Mój chłopak po nieudanej rekrutacji do służb stracił na siebie pomysł. Skończył filologię angielską i ma podstawy by znaleźć dobrą pracę, mimo to od roku pracuje na produkcji. Spotkał w pracy koleżankę, które zaczęła szkolenie z inwestowania na giełdzie. Wkręcił się w temat i nakupił sobie kilkanaście książek o inwestowaniu i stwierdził, że też wykupi to szkolenie. Warte jest podobno 2k. Zanim w ogóle dowiedziałam się jak nazywa się ta firma to się domyślałam co to może być. Mówiłam mu żeby uważał. Dopiero dzisiaj po moich namowach i prośbach podał mi nazwę tej firmy. Przeszukałam cały internet i okazało się, że to zwykły scam. Szkolenie polega na tym, że dostajesz dostęp do jakiejś platformy i możesz oglądać filmiki dot. inwestowania. Potem masz zachęcać inne osoby do szkolenia. Znalazłam nawet kilka filmików, które ukazują jak takie firmy działają: https://www.cda.pl/video/16127...
Mój chłopak utrzymuje, że on chce po prostu zainwestować w swoją wiedzę i wyciągnąć z tych szkoleń jak najwięcej. Ja próbuje mu to wybić z głowy, przemówić mu do rozumu, ale on uważa, że jestem przewrażliwiona. Próbuje mi wjeżdżać na ambicję tekstami, że on się rozwija, a ja nie. Mówi mi, że nie mam na temat inwestowania żadnej wiedzy, a się wypowiadam. Na każde moje słowo się bulwersuje i obrusza. Nic do niego nie dociera. Twierdzi, że wiedza odnośnie inwestowania jest na wagę złota i nikt nie chce się nią dzielić i jedynie to szkolenie mu pozwoli zgłębić tajniki.
Ja już nie wiem jak mam z nim rozmawiać. To jest naprawdę mądry chłopak i w życiu bym nie pomyślała, że czymś takim się zainteresuje. Widzę, że nie ma siebie pomysłu i chwyta się czegokolwiek. Uwierzył chyba, że może na tym zarobić. Czy ja mogę go w jakiś sposób powstrzymać przed tym? Pół biedy jak wyda tylko te 2k na jakieś gówniane filmiki, ale boje się, że jak mu liderka zacznie tłuc do głowy kocopoły o tym, że może być bogaty, to przepadnie.
Jakieś pomysły?
Edytowany przez .Daga. 29 października 2024, 13:03
O matko. Niech najpierw może przeczyta te książki, co? Imho, złota zasada wg mnie jest taka, że jak jesteś szarą myszą bez jakiegoś nieprzeciętnego obeznania w polityce i globalnych rynkach, to się nie bawisz w day trading. Bo strzałki i kreseczki to sobie można na grafikach rysować, a potem Jo Biden zrobi jeden komentarz o Taiwanie i nvdia leci 40% w dół w 2 dni. Płotki płyną na fali, próba przewidywania rynków to jest generalnie hazard albo praca na pełen etat. I nie pozwól mu się w opcje bawić - serio. Ludzie takie pieniądze na tym tracą, że aż żal patrzeć.
Ja mu podrzucę jeszcze jedną książkę - nazywa się "Lords of easy money".
Właśnie ten filmik wkleiłam, tylko na cda, bo podobno na yt co chwila usuwają. Co śmieszniejsze mój chłopak to widział i dalej upiera się, że chce wykupić ten kurs.
Jak dla mnie, to już przepadł. Sorry, ale jeżeli dorosła osoba, niby wykształcona, wierzy że nikt się nie chce dzielić wiedzą, a tylko jakiś szemrany, internetowy kurs mlm sprawi, że późna tajniki inwestowania, to nie, nie jest mądra. Jest mentalnym foliarzem, który wierzy w różne spiski (w tym przypadku ten o jedynym słusznym źródle wiedzy). Do tego próba odwrócenia kota ogonem i rzucanie tekstów, że Ty się nie rozwijasz, a on tak (siedząc w pracy na produkcji i snując nierealistyczne wizje o byciu giełdowym rekinem po obejrzeniu paru filmików za jedyne 2000 zł)? Dla mnie taki klasyczny gastlighting. Ja na Twoim miejscu bym przede wszystkim zadbała o to, żeby zabezpieczyć siebie. Żeby nie miał dostępu do Twojego konta, Twoich haseł, żebyś się nie wpakowała w układ pod tytułem "to zapłać całość za mieszkanie/rachunki/jedzenie, ja przecież teraz muszę inwestować".
Tak swoją drogą, to pracować na produkcji, znając dobrze angielski? Czemu się nie zaczepił gdzieś w korpo? Na początek na jakimś podstawowym stanowisku. Też wiadomo, że to nie jest praca marzeń, ale łatwiej wtedy szukać dalej, może się dokształcić, postarać się o awans i tak dalej. To co on robi, to jakaś skrajna desperacja.
Właśnie ten filmik wkleiłam, tylko na cda, bo podobno na yt co chwila usuwają. Co śmieszniejsze mój chłopak to widział i dalej upiera się, że chce wykupić ten kurs.
To ja nie wiem jak pomóc. Przykro mi, ale zgadzam się z Wileną.
Edytowany przez Tojotka 29 października 2024, 14:36
Jak dla mnie, to już przepadł. Sorry, ale jeżeli dorosła osoba, niby wykształcona, wierzy że nikt się nie chce dzielić wiedzą, a tylko jakiś szemrany, internetowy kurs mlm sprawi, że późna tajniki inwestowania, to nie, nie jest mądra. Jest mentalnym foliarzem, który wierzy w różne spiski (w tym przypadku ten o jedynym słusznym źródle wiedzy). Do tego próba odwrócenia kota ogonem i rzucanie tekstów, że Ty się nie rozwijasz, a on tak (siedząc w pracy na produkcji i snując nierealistyczne wizje o byciu giełdowym rekinem po obejrzeniu paru filmików za jedyne 2000 zł)? Dla mnie taki klasyczny gastlighting. Ja na Twoim miejscu bym przede wszystkim zadbała o to, żeby zabezpieczyć siebie. Żeby nie miał dostępu do Twojego konta, Twoich haseł, żebyś się nie wpakowała w układ pod tytułem "to zapłać całość za mieszkanie/rachunki/jedzenie, ja przecież teraz muszę inwestować".
Tak swoją drogą, to pracować na produkcji, znając dobrze angielski? Czemu się nie zaczepił gdzieś w korpo? Na początek na jakimś podstawowym stanowisku. Też wiadomo, że to nie jest praca marzeń, ale łatwiej wtedy szukać dalej, może się dokształcić, postarać się o awans i tak dalej. To co on robi, to jakaś skrajna desperacja.
Nie ma dostępu do moich pieniędzy. Jego historia zawodowa to temat na inny wątek. On od zawsze służył w wojsku. Po kilku latach zauważył, że ciężko jest dostać awans bez znajomości. Zrobił szkołę podoficerską, żeby dowiedzieć się potem, że nie potrzebują nigdzie kaprali. Z moją pomocą znalazł pracę jako kierownik produkcji i po 3 miesiącach się zwolnił, bo stwierdził, że to nie jest praca dla niego. On jest bardzo specyficzny, jest spokojny i dokładny, totalnie nie nadaje się do pracy biurowej, tym bardziej w korpo, gdzie deadline goni deadline. Starał się o pracę w służbie granicznej i przeszedł wzorowo każdy test by po kilku miesiącach dowiedzieć się, że nie przyjmą go, bo wynik z wariografu wyszedł niejednoznaczny. Strasznie się załamał wtedy, bo pokładał duże nadzieje w tej pracy.
Trochę przypomina mi się bratanek mojego narzeczonego i jego koledzy, którzy myśleli, że zainwestują jakieś pieniądze na giełdzie, w kruptowaluty itd. i tyle zarobią, że "nie będą na kogoś robić, tylko przejdą na szybką emeryturę". Przecież żeby inwestować to trzeba mieć odpowiedni kapitał. Wiedzę też, ale z 2 tysięcy nie zrobisz miliona, chodzbyś nie wiem jaki super był. Mój kolega z pracy inwestuje w kruptowaluty i twierdzi, że miał zysk 40% w kilka miesięcy. Ale równie dobrze mógł mieć stratę.
Dziewczyny, ale to nie chodzi o żadne inwestowanie tylko o płacenie za "kursy" i dostęp do "ekskluzywnej wiedzy jak zarabiać". A tak naprawdę to piramida i zarabia się tylko na ludziach, których uda się pod siebie zrekrutować jako kolejnych frajerów.