Temat: Bezdzietność z wyboru

Czy któraś z was określa się jako bezdzietna z wyboru? Bierzecie pod uwagę, że jeszcze może wam się zmienić czy na ten moment jesteście w 100% pewne tej decyzji? Czy wasi bliscy mieli/mają jakieś "ale" do waszego wyboru?

Albo może jest tu ktoś kto ma dzieci, ale gdyby miał dziś podjąć jeszcze raz decyzję o rodzicielstwie to zdecydowałby inaczej?

.Daga. napisał(a):

Mam 34 lata i nie chce mieć dzieci. Decyzję podjęłam dawno temu, mając jakieś 20 lat. To nie dla mnie. Nie wyobrażam sobie być odpowiedzialna za kogoś przez całe swoje życie, utrzymywać go i nie móc myśleć w pierwszej kolejności o swoich potrzebach, tylko cały czas mieć na uwadze to dziecko. Nie mówiąc już o porodzie. Sam szczegółowy opis koleżanek jak to przebiega przyprawia mnie o mdłości. Chcę by moje życie było przyjemne, a posiadanie dzieci to męka. Chcę spać do 12, albo w ogóle nie wychodzić z łóżka jak mi się nie chce. Mój chłopak ma to samo zdanie.

Mój tato to akceptuje i totalnie się nie wtrąca. Po stronie mojego chłopaka nikt z jego rodzeństwa i kuzynostwa nie chce mieć dzieci. Cudownie jest spędzać razem święta, całą ekipą, grać w planszówki, gadać i pić alko do późna.

Największy sprzeciw odczułam wśród sąsiadek lub przypadkowych ludzi. W poprzedniej pracy gdy jedna z koleżanek zaszła w ciąże to kierownik od razu do mnie, że teraz pora na mnie. Gdy mu powiedziałam, że nie chce mieć dzieci to facet mało zawału nie dostał. Zrobił wielkie oczy i zapytał "Ale jak to?!". Zupełnie tak jakby nie wiedział, że bez dzieci też można żyć... 

To śmieszne że kierownik chce pracownika w ciąży 🤣🤣

Roozaliaaa napisał(a):

.Daga. napisał(a):

Mam 34 lata i nie chce mieć dzieci. Decyzję podjęłam dawno temu, mając jakieś 20 lat. To nie dla mnie. Nie wyobrażam sobie być odpowiedzialna za kogoś przez całe swoje życie, utrzymywać go i nie móc myśleć w pierwszej kolejności o swoich potrzebach, tylko cały czas mieć na uwadze to dziecko. Nie mówiąc już o porodzie. Sam szczegółowy opis koleżanek jak to przebiega przyprawia mnie o mdłości. Chcę by moje życie było przyjemne, a posiadanie dzieci to męka. Chcę spać do 12, albo w ogóle nie wychodzić z łóżka jak mi się nie chce. Mój chłopak ma to samo zdanie.

Mój tato to akceptuje i totalnie się nie wtrąca. Po stronie mojego chłopaka nikt z jego rodzeństwa i kuzynostwa nie chce mieć dzieci. Cudownie jest spędzać razem święta, całą ekipą, grać w planszówki, gadać i pić alko do późna.

Największy sprzeciw odczułam wśród sąsiadek lub przypadkowych ludzi. W poprzedniej pracy gdy jedna z koleżanek zaszła w ciąże to kierownik od razu do mnie, że teraz pora na mnie. Gdy mu powiedziałam, że nie chce mieć dzieci to facet mało zawału nie dostał. Zrobił wielkie oczy i zapytał "Ale jak to?!". Zupełnie tak jakby nie wiedział, że bez dzieci też można żyć... 

To śmieszne że kierownik chce pracownika w ciąży ??

Cyba nie tyle chce,co był zdziwiony że kobieta nie chce mieć dzieci.

Pasek wagi

Szczerze mówiąc nie mam w swoim otoczeniu żadnej pary, która byłaby bezdzietna z wyboru. Wszyscy nasi znajomi mają dzieci, albo chcą je mieć, ale nie wychodzi. Co ciekawe, nie mamy wśród bliskich znajomych osób samotnych. Wszyscy zaobrączkowani. 

mam 38 lat i nigdy dzieci nie chciałam i nadal nie chce. Jestem za leniwa, dzieci mnie męczą, lubię ciszę, a to co myśli moja rodzina czy rodzina partnera czy też znajomi mam głęboko w tyłku 

Pasek wagi

LiuAnnee napisał(a):

Szczerze mówiąc nie mam w swoim otoczeniu żadnej pary, która byłaby bezdzietna z wyboru. Wszyscy nasi znajomi mają dzieci, albo chcą je mieć, ale nie wychodzi. Co ciekawe, nie mamy wśród bliskich znajomych osób samotnych. Wszyscy zaobrączkowani. 

Nie jest to wcale "ciekawe". Zwykle ludzie otaczają się osobami o podobnych poglądach i zbliżonym stylu życia. Z naszych bliższych znajomych (ludzie zdecydowanie po 30) zaobrączkowanych jest niewiele osób, dzieciatych mogę policzyć na palcach. Nie wiem, czy nie jednej ręki w sumie. Jeśli już mają dziecko, to jedno i więcej nie ma w planach. Z przyjaciół mojego męża to on był pierwszym, który wziął ślub (miał dokładnie 30 lat). Na naszym ślubie, wśród prawie stu gości, było 6 małżeństw, z czego dwa to nasi rodzice, dwa to ich znajomi, a tylko dwa ludzie w naszym wieku. Zero dzieci. Jakby nie to, że widzę dzieci w pracy, to mogłabym zapomnieć, że istnieją xP. 

Pasek wagi

LessLessLess napisał(a):

LiuAnnee napisał(a):

Szczerze mówiąc nie mam w swoim otoczeniu żadnej pary, która byłaby bezdzietna z wyboru. Wszyscy nasi znajomi mają dzieci, albo chcą je mieć, ale nie wychodzi. Co ciekawe, nie mamy wśród bliskich znajomych osób samotnych. Wszyscy zaobrączkowani. 

Nie jest to wcale "ciekawe". Zwykle ludzie otaczają się osobami o podobnych poglądach i zbliżonym stylu życia. Z naszych bliższych znajomych (ludzie zdecydowanie po 30) zaobrączkowanych jest niewiele osób, dzieciatych mogę policzyć na palcach. Nie wiem, czy nie jednej ręki w sumie. Jeśli już mają dziecko, to jedno i więcej nie ma w planach. Z przyjaciół mojego męża to on był pierwszym, który wziął ślub (miał dokładnie 30 lat). Na naszym ślubie, wśród prawie stu gości, było 6 małżeństw, z czego dwa to nasi rodzice, dwa to ich znajomi, a tylko dwa ludzie w naszym wieku. Zero dzieci. Jakby nie to, że widzę dzieci w pracy, to mogłabym zapomnieć, że istnieją xP. 

zalezy kto ma jakich znajomych 

znam osobę, która żałuje, że ma dziecko i dlatego więcej dzieci nie planuje,a dziecko w wieku szkolnym, wiec nie jakiś maluch 

duzo bezdzietnych

jedna szczęśliwa matka, ale wiecznie zmęczona, styrana,

itd

Mam 39 lat, jestem bezdzietna z wyboru, jestem pewna,że nie chcę mieć dzieci. Partner chciałby mieć. Rodzina nie ma z tym problemu.

Wśród moich znajomych są dwie bezdzietne pary, jedni się starali, ale nie wyszło, a nie mają takiego ciśnienia żeby iść w invitro. W drugiej parze ona nie chciała, on chciał, a potem zmienił zdanie.

BrokatowyGil napisał(a):

ruda.lisiczka napisał(a):

nataliu napisał(a):

Czy któraś z was określa się jako bezdzietna z wyboru? Bierzecie pod uwagę, że jeszcze może wam się zmienić czy na ten moment jesteście w 100% pewne tej decyzji? Czy wasi bliscy mieli/mają jakieś "ale" do waszego wyboru?

Albo może jest tu ktoś kto ma dzieci, ale gdyby miał dziś podjąć jeszcze raz decyzję o rodzicielstwie to zdecydowałby inaczej?

A tak na marginesie, nie oczekiwałabym, że ktoś Ci tu odpowie, że żałuje rodzicielstwa. Mało kto się do tego przyznać otwarcie. Jest grupa na FB, gdzie rodzice anonimowo piszą jak jest, że żałują, że nie tego się spodziewali itp.

Zawsze mnie to dziwiło. To ten sam gatunek ludzi, który bierze zwierzę i je porzuca w lesie, bo "piesek za dużo szczeka". Na macierzyństwo trzeba mieć przygotowany cały "biznesplan" na minimum 18 lat, a nawet na całe życie. To jest ogromne wyzwanie, ogromna zmiana. Jak dla mnie to rodzicielstwo powinno być "na wniosek", który by musiał by być pozytywnie rozpatrzony, a przed rodzicielstwem roczna szkoła (zmywanie kupy i wymiocin, radio z płaczem dziecka włączające się losowo w nocy itp itd ;)

Łatwo się tak osądza, ale nie wszystko zależy od planu, znajoma rodziców ma trójkę dzieci i wszystkie upośledzone. Tego się nie da mieć w planie. Mam koleżankę, która była przeszcześliwa kiedy została matką, więc drugie dziecko było oczywistością i okazało się,że tej drugiej ciąży żałuje.

Po prostu tego nie czuję, dzieci mnie irytują, nawet za dziećmi mojego brata nie przepadam, łeb mnie od nich boli, a jego córcia zrobiła się straszna z charakteru (myślę, że to efekt przesadnego rozpieszczania), no i zwyczajnie myślę, że nie nadawałabym się na matkę.

Beiba napisał(a):

Mam 39 lat, jestem bezdzietna z wyboru, jestem pewna,że nie chcę mieć dzieci. Partner chciałby mieć. Rodzina nie ma z tym problemu.

Wśród moich znajomych są dwie bezdzietne pary, jedni się starali, ale nie wyszło, a nie mają takiego ciśnienia żeby iść w invitro. W drugiej parze ona nie chciała, on chciał, a potem zmienił zdanie.

Jak udaje wam się pogodzić z partnerem różne poglądy na tak fundamentalną kwestię jaką jest posiadanie lub nieposiadanie dzieci? Po prostu partner się pogodził z tym, że nie chcesz?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.