- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
8 sierpnia 2011, 00:54
Edytowany przez courage21 8 sierpnia 2011, 11:38
28 lipca 2012, 15:38
28 lipca 2012, 17:19
28 lipca 2012, 18:35
29 lipca 2012, 13:41
1. Takkk, mizianki z ladnym chlopcem potrafia poprawic humor ;] Co do zwiazku.. nie wiem, nie chce mi sie tego rozgrzebywac, pomijam juz nawet fakt, ze uwazam ze jest dla mnie za mlody, ze byc moze znaczy dla mnie zbyt wiele i ciagle boje sie go stracic. Wiecie, zawsze wydawalo mi sie ze w milosci chodzi o jakas glebie uczuc, miazdzenie bliskosci miedzy soba a drugim czlowiekiem, caly ten szereg intensywnosci, bliskosci i tak dalej. Sens zycia, niezlomnosc zaufania te sprawy. A teraz sama juz nie wiem o co w tym chodzi, czy w ogole tego potrzebuje.
2 Duzo bardziej niz uczuc, potrzebuje teraz skupienia na sobie, poukladania sobie pewnych rzeczy na wlasciwych poleczkach, przewartosciowania, po prostu docenienia tego co jest i cieszenia sie tym, sprawiania sobie przyjemnosci i snucia dalszych planow :) Tym samym za chwile wracam do pozerania ksiazek na lezaczku tarasowym. Ach! wyrafinowane przyjemnosci.
3. Jernus, sorry ale pierniczysz;) Skoro jest Ci dobrze tak jak jest, odpoczywasz w taki a nie inny sposob to nie rozumiem powodow dla jakich jakakolwiek forma spedzania czasuu mialaby czynic Cie nudna. Czy nie ulegasz dziwacznemu schematowi - mam 18, to musze imprezowac, bo to wlasciwy wiek na imprezowanie? ;-) Jesli w jakims momencie poczujesz chec bycia zwierzeciem towarzyskim to pojdziesz na impreze, jesli nie, to nie. I wsio.
editka : Gdzie jestescie i co ciekawego robicie, buby? (a ciekawe byc musi, skoro nie chce Wam sie podyskutowac z Friczkiem o opalonych łydziach Łukasza ;D)
Edytowany przez controlfreak 29 lipca 2012, 19:21
31 lipca 2012, 20:37
1. Mam rozjechana rzepke w kolanie, godziny spedzone z Jot wymeczyly mnie kompletnie i jestem o wlos od osobowosci socjopatycznej. wkurza mnie juz wszystko, wlasny pies, fakt ze ludzie maja czelnosc chodzic sobie jakby nigdy nic po mojej alejce w parku, Ł ktory obrazil sie o On jeden & buka wie co, wreszcie o to ze do wyjazdu zostalo juz tak malo czasu :|
2. Jestem wściekla, placzliwa, marudna choc to jeszcze nie ta pora cyklu - wiec smialo, mozesz mi podskoczyc modzie za brak edycji postow.
3. A ponad to wszystko wskazuje na to, ze z małego friczka-kłamczuszka, wyrasta powoli potezny wiecznie nienazarty sciema Frikazoid-Kłamczuch
Edytowany przez controlfreak 31 lipca 2012, 20:39
31 lipca 2012, 23:25
31 lipca 2012, 23:55
1 sierpnia 2012, 00:15
1. haha, zawstydzilas moja zawlaszczancza krolewska zachlannosc bubo :) Gwoli informacji jednak Ty, jak i Gaspard Ulliel, moj nowy sasiad, tudziez wszystkie inne buby w przestrzen zyciowa ingerowac mozecie mi ile wlezie ;*
2. Rozumiem Cie Jernus, mi tez czasem tego brakuje. Ok, przyznam ze moge byc naprawde wdzieczna za ilosc czulosci, szczodrosci, ciepla jakie okazuje mi eŁ, mimo wszystko tak jak zazwyczaj wzbraniam sie przed wlazeniem na moje terytorium, ingerowania w niezaleznosc, tak czasem brakuje mi kogos kto bedzie jeszcze blizej, kto nie pozwoli mi uciec i sam obieca ze bedzie zawsze, ze nie odejdzie. Coraz czesciej jednak przekonuje sie, ze to dostaje sie od ironicznego skurczybyka wladajacego przeznaczeniem, w momencie kiedy nie szukamy. *Czy brzmie juz jak bohaterka taniego romansidla, czy to jednak jeden poziom nizej? ;D
3. Stracilam w tym roku tak wiele osob, ze zwyczajnie boje sie lokowac w kimkolwiek uczucia. Przyjacielsko platoniczne, romantyczne, jakiekolwiek, łotewer. Na prostej zasadzie, jesli obronisz sie przed tym by zalezalo Ci na kims, ta osoba nie bedzie w stanie Cie skrzywdzic. Oh, dzieki za zrycie friczej i tak zwichnietej juz psychiki M&ms.
4. Tak z ciekawosci, nie wiecie co u Dall? Martwie sie.
Uwielbiam połaczenie chlodu gladkich kafli tarasu pod plecami, rozgwiezdzonego nieba, cieplej nocy i tytoniu. Czuje sie mniej samotna, spogladajac na cos co przetrwalo miliony lat, istnien. Bedac cichym swiadkiem momentow cudzej kruchosci bardziej dupnych niz moj, a jednak zakonczonych czyms dobrym. Krzepiace, huh? albo piernicze od rzeczy pod wplywem malinowki.
paczcie ją, stuknietymi nas nazwala :d (poskarzyc sie modom jak gleboko urazilo to moja hodowana na harlequinach wrazliwosc? :D)
to kogo Ty nazywasz stuknietym, nasz psychiatra zwie "wyjatkowym" kolezanko! ;D
Edytowany przez controlfreak 1 sierpnia 2012, 00:23
1 sierpnia 2012, 00:33
1 sierpnia 2012, 03:13
Edytowany przez kamea87 1 sierpnia 2012, 03:22