wyzywienia, mini aneks kuchenny w domku taki zeby sniadanie ogarnac. Nie ma wifi, telewizja tylko naziemna, z atrakcji w osrodku to tylko jezioro i boisko.
Tymczasem w tym roku place ok 380zl za dobe za prawie 100metrowy dom zrobiony w starej kaplicy, kuchnia full wypas lacznie z pralka i zmywarka, 20 km do Florencji. Prognoza pogody - lampa 30 stopni przez dwa tygodnie.