- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
20 grudnia 2023, 09:03
Mam roczną córkę, chcemy ją wychowywać bez żadnej religii (chyba, że pozniej zdecyduje inaczej to pozwolimy jej wybrać swoją religię). Ale oboje z mężem nie znamy innego wychowania jak w katolickim domu, z codzienną modlitwą, chodzeniem do kościoła, wiarą w raj i piekło i to, że nawet jeśli mama umrze to i tak spotkamy się w niebie.
No i tak się zastanawiam, jak ją wychowywać, żeby czuła się pewna siebie, nie bała się, miała jakiś "punkt zaczepienia" w trudnych chwilach. Chodzi mi o okres dzieciecy, kiedy trudno o racjonalne myslenie. Pamiętam, że jak byłam dzieckiem i czegoś się bałam albo byłam smutna to modliłam się i to mi pomagało. Wierzyłam w Anioła Stróża, że ciągle jest ze mną, nic mi nie grozi itp.
Wychowujecie swoje dzieci świecko? Macie jakieś rady, spostrzeżenia w tym temacie?
20 grudnia 2023, 09:12
nie wiem co poradzić w sumie bo dla nas to jest naturalne a dzieci szukają oparcia w rodzeństwie, mamie i tacie, babci. Dla nich to naturalne, że oparciem są dla nich realne osoby a nie jakiś "byt", którego nie widzisz a do którego masz mówić. Może u Was też tak będzie, że dziecko bedzie wiedziało kto je ukoi, wysłucha, pomoże
20 grudnia 2023, 09:13
Skąd taka decyzja? Ja przez świeckie wychowanie rozumiem tak, że oprócz nie chodzenia do kościoła nie obchodzi się Swiąt Bożego Narodzenia czy Wielkanocy itd. Mam wrażenie, że za dużo tv narzuca innym co powinni i ci bardziej wrażliwi szybko to podłapuja, aha i żeby nie było do kościoła nie chodzę i nie wierzę w nic tylko w siebie.
20 grudnia 2023, 09:16
Skąd taka decyzja? Ja przez świeckie wychowanie rozumiem tak, że oprócz nie chodzenia do kościoła nie obchodzi się Swiąt Bożego Narodzenia czy Wielkanocy itd. Mam wrażenie, że za dużo tv narzuca innym co powinni i ci bardziej wrażliwi szybko to podłapuja, aha i żeby nie było do kościoła nie chodzę i nie wierzę w nic tylko w siebie.
dla nas święta to po prostu czas dla siebie i rodziny, ze specjalnymi potrawami, prezentami, światełkami. Mam gdzieś teksty, że skoro nie wierze w boga to mam nie obchodzić świat. A kto mi zakaże? Nikt 😊 ani choinka, ani Mikolaj, ani prezenty nie wynikaja wiary 😊
20 grudnia 2023, 09:33
w naszym życiu nie ma miejsca na religię jako element funkcjonalny. Ja zajmuję się troche analizą pism róźnych kultów ale to od strony flozoficznej i to wszystko. Jeśli faktycznie zostałaś wychowana w domu, gdzie poświecało się kawałek życia pierwiastkowi duchowo-opatrznościowemu, to może być Ci cieżko w ogóle pojąć, że można takiej sfery nie mieć. Bedziesz myślala "co zamiast", ale nie ma zadnego zamiast. To w sumie jak z telewizorem, jeśli go masz od dziecka, to wybór masz tylko taki, czy mieć dalej czy zrezygnować i co w zamian. Jeśli go nie miałaś nigdy, to o nim po prostu w ogóle nie myslisz, bo nie było go nigdy w Twoim życiu. Jeśli w tym momencie striggerowało Cię jak mozna porównywac telewizor do religii, to własnie dlatego, że ta religia jest obecna w Twoim katalogu wartości, byc może nawet bardziej niż byś chciała. I świadczy o tym też tekst, że chcesz pozwolić córce wybrać religię. Ale żeby coś wybrać, to trzeba przywiązywac do tego jakąkolwiek wartość. Wychowanie bez religii czyni tę kwestię niewarta uwagi, wiec przemyśl, czy naprawdę zalezy Ci na wychowaniu dziecka bez religii, czy w tolerancji dla różnych kultów z zachowaniem ważności pierwiastka duchowego w życiu człowieka. Bo to sa zupełnie inne rzeczy.
20 grudnia 2023, 09:41
Ja próbuję. Do kościoła nie chodzimy, mąż co prawda pochodzi z turbo katolickiej rodziny i miał ostro namieszane w głowie, ale psycholog, mitingi dda i trochę ja to zmieniliśmy. Z resztą instytucja kościoła sama bardzo się stara, aby ludzie się obudzili. Święta to po prostu wspólny czas z dobrym jedzeniem i prezentami, nie mamy opłatka, nie planuję puszczać i śpiewać kolęd. Wielkanoc to po prostu długi weekend. Na religię na pewno nie puszczę, sama nie chodziłam, mimo, że rodzice na początku mnie zmuszali.
Edytowany przez jestemincognito 20 grudnia 2023, 09:42
20 grudnia 2023, 10:33
W sumie nie wiem. Moje dziecko ma 4 lata i jak najbardziej mamy ten cały szał z choinką i prezentami. Jednocześnie opowiadam jej, że Mikołaj jest z religii katolickiej, był biskupem, ale słowem nie wspomniam o jezusku. Córka nie została ochrzczona a my nie byliśmy w kościele od dekad. Wku*wia mnie natomiast niesamowicie że mimo że nie chodzi w przedszkolu na religię to występują w jasełkach i uczą jej kolęd. Jak pyta kto to był Jezus to jej mówię że taki pan, który nauczał ludzi różnych rzeczy, ale ze było wielu mu podobnych. Często też jej mówię że czegoś nie wiem, jak zapyta o trudną rzecz, bo nie wyznaję żadnej religii i nie wiem co na dany temat wiedzą jej członkowie. Nie wiem czy samemu mając zakodowane że babcia idzie do nieba da się tak całkowicie tego uniknąć. O trudne rzeczy pytasz. My jesteśmy na etapie że przy różnych okazjach opowiadamy o różnych świętach, starając się ten przekaz zracjonalizować i dostosować dla czterolatki.
20 grudnia 2023, 10:44
Skąd taka decyzja? Ja przez świeckie wychowanie rozumiem tak, że oprócz nie chodzenia do kościoła nie obchodzi się Swiąt Bożego Narodzenia czy Wielkanocy itd. Mam wrażenie, że za dużo tv narzuca innym co powinni i ci bardziej wrażliwi szybko to podłapuja, aha i żeby nie było do kościoła nie chodzę i nie wierzę w nic tylko w siebie.
Przeciez święta nie mają niczego wspólnego z religią,to są świeckie obrzędy,tradycje zapożyczone przez kk. Powiem nawet że to katolicy nie powinni ich obchodzić.
Edytowany przez Noir_Madame 20 grudnia 2023, 10:46
20 grudnia 2023, 10:46
Mam roczną córkę, chcemy ją wychowywać bez żadnej religii (chyba, że pozniej zdecyduje inaczej to pozwolimy jej wybrać swoją religię). Ale oboje z mężem nie znamy innego wychowania jak w katolickim domu, z codzienną modlitwą, chodzeniem do kościoła, wiarą w raj i piekło i to, że nawet jeśli mama umrze to i tak spotkamy się w niebie.
No i tak się zastanawiam, jak ją wychowywać, żeby czuła się pewna siebie, nie bała się, miała jakiś "punkt zaczepienia" w trudnych chwilach. Chodzi mi o okres dzieciecy, kiedy trudno o racjonalne myslenie. Pamiętam, że jak byłam dzieckiem i czegoś się bałam albo byłam smutna to modliłam się i to mi pomagało. Wierzyłam w Anioła Stróża, że ciągle jest ze mną, nic mi nie grozi itp.
Wychowujecie swoje dzieci świecko? Macie jakieś rady, spostrzeżenia w tym temacie?
Wychowujemy dziecko świecko, tj. nie praktykujemy, nie modlimy się, nie chodzimy do kościoła. Nigdy nie uczyłam dziecka żadnej modlitwy, ani nie mówiłam o Aniele Stróżu. Sama byłam wychowywana w religii katolickiej, do ok. 16 roku życia aktywnie uczestniczyłam w życiu kościoła. Z tego co pamiętam jednak, to religia była dla mnie bardziej źródłem stresu, niż wsparcia. Pamiętam, że obsesyjnie bałam się spowiedzi, byłam pewna, że jestem grzeszna, zła, siaka i owaka, bo złamałam tamto czy siamto przykazanie. Porzuciłam kościół świadomie, chociaż sama koncepcja Boga jako jakiejś siły wyższej, dobrej do mnie przemawia. Moje dziecko ma obecnie trzy lata, nie zdradza potrzeby wierzenia w siłę wyższą, na razie ja i mąż (czy nauczycielki w przedszkolu) jesteśmy dla niego wsparciem. Nie oznacza to, że w ogóle nie uczestniczy w życiu religijnym, obchodzimy z dalszą rodziną święta, było kilka razy w kościele itp., natomiast nie uczę go, że jego "czyny" mają wpływ na to czy pójdzie do nieba czy piekła. Raczej tłumaczę, że pewne zachowania mogą być niebezpieczne lub niemiłe dla innych osób. Wolałabym, żeby moje dziecko wierzyło w siebie i w to, że świat jest dobry, by było ufne i czuło się kompetentne, niż żeby żyło w przeświadczeniu, że jest naznaczone grzechem pierworodnym, z natury złe i zasługuje na potępienie, bo np. było "niegrzeczne". Niech poczucie mocy czerpie ze swojego wnętrza, a nie z wiary w Anioła Stróża. Nie zamierzam jednak zabraniać mu szukania swojej drogi - jeśli kiedyś świadomie zdecyduje się podążyć za jakąś religią, nie mam nic przeciwko.
20 grudnia 2023, 10:49
Ja zostałam wychowana po katolicku natomiast nigdy mi nie było z tym po drodze. Mam wsZystkie sakramenty bo rodzice cisneli, ślub kościelny i moje dzieci były ochrzczone. Natomiast do kościoła nie chodzimy, nie modlimy się i generalnie w dorosłym życiu w ogóle nas ta kwestia nie interesuje. Dzieci na religie chodziły, ale oprócz tego nigdy w domu nie kultywowalismy religii jako takiej. Święta z rodziną obchodzimy bo oni obchodzą a my to traktujemy jako spotkania z nimi po prostu. Syn w 3 klasie stwierdził że on w sumie nie bardzo wierzy w to wszystko. Nie chciał iść do komunii więc go wypisaliśmy z religii. Rodzina moja oczywiście próbowała nas namawiac że jak to tak bez komunii, natomiast my nie czuliśmy że coś musimy bo się świat zawali. On nie chciał, nam to zwisało i tak sobie żyjemy dalej i tyle. Jeśli kiedyś sam stwierdzi że jednak chce to zawsze może nadrobić. Prawda jest taka że jakby w którymś tam wieku na siłę nie wprowadzono chrześcijaństwa na naszych terenach to dziś wierzylibysmy w co innego niż chrzescijanski bog.
Na pocieszenie dodam, że to już nie te czasy co jak ja chodziłam do szkoły czy nasi rodzice że dzieci nie uczęszczające na religie czy do kościoła były wytykane palcami. Nikt teraz z tego nie robi wielkiego halo a mieszkam na wiosce. Ludzie mają to gdzieś. Więc róbcie jak uważacie 😊
Jesli chodzi o jakieś pytania dotyczące życia po śmierci to zawsze mówię że nikt nie wie tak na prawdę co będzie potem. Różne religie mają swoją wersję a która jest prawdziwa to się okaże jak przyjdzie czas.
Edytowany przez Karolka_83 20 grudnia 2023, 10:51