Temat: Razem ku zdrowiu i kondycji - pogaduszki

Jesteśmy grupą (czytaj: towarzystwem wzajemnej motywacji) działającą od 18.01.2021r. Razem motywujemy się do ćwiczeń, diety i towarzyszymy sobie.

Zżyłyśmy się z sobą ale jesteśmy otwarte na nowe osoby. To jest nasz główny wątek. Śmiało napisz coś od siebie (albo o sobie) i działaj z nami! 

Zapraszamy także:

- tabelki - monitorujemy tutaj swoja dietę, ruch i nawyki

- centymetry - sprawdzamy o ile nas mniej w centymetrach

- wycieczka - wspólnie okrążamy świat doliczając swoje kilometry, aktualnie zmierzamy do Tokio z Los Angeles

- zdrowe nawyki - tu wyrabiamy dobre nawyki

Pogromca Słodyczy - co miesiąc walczymy o ten zaszczytny tytuł

- uwagi od wagi - tu skrupulatnie śledzimy skład ciała

- treningi - to miejsce na nasze ulubione treningi

- przepisy - tu umieszczamy nasze inspiracje kulinarne

Pasek wagi

Francuzeczko, przemyślę Twoją propozycję. Na razie zrobiłam sie bardzo mięsożerna. Zobacze jak będę sie mieć po powrocie z Łodzi. Doczytałam Nędznikow. Splakalam sie na końcówce solidnie.

Dzis środa wiec chór :) Zbieram sie na próbę.

Pasek wagi

Hejka, ja aktywowałam swoją tabelkę na ten tydzień, waga w końcu ruszyła, są efekty, od początku miesiąca waga spadła o 1.5kg. Nareszcie!! Staram się robić wyzwanie z CF, chociaż trochę modyfikuje. Mam nadzieję że utrzymam się w ryzach chociaż bywa ciężko. Jednak dzisiejszy spadek wagi dodał mi skrzydeł. Postaram się częściej zaglądać. Buziaki

Pasek wagi

Gratulacje Lucynko! 

Pasek wagi

Ja też płakałam nad nędznikami… 

A czytaliście hrabiego Monte Cristo? To też klasyka ale pasjonująca. Niedługo ukaże się superprodukcja w kinach więc warto sobie odświeżyć tę powieść. 
Polecam również, ciągle klasyka 😇Zolę: Wszystko dla pań (trochę sentymentalna, w sam raz na lato ale , nana etc.

Jeżeli szukacie pięknego języka, to polecam Hiszpana : Carlos Ruiz Zafón… same tytuły dostarczały mi dreszczy: «  Cień wiatru » 

Gra anioła, więzień nieba…Będę musiała do nich wrócić. 

A ostatnio czytam ponownie czterotomową sagę Kena Folleta : Filary Ziemi, Świat bez końca, słup ognia ( jestem w trakcie) etc 

Nie wiem czy Norek jest tłumaczony na polski ale baaardzo polecam . To były policjant i bohaterami jego powieści są również policjanci. Kończę bo gdy wejdę na temat : książki to po prostu przepadam z kretesem …

Pa!!

Pasek wagi

Ja też płakałam nad nędznikami… 

A czytaliście hrabiego Monte Cristo? To też klasyka ale pasjonująca. Niedługo ukaże się superprodukcja w kinach więc warto sobie odświeżyć tę powieść. 
Polecam również, ciągle klasyka 😇Zolę: Wszystko dla pań (trochę sentymentalna, w sam raz na lato ale , nana etc.

Jeżeli szukacie pięknego języka, to polecam Hiszpana : Carlos Ruiz Zafón… same tytuły dostarczały mi dreszczy: «  Cień wiatru » 

Gra anioła, więzień nieba…Będę musiała do nich wrócić. 

A ostatnio czytam ponownie czterotomową sagę Kena Folleta : Filary Ziemi, Świat bez końca, słup ognia ( jestem w trakcie) etc 

Nie wiem czy Norek jest tłumaczony na polski ale baaardzo polecam . To były policjant i bohaterami jego powieści są również policjanci. Kończę bo gdy wejdę na temat : książki to po prostu przepadam z kretesem …

Pa!!

Pasek wagi

Hello

No i mamy czwartek, ale zleciało... szybki ten tydzień... wczoraj miałam imprezę w pracy, wszystko się udało pięknie ale ja byłam zaganiana od rana do nocy.

Niestety "coś mnie bierze" gardło boli, telepie mnie martwię się ale i ratuję czym się da... może się nie rozwinie za bardzo infekcja, panicznie boje się anginy i mam nadzieję, że to nie to. Dziś też rezygnuje z ćwiczeń, bo nie dałabym rady, a na 17.00 idę do dietetyka, na 18.30 na reklamację paznokci, zrobiłam hybrydę w piątek i już wczoraj rano miałam połowę paznokci poutrącanych... zobaczymy co wymyśli... strasznie mam słabe te paznokcie po tej hybrydzie rezygnuję, zdejmuję i będę sama to ogarniała...

Ciekawe co ten mój dietetyk powie, nie powiem wstyd mi, że przez ostatnie pół roku, a nawet więcej nic nie schudłam... ale nie można się poddawać, podnieść koronę i dalej próbować... właśnie w radio śpiewa mój ukochany Louis Armstrong... What a wonderful world.... no to teraz już wiecie dlaczego mój nick to Luise... 😍...

Jeszcze Raz u nas zimno i też się chmurzy

Mirin, AsiaMarysia wspaniałe macie plany teatralne... ja troszkę się teatrem swojego czasu przesyciłam... kocham teatr od lat, byłam nawet swojego czasu blisko teatru ale już tęsknię... mam nadzieję, że za chwilkę moje życie zwolni i na taką ucztę też znajdę czas.

AsiaMarysia sylwetka Joe Rogana brzmi naprawdę motywująco, wierzę, że nasze ograniczenia są w nas i możemy bardzo dużo zrobić dla siebie wychodząc z tych naszych ograniczeń, ze strefy komfortu... na pewno ciekawa pozycja... Zafon... słyszałam i mam liście do obowiązkowego przeczytania ! Hrabia Monte Cristo nie czytałam ale widziałam reklamę tej superprodukcji - zapowiada się świetnie !

Francuzeczko zdrowia ... no szkoda naszego życia na chorowanie, zdrowiejmy !

Miłego dnia 💋

Pasek wagi

Cześć dziewczyny ;)

Właśnie doczytałam wszystkie zaległe wpisy.

Ja 04.06.2024 wyjechałam do Krakowa, żeby pomóc bratu w remoncie jego segmentu. Wczoraj w nocy dopiero wróciłam. Więc nie było czasu, ani tutaj zaglądać, ani czytać, ani coś pisać.

Codziennie praca moja biurowa zdalna, a potem robiłam fugi, malowałam pokoje, sprzątałam, coś tam do jedzenia robiłam i czas leciał. Próbowałam też rano trochę biegać, czasami nie wychodziło, ale często dawałam radę (jakieś 3 km). 

Poza mną przyjechali też moi 2 pozostali bracia, więc byliśmy tam we 4. Ale moi bracia byli już tam od 10 maja, więc o wiele dłużej ode mnie. Na długi weekend był też tam mój mąż, żeby ułożyć tam płytki na balkonie i tarasie, a jak wrócił, to ja pojechałam. Wszyscy staraliśmy się pomóc, jak mogliśmy, bo mój najstarszy z braci, chciałby tam w wakacje się wprowadzić z rodzinką.

Często chodziłam spać koło 12-1 w nocy, a wstawałam koło 6 rano. W weekend sam remont. Wczoraj byłam już tak zmęczona po tym wszystkich, że szybko padłam. I nawet dzisiaj z rana nie pobiegałam, bo chwilowo miałam dość. Ale w końcu jak trafiłam do swojego domu, to człowiek docenia, że nie ma wszędzie tego kurzu.

Z kolei po tym czasie jak wróciłam do domu, to teraz tutaj u mnie jest sporo do zrobienia. Trawa zarosła, grządki zarosły, w weeekend goście, trzeba zrobić zakupy, coś zaplanować itd. 

Z innych pozytywnych rzeczy, to w końcu mój mąż dorobił kolejną część płytek u nas w łazience jak mnie nie było, więc jest co czyścić i fugować. Ale fajnie, bo coś więcej 🙂

Mam też nowe, duże biurko do pracy, bo w końcu wczoraj przyszły mi brakujące nogi od firmy (a szły ponad miesiąca) 😁

Jeżeli chodzi o wagę to zmalała o kolejne 2 kg - więc jest super 😁 

W weekend pewnie wjedzie jakiś alkohol i jedzenie późno wieczorem, więc nie wiem jak będzie. Ale cóż zobaczymy. Czasami trzeba też się pobawić 😁

Witam - wszystkie nowe osoby.

Cieszę się też z Waszych pozytywnych działań, z wycieczki, z wyrobów z truskawek. Ja mam swoje, więc są słodkie, ale niestety mój mąż za bardzo ich nie pozbierał jak mnie nie było, więc trochę szkoda. Ale trudno. Teraz trzeba pozbierać to, co jeszcze zostało 😉

Pozdrawiam Was serdecznie 😉

Lucynko i SYLWIASD gratuluje  WAM  !!!!!

-----------------------------------------------------

Luise ważne ile razy się podnosimy !!!!!!

I zdrówka dla CIEBIE, oby Cię nie rozłożyło !!!!!!! ;-)))

------------------------------------------------------

Francuzeczko musisz się dokurować !!!!

-----------------------------------------------------

Ja po spacerze, zakupach, pierwszej partii ćwiczeń, nastawiłam na barszcz biały.

Także działam.

Na wadze znowu mniej, bardzo się cieszę !

Już 16,9 kg na minusie !!!

Może do urodzin za tydzień zejdzie jeszcze z 500 gram ! 

Pasek wagi

Luise, Francuzeczko zdroweczka Kochane!

Sylwia, intensywny czas za Tobą, brat na pewno wdzięczny za pomoc :)

Ja wczoraj zaszalalam z wieczornym jedzeniem, robiliśmy zakończenie sezonu przy pizzy, słodyczach, dobrym winie, nalewkach... No i przerwalam passę bezslodyczową. Waga mi to dziś wypomniala. Nie wiem kiedy dogonię wagę paskową... Kusisz Francuzeczko tą Dąbrowską od poniedziałku

JeszczeRAZ, chylę czoła.

Tak sobie myślę co u Ironki. Nawet nie ma jej na wyzwaniu orbitrekowo-rowerowym. Pewnie zasuwa...

Pasek wagi

Sylwia wspaniale, że sobie tak rodzinnie pomagacie, aż miło 
Własny ogródek to wielka radość, pyszne plony ale i dużo pracy, a chwilkę nas nie ma i od nowa robota.. żeby nam plony rosły tak ochoczo jak trawa hihi

Super, że mąż się spisał i nowe biurko do pracy ! A te nogi to może na piechotę szły hihi


PS. też się troszkę o Ironkę martwię, żeby ona się tam nie zarobiła na tych swoich wszystkich pracach i jak ona zdrowotnie to wszystko ogarnia... Ironko jak przeczytasz to daj tylko znać cokolwiek 💋

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.