> miki - mam tak samo, nawet jak coś zjem, to od
> razu muszę sprawdzać -,- niestety. ale
> przynajmniej robimy małe duże kroki do wyjścia z
> choroby ;) i o to chodzi! piątka! ; )zrób
> wszystko, żeby nie trafić znowu do szpitala. ja
> teraz się staram, żeby tam nie trafić.nie mogę już
> spaść ani grama, właściwie już powinnam być w
> szpitalu, ale mam ostatnią z ostatnich szans. też
> jest ciężko, ale trzeba dawać radę. dziś np
> zjadłam 2 gałki lodów z rodziną, żeby nie
> odstawać.a przed chwilą kostkę gorzkiej czekolady,
> takiej 77%. obiecałam sobie, że będę zjadała
> określoną ilość kcal i nie będę schodzić na
> mniej.dość ciężko tyle mi zjadać. nie tylko przez
> chorobę. ciężko dobić do tej ilości (nie chcę
> podawać jakiej, żeby nie dołować nikogo, kto być
> może je więcej) nie jedząc chipsów, słodyczy i
> różnych innych przekąsek. bo jem normalnie, na
> prawdę: śniadanie, 2 śniadanie, obiad,
> podwieczorek, kolacje... nie żałuję sobie, staram
> się. a i tak zawsze wychodzi mniej i mniej.
> szczególnie gdy jestem w domu.
Nakrettka,mogłąbyś napisac jaka to ilosc? Bo jestem ciekawa, bo ja jem według jadłospisu ustalonego przez lekarkę,ale nic nie tyję :(