Temat: Laptopy od rządu..

Mam dziecko w 4 klasie. Dostałam informację że w poniedziałek mam się zgłosić po odbiór laptopa. Mam jednak mieszane uczucia co do tego "prezentu". Czytałam że jak się nie zgodzę wziąć laptopa to szkoła podpisze umowę za mnie i da mojemu dziecku jako narzędzie do nauki. Więc tak czy siak go dostaniemy. Czytam różne fora co do użytkowania tego sprzętu rządowego i trochę jestem zaniepokojona. Czy któraś mama też odbiera laptopa? 

Pasek wagi

aster1987 napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

Cyrica napisał(a):

z tego co krąży po necie, laptopy mają byc przekazane albo na własność (z pewnymi warunkami), albo w formie użyczenia z przejściem na własność po 5 latach. Czyli mniej wiecej tak samo, jak wygladaja typowe przepisy użytkowania w umowach leasingowych. Wartośc sprzetu została wyceniona na około 70% wartości rynkowej tych samych modeli (sprawdziłam przed chwila ile kosztują), nie sa wiec przepłacone i lepiej ich nie psuć. Znaczy nie upuszczać i nie zalewać kawą, bo usterki sprzetowe realizowane sa na gwarancji - tu też zupełnie normalnie jak w życiu. To, że nie mozna usuwać naklejek licencyjnych, czyli tych z orzełkiem i że laptop finansowany z pieniędzy unii, ma zapobiegać wejściu tych sprzetów do obrotu, co jest oczywiste, dlatego chcą to raz na jakis czas prawdzać. Jak sie komus zetrze że to intel inside to nikt konsekwencji wyciagał nie będzie. Zreszta żadne konsekwencje nie sa przewidziane poza tą, że zgodnie z umową dziecko ma przez 5 lat z tego laptopa korzystać w celu, w jakim go pozyskał. Ma więc go mieć, dlatego sprzet zniszczony w tym okresie trzeba bedzie pewnie nabyc na koszt własny. 

nie ma co siac paniki, raz na jakiś czas wyjdzie ten rząd z naprawde przywoita inicjatywą, to nalezy się cieszyć, ale nie szukać problemów zanim sie w ogóle z programu skorzystało. Przy darmowych podręcznikach tez sie ludzie bali że trzeba będzie odkupowac nowy komplet, nic takiego sie nie działo. 

u nas w szkole były sytuacje, że rodzice musieli odkupić podręcznik, ba nawet niektórzy nauczyciele mają problem z niektórymi okładkami na podręczniki, bo zdaniem nauczycieli mogą uszkodzić wewn. cześć okładki podręcznika 

poza tym te darmowe podręczniki, cóż nie wyobrażam sobie nauki z nich w klasach wyższych, ponieważ nie można w nich nic pisać, ani zakreślać także cóż są bezużyteczne 

a kto normalny pisze lub zakreśla w książkach? Jak już musisz to od tego masz ołówek 

Serio będziesz mi mówiła co mam robić ze swoją własnością? Pisałam już, że jeżeli dziecko będzie miało potrzebę zakreślania czegokolwiek o ile ułatwi mu to naukę to zakupie dziecku osobisty komplet podręczników. Natomiast podręczniki rządowe to żadna laska, bo nie sa dla dziecka tylko dla szkoły i działają na zasadzie użyczenia jak w bibliotece czyli zupełnie co innego niż te laptopy. 

aster1987 napisał(a):

Niektóre wpisy wołają o pomstę do nieba, ja odebrałam laptopa dla członków rodzin pracowników byłych PGR, zwykły laptop, rok już działa, na żadne zawołanie nie musiałam nigdzie go pokazywać, jedynie do końca września tego i przyszłego roku napisać oświadczenie że go posiadam w stanie oryginalnym. laptop nie był przeplacony, wartość średnia

A z jakiej racji dostali te laptopy,z jakiego powodu zostali uprzywilejowaną grupą ? 

Pasek wagi

.nonszalancja. napisał(a):

krolowamargot napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

Ves91 napisał(a):

cancri napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

krolowamargot napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

Cyrica napisał(a):

z tego co krąży po necie, laptopy mają byc przekazane albo na własność (z pewnymi warunkami), albo w formie użyczenia z przejściem na własność po 5 latach. Czyli mniej wiecej tak samo, jak wygladaja typowe przepisy użytkowania w umowach leasingowych. Wartośc sprzetu została wyceniona na około 70% wartości rynkowej tych samych modeli (sprawdziłam przed chwila ile kosztują), nie sa wiec przepłacone i lepiej ich nie psuć. Znaczy nie upuszczać i nie zalewać kawą, bo usterki sprzetowe realizowane sa na gwarancji - tu też zupełnie normalnie jak w życiu. To, że nie mozna usuwać naklejek licencyjnych, czyli tych z orzełkiem i że laptop finansowany z pieniędzy unii, ma zapobiegać wejściu tych sprzetów do obrotu, co jest oczywiste, dlatego chcą to raz na jakis czas prawdzać. Jak sie komus zetrze że to intel inside to nikt konsekwencji wyciagał nie będzie. Zreszta żadne konsekwencje nie sa przewidziane poza tą, że zgodnie z umową dziecko ma przez 5 lat z tego laptopa korzystać w celu, w jakim go pozyskał. Ma więc go mieć, dlatego sprzet zniszczony w tym okresie trzeba bedzie pewnie nabyc na koszt własny. 

nie ma co siac paniki, raz na jakiś czas wyjdzie ten rząd z naprawde przywoita inicjatywą, to nalezy się cieszyć, ale nie szukać problemów zanim sie w ogóle z programu skorzystało. Przy darmowych podręcznikach tez sie ludzie bali że trzeba będzie odkupowac nowy komplet, nic takiego sie nie działo. 

u nas w szkole były sytuacje, że rodzice musieli odkupić podręcznik, ba nawet niektórzy nauczyciele mają problem z niektórymi okładkami na podręczniki, bo zdaniem nauczycieli mogą uszkodzić wewn. cześć okładki podręcznika 

poza tym te darmowe podręczniki, cóż nie wyobrażam sobie nauki z nich w klasach wyższych, ponieważ nie można w nich nic pisać, ani zakreślać także cóż są bezużyteczne 

Noma, a ty zapomniałaś już, jak to było z podręcznikami za Twoich szkolnych czasów? Przekazywało się niższemu rocznikowi, póki się nie rozpadły.

Poza tym, PODRĘCZNIK to nie jest coś po czym normalnie się pisze i zakreśla, spokojnie mogą służyć latami, zwłaszcza w starszych klasach, kiedy uczniowie powinni mieć więcej rozsądku. Od pisania to są zeszyty ćwiczeń. A poza wszystkim, to w starszych kasach podręczniki nie są bezpłatne, afaik.

Bzdury totalne, zawsze podręczniki służyły do pisania w celu robienia z boku uwag i notatek oraz do zakreślania mazakami lub ołówkiem  ważniejszych informacji i było to czynione przez większość uczniów zarówno w podstawówce,  liceum jak i na studiach również w tych mega drogich książkach. Znaczna część ludzi ma pamięć wzrokowa stąd ludzie, którzy uczą się z książek piszą po nich i zakreślają. Zresztą jest to ważne kiedy powtarza się materiał przed sprawdzianem itp. nie trzeba wtedy czytac wszystkiego od nowa tylko powtarza się już wybrane informacje. 

A robi się notatki w podręczniku ponieważ nauczyciele czasami dopowiadają więcej niż jest w podręczniku , robi się notatki żeby obok np. w kilku punktach w skrócie zebrac, uściślić najwazniejsze informacje, bo żółte karteczki wiecznie się odklejają , gubią itd. 

Poza tym aktualnie darmowe podręczniki dostaje się we wszystkich klasach szkoły podstawowej. 

Niczego nie przekazywałam młodszym klasom tylko sprzedawałam i sprzedawałam zakreślone za pół ceny, zresztą tak jak prawie każdy. Większość zawsze miałam nowych, ale czasem jak coś odkupiłam to też zakreślone i ani ja ani nikt inny nie miał z tym problemu. Było to zupełnie naturalne. 

W liceum już nie sprzedawałam, ponieważ potrzebne były mi do matury i egzaminów wstępnych na studia. Cześć książek mam do dzisiaj i celowo jest zostawił w domu. 

To, ze Ty pisalas i zaznaczalas po ksiazkach nie oznacza, ze bylo i jest to norma. A patrzac po tym watku, jestes jedyna osoba, ktora tak robila.

Otóż to. Sorry, ale dla mnie bazgranie po książkach (używanie zakreślaczy też się do tego kwalifikuje), to jakieś nieporozumienie i kompletny brak szacunku do słowa pisanego!

Po to są zakładki (które można zrobić samemu albo kupić w pierwszym lepszym empiku), czyste kartki papieru czy karteczki z delikatnym, bezpiecznym klejem, aby nie uszkadzać i nie niszczyć książek. 

Uważam, że wszelkie uwagi dotyczące przerabianego materiału, powinno robić się na kartce a nie w podręcznikach.

PS Od dziecka uczono mnie, że po książkach się nie bazgrze. Pisałam po prostu na kartce ołówkiem i wkładałam do środka książki. Ewentualnie używałam zakładek w postaci samoprzylepnych karteczek.

szczerze współczuję, mam nadzieję, że w ubraniach też nic innego nie robisz tylko stoisz, ewentualnie wiszą na wieszaku 

ja wychodzę z założenia, że jak coś kupuje to po to aby to użytkować, podręcznik służy do nauki więc może być dowolnie używany jeżeli określone użytkowanie służy do tego, lub ułatwia naukę treści znajdujących się w podręczniku, kupując beletrystykę niczego nie zakreslam , bo taka książka służy zupełnie czemu innemu 

a swoją drogą jest takie coś jak prawo własności i jak ktoś chce to może sobie swój podręcznik nawet spalić, albo zrobić z niego serwetki jeżeli ma taką ochotę 

KUPUJE.

Jeśli masz własny kodeks, słownik, podręcznik do chińskiego, to pisz sobie na marginesach, zaznaczaj, rysuj odnośniki i mindmapy. Jeśli zrobisz to z książką POŻYCZONĄ z biblioteki, od koleżanki, czy ze szkoły (a te darmowe podręczniki mają taki status- są WYPOŻYCZANE, nie dawane na własność), to jesteś zwykłym wandalem i nikt nie powinien Ci pożyczyć nawet starej instrukcji obsługi czajnika.

Ja jestem taki rocznik, który jeszcze załapał się w szkole podstawowej na podręczniki, które się pożyczało przed wakacjami. Rodzice kupowali ćwiczenia i ew dodatkowe zbiory zadań, czy coś takiego. I te książki przekazywane były kolejnym rocznikom, jeśli nie zmieniała się podstawa programowa, czy whatever. W liceum już książki musieliśmy kupić- używane, nowe, komu się jakie udało.

nigdzie nie napisałam, że piszę coś lub zakreslam coś w cudzych książkach

darmowe podręczniki w szkole podstawowej jak koleżanka wyżej napisała są cudze - szkoły, a uczeń je wypożycza.

ja do papierniczego idę z podręcznikami i dobierają mi okładki tak by wszystkie pasowały.

syn musiał dwa razy odkupić podręcznik, raz bo ja go zapalam, dwa razy, bo się nie podpisał i przypadła na niego jakąś zniszczona książka, nie robiliśmy z tego cyrku

.nonszalancja. napisał(a):

aster1987 napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

Cyrica napisał(a):

z tego co krąży po necie, laptopy mają byc przekazane albo na własność (z pewnymi warunkami), albo w formie użyczenia z przejściem na własność po 5 latach. Czyli mniej wiecej tak samo, jak wygladaja typowe przepisy użytkowania w umowach leasingowych. Wartośc sprzetu została wyceniona na około 70% wartości rynkowej tych samych modeli (sprawdziłam przed chwila ile kosztują), nie sa wiec przepłacone i lepiej ich nie psuć. Znaczy nie upuszczać i nie zalewać kawą, bo usterki sprzetowe realizowane sa na gwarancji - tu też zupełnie normalnie jak w życiu. To, że nie mozna usuwać naklejek licencyjnych, czyli tych z orzełkiem i że laptop finansowany z pieniędzy unii, ma zapobiegać wejściu tych sprzetów do obrotu, co jest oczywiste, dlatego chcą to raz na jakis czas prawdzać. Jak sie komus zetrze że to intel inside to nikt konsekwencji wyciagał nie będzie. Zreszta żadne konsekwencje nie sa przewidziane poza tą, że zgodnie z umową dziecko ma przez 5 lat z tego laptopa korzystać w celu, w jakim go pozyskał. Ma więc go mieć, dlatego sprzet zniszczony w tym okresie trzeba bedzie pewnie nabyc na koszt własny. 

nie ma co siac paniki, raz na jakiś czas wyjdzie ten rząd z naprawde przywoita inicjatywą, to nalezy się cieszyć, ale nie szukać problemów zanim sie w ogóle z programu skorzystało. Przy darmowych podręcznikach tez sie ludzie bali że trzeba będzie odkupowac nowy komplet, nic takiego sie nie działo. 

u nas w szkole były sytuacje, że rodzice musieli odkupić podręcznik, ba nawet niektórzy nauczyciele mają problem z niektórymi okładkami na podręczniki, bo zdaniem nauczycieli mogą uszkodzić wewn. cześć okładki podręcznika 

poza tym te darmowe podręczniki, cóż nie wyobrażam sobie nauki z nich w klasach wyższych, ponieważ nie można w nich nic pisać, ani zakreślać także cóż są bezużyteczne 

a kto normalny pisze lub zakreśla w książkach? Jak już musisz to od tego masz ołówek 

Serio będziesz mi mówiła co mam robić ze swoją własnością? 

serio nadal nie rozumiesz ze darmowe podręczniki są wypożyczone nie Twoje ?

Noir_Madame napisał(a):

aster1987 napisał(a):

Niektóre wpisy wołają o pomstę do nieba, ja odebrałam laptopa dla członków rodzin pracowników byłych PGR, zwykły laptop, rok już działa, na żadne zawołanie nie musiałam nigdzie go pokazywać, jedynie do końca września tego i przyszłego roku napisać oświadczenie że go posiadam w stanie oryginalnym. laptop nie był przeplacony, wartość średnia

A z jakiej racji dostali te laptopy,z jakiego powodu zostali uprzywilejowaną grupą ? 

walka z wykluczeniem cyfrowym, pytanie dlaczego zostali uprzywilejowaną grupą to do UE, bo to z ich środków szlo

aster1987 napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

aster1987 napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

Cyrica napisał(a):

z tego co krąży po necie, laptopy mają byc przekazane albo na własność (z pewnymi warunkami), albo w formie użyczenia z przejściem na własność po 5 latach. Czyli mniej wiecej tak samo, jak wygladaja typowe przepisy użytkowania w umowach leasingowych. Wartośc sprzetu została wyceniona na około 70% wartości rynkowej tych samych modeli (sprawdziłam przed chwila ile kosztują), nie sa wiec przepłacone i lepiej ich nie psuć. Znaczy nie upuszczać i nie zalewać kawą, bo usterki sprzetowe realizowane sa na gwarancji - tu też zupełnie normalnie jak w życiu. To, że nie mozna usuwać naklejek licencyjnych, czyli tych z orzełkiem i że laptop finansowany z pieniędzy unii, ma zapobiegać wejściu tych sprzetów do obrotu, co jest oczywiste, dlatego chcą to raz na jakis czas prawdzać. Jak sie komus zetrze że to intel inside to nikt konsekwencji wyciagał nie będzie. Zreszta żadne konsekwencje nie sa przewidziane poza tą, że zgodnie z umową dziecko ma przez 5 lat z tego laptopa korzystać w celu, w jakim go pozyskał. Ma więc go mieć, dlatego sprzet zniszczony w tym okresie trzeba bedzie pewnie nabyc na koszt własny. 

nie ma co siac paniki, raz na jakiś czas wyjdzie ten rząd z naprawde przywoita inicjatywą, to nalezy się cieszyć, ale nie szukać problemów zanim sie w ogóle z programu skorzystało. Przy darmowych podręcznikach tez sie ludzie bali że trzeba będzie odkupowac nowy komplet, nic takiego sie nie działo. 

u nas w szkole były sytuacje, że rodzice musieli odkupić podręcznik, ba nawet niektórzy nauczyciele mają problem z niektórymi okładkami na podręczniki, bo zdaniem nauczycieli mogą uszkodzić wewn. cześć okładki podręcznika 

poza tym te darmowe podręczniki, cóż nie wyobrażam sobie nauki z nich w klasach wyższych, ponieważ nie można w nich nic pisać, ani zakreślać także cóż są bezużyteczne 

a kto normalny pisze lub zakreśla w książkach? Jak już musisz to od tego masz ołówek 

Serio będziesz mi mówiła co mam robić ze swoją własnością? 

serio nadal nie rozumiesz ze darmowe podręczniki są wypożyczone nie Twoje ?

Pisałam już, że jeżeli dziecko będzie miało potrzebę zakreślania czegokolwiek o ile ułatwi mu to naukę to zakupie dziecku osobisty komplet podręczników. Natomiast podręczniki rządowe to żadna laska, bo nie sa dla dziecka tylko dla szkoły i działają na zasadzie użyczenia jak w bibliotece czyli zupełnie co innego niż te laptopy.

Tyle w temacie. 

A czy te laptopy nie są przypadkiem z unijnych środków a nie rządowych ? A rząd tylko wykorzystuje to w celach propagandy i mówi półprawde.

,lub wręcz kłamie.

Pasek wagi

Noir_Madame napisał(a):

A czy te laptopy nie są przypadkiem z unijnych środków a nie rządowych ? A rząd tylko wykorzystuje to w celach propagandy i mówi półprawde.

program rządowy, środki unijne zwracane po prawidłowej realizacji programu. 

odbywa się to tak samo jak wszystkie ważniejsze inwestycje w tym kraju, więc nie rób scen.

Cyrica napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

A czy te laptopy nie są przypadkiem z unijnych środków a nie rządowych ? A rząd tylko wykorzystuje to w celach propagandy i mówi półprawde.

program rządowy, środki unijne zwracane po prawidłowej realizacji programu. 

odbywa się to tak samo jak wszystkie ważniejsze inwestycje w tym kraju, więc nie rób scen.

Uspokuj się nie robię scen chodzi mi o to kto wykłada pieniądze.

Pasek wagi

.nonszalancja. napisał(a):

aster1987 napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

aster1987 napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

Cyrica napisał(a):

z tego co krąży po necie, laptopy mają byc przekazane albo na własność (z pewnymi warunkami), albo w formie użyczenia z przejściem na własność po 5 latach. Czyli mniej wiecej tak samo, jak wygladaja typowe przepisy użytkowania w umowach leasingowych. Wartośc sprzetu została wyceniona na około 70% wartości rynkowej tych samych modeli (sprawdziłam przed chwila ile kosztują), nie sa wiec przepłacone i lepiej ich nie psuć. Znaczy nie upuszczać i nie zalewać kawą, bo usterki sprzetowe realizowane sa na gwarancji - tu też zupełnie normalnie jak w życiu. To, że nie mozna usuwać naklejek licencyjnych, czyli tych z orzełkiem i że laptop finansowany z pieniędzy unii, ma zapobiegać wejściu tych sprzetów do obrotu, co jest oczywiste, dlatego chcą to raz na jakis czas prawdzać. Jak sie komus zetrze że to intel inside to nikt konsekwencji wyciagał nie będzie. Zreszta żadne konsekwencje nie sa przewidziane poza tą, że zgodnie z umową dziecko ma przez 5 lat z tego laptopa korzystać w celu, w jakim go pozyskał. Ma więc go mieć, dlatego sprzet zniszczony w tym okresie trzeba bedzie pewnie nabyc na koszt własny. 

nie ma co siac paniki, raz na jakiś czas wyjdzie ten rząd z naprawde przywoita inicjatywą, to nalezy się cieszyć, ale nie szukać problemów zanim sie w ogóle z programu skorzystało. Przy darmowych podręcznikach tez sie ludzie bali że trzeba będzie odkupowac nowy komplet, nic takiego sie nie działo. 

u nas w szkole były sytuacje, że rodzice musieli odkupić podręcznik, ba nawet niektórzy nauczyciele mają problem z niektórymi okładkami na podręczniki, bo zdaniem nauczycieli mogą uszkodzić wewn. cześć okładki podręcznika 

poza tym te darmowe podręczniki, cóż nie wyobrażam sobie nauki z nich w klasach wyższych, ponieważ nie można w nich nic pisać, ani zakreślać także cóż są bezużyteczne 

a kto normalny pisze lub zakreśla w książkach? Jak już musisz to od tego masz ołówek 

Serio będziesz mi mówiła co mam robić ze swoją własnością? 

serio nadal nie rozumiesz ze darmowe podręczniki są wypożyczone nie Twoje ?

Pisałam już, że jeżeli dziecko będzie miało potrzebę zakreślania czegokolwiek o ile ułatwi mu to naukę to zakupie dziecku osobisty komplet podręczników. Natomiast podręczniki rządowe to żadna laska, bo nie sa dla dziecka tylko dla szkoły i działają na zasadzie użyczenia jak w bibliotece czyli zupełnie co innego niż te laptopy.

Tyle w temacie. 

No faktycznie, zadna laska...🙄🙄🙄 A ja sie bardzo ciesze, ze sa darmowe podreczniki i rodzice nie musza wyskakiwac z setek pln rocznie, bo co roku jest nowe wydanie. Ze nie ma juz roznic w temacie - kogos stac na odkupienie poniszczonego i pokreslonego podrecznika, a innych na nowiutki komplet co roku.

Wiadomo Noma, ze Ty jestes milionerka i dla Ciebie ten coroczny wydatek, to pryszcz...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.