Temat: Zupełnie Inny Wątek - poznaj tajemnice forumowiczów

regulaminu należy się bezwzględnie trzymać


1. wypowiadamy się w trzech punktach
2. komentarze wpisujemy pod nimi
3. w punktach opisujemy fakty ze swojego życia, dnia, danej chwili. Wszystko co nam w danym momencie przychodzi do głowy.
Tutaj możemy się wygadać. Pytać, odpowiadać, opowiadać.

np. 1. jak byłam mała spadłam z krzesła i złamałam sobie trzeci palec od lewej na prawej nodze.
2. jest mi smutno bo nikt nie napisał, że schudłam pod dodaniu tematu "na ile wyglądam, ile powinnam jeszcze schudnać"
3. zjadłam budyń, był pyszny.
dopisek: jaki super temat! wspierajmy się! W kupie siła! kochajmy się i cmokam i ściskam i guuubiiimyyy kolorie.

4. sarkazm i krytyka jest jak najbardziej na miejscu
5. możecie tu pisać dosłownie wszystko, o wszystkim i o wszystkich.
6. wyrażamy się w sposób kulturalny
7. nie obrażamy nikogo i nie grozimy nikomu.

1. Filologie mi się cholernie podobają, ze względu na dokładne poznanie nie tylko języka danego kraju, ale również historii, historii języka, literatury itp. Problem, że po filologii jest nieco trudno z pracą, a szczególnie jak się nie ma zbyt wielkich zdolności językowych jak ja. Dlatego też ciągne rosyjski na kursie, a jak uda mi się dojść z angielskim i niemieckim na C1 planuje wziąć się za czwarty język.
2. Muszę jakoś przez rok podciągnąć kondycję. Po maturze chciałam pojechać pracować do Niemiec (pytałam już dziewczyny z mojej klasy - jak coś to mam z kim), a później wybrać się na kurs przewodnika beskidzkiego. Co prawda pewnie długo minie jak mi się to zwróci, ale chcę mieć uprawnienia dla samej przyjemności jeżdżenia w góry.
3. W sumie to mam ochotę na pizzę. Dzisiejszy obiad pozostawiał wiele do życzenia.
1. To i ja się wypowiem. Kurs obejmuje zazwyczaj słownictwo i malutko gramatyki, ale przygotowuje do komunikacji w obcym języku, a nie zawodu tłumacza. I to chyba generalna różnica pomiędzy kursem a studiami :)
2. An, nie zdążyłam przeczytać, ale mam nadzieję, że wszystko ok.
3. Siedzę sobie na moim już niekompletnie umeblowanym mieszkaniu, w totalnym bałaganie. Totalnie zachłystuję się tym rokiem. Powoli zabieram się za pakowanie. Przede mną ostatni egzamin. 
1.zaczęłam się wahać przed tym brejnfikserem, też jakoś zawsze szukam przyczyny, a to rozwiązanie byłoby załataniem dziury na szybko zamiast sprawdzenia co rozpruwa materiał.
2. mój rower ma miękkie opony, nie totalnie skapciałe, ale takie podejrzane. nie wiem, czy źle je pompuję, czy może dentki poszły :/ jakby był bajk sprawny to bym jeździła do worka na nim.
3. muszę znów zacząć częściej siedzieć tu na V jakkolwiek czasami trzeba odetchnąć, to jednak jest to jakaś dawka motywacji. 
1. no popełznę na stację :)
2. tylko oczywiście razem z takim postanowieniem nadejdą dni ulew i burz x)
3. co do leczenia prochami no to właśnie mam też takie odczucia 'oszukiwania siebie'. mam wrażenie, że prędzej coś nie tak jest z hormonami -w czym utwierdza mnie moja zabójcza częstotliwość i regularność @. za mało estrogenu też pcha w deprechę. 
1. Sesja letnia to totalnie irracjonalny pomysł. Jak można się uczyć, siedząc na balkonie na wprost akademików? Wysypiać się na egzaminy, gdy za oknem jedna wielka impreza? No jak?
2. Ag, jak wyglądały Twoje relacje z terapeutą? Czy był jakiś konkretny powód Twojego negatywnego nastawienia, czy byłaś po prostu nieusatysfakcjonowana wynikami? Przepraszam, jeśli zadaję zbyt osobiste pytania.
3. Czok, przez pół roku brałam prochy i odczucia miałam cały czas podobne. Jedyne co zyskałam, to nowy punkt widzenia. Zauważyłam, jak wygląda życie z perspektywy zdrowego człowieka i to bardzo pomaga. Sama świadomość, że można. Poza tym, po tylu latach choroby, to była półroczna ulga, co oczywiście nie zmienia faktu, że do dziś borykam się ze skutkami pigułek szczęścia. Chyba nawet tu wylewałam swoje żale. 
1. Współczuję "nauczycielki" Ag. Mój, chociaż nieidealny, zawsze poważnie traktował to, co mówię i po pierwszej wizycie (miałam wtedy 14 lat), mocno opier... niczył moich rodziców, przez co dali mi względny spokój. Ostatnio, po prawie 7 latach spotkań zaczęłam nieświadomie rwać moją największą chodzącą po świecie 'nietykalność i świętość', co sam mi uświadomił i chyba czas zamknąć kramik zwierzeń.
2. Chcę uprawiać le parkour! Chcę być gibka, jak sprężyna! Sport dla samego odchudzania, to mała frajda.
3. klyk! 
1. Może i jestem młoda, ale jakoś jestem zdania, ze najlepiej polegać w życiu głównie na sobie. I w miarę możliwości pomagać sobie samemu. Więc Ag, może faktycznie spróbuj sama. A psychologowie, psychoanalitycy kojarzą mi się głównie z filmami Allena.
2. Uwielbiam historię literatury kmn. Szczególnie jak zrobiliśmy to nieszczęsne (choć w sumie zgadzam się, że całkiem to dobre) 'Wesele' i rozumiem o co chodzi z tymi symbolami.
3. Gypsy to jest to dziwne skakanie po wszystkim, czy właśnie dowiodłam swojej ignorancji w dziedzinie sportu?
1. Aa, wybacz Ag. Źle zrozumiałam. Ale w dalszej części twojego pierwszego punktu - zgadzam się.
2. Kolejny tom 'Gry o tron' już jutro ^.^
3. Chłodno. Milutko.
1. Hm. Stosunek do leków i terapii mam bardzo ambiwalentny. Pewnie jakieś zdanie ułoży mi się w głowie, gdy zakończę ten etap. Mimo wszystko, wciąż mam wrażenie, że dużo mi to daje.
2. Wczoraj leżałam na balkonie, rozkraczona i rozczochrana, paląc fajkę z dekadencką miną, gdy tuż pod moim blokiem przeparadował K. ze swoją naiwną dziewczyną. I gapił się we mnie, jak w obrazek. (?)
3. Siedzę na środku pokoju, pośród sterty bagaży. Jestem w szoku, ile zmieniło się w tym roku (joł). 
1. Jednak pięknolicy jest cudowny nawet z krótkimi włosami. Lepiej widać jego rysy twarzy, ale brakuje tej romantycznej melancholii, którą tworzą długie włosy.
2. Dobra nuta .
3. I mam kolejne dwa tomy GoT i mogę znów utonąć w książkach ^.^

Swoją drogą mam wrażenie, że ziw odżywa, choć wydaje mi się również, że jestem tu jedyna, która wiecznie cierpi na nadmiar czasu i pisze jakieś bzdety bez polotu. Wybledededfahdekkekke. Blehh.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.