Temat: walczymy!

no, dziewczyny. myślę, że tutaj będzie nam się lepiej rozmawiało :)
wyjaśnienie ; jesteśmy uciekinierkami z innego tematu, gdzie niestety zdecydowanie zaczęło się robić zbyt gęsto od postów w stylu 'ile ważysz i przy jakim wzroście?' albo przechwalania się coraz to niższym bmi.
Walczymy z zaburzeniami odżywiania, wspieramy się, rozmawiamy na różne inne normalne tematy, bo w końcu nawzajem dobrze się rozumiemy :)
i oczywiście zasady: nie podajemy swoich wag, bmi itd. my chcemy wygrać z chorobą. a ktoś piszący 'mam BMI 12 o matko utyję jak zacznę jeść chleb' nie pomoże innym dziewczynom wyzdrowieć.

ps może któraś podjęłaby się sporządzenia jakiegoś regulaminu? :p

a i najważniejsze: NIE JESTEŚMY PRO-ANA!

proszę bez wag, BMI i innych.


nakrettka, wiem o czym mówisz, miałam dokładnie tak samo.
W ogóle wcześniej to mama pilnowała mnie pamiętam, to było straszne i uciążliwe.
I dla mamy, i dla mnie.
Choć najpierw wydawało się łatwiejsze, bo czułam się jak taka mała dziewczynka, tak bezpiecznie, pod całkowitą opieką mamy.
I jak musiałam kiedyś też trochę tyć w domu, to mama robiła posiłki i pilnowała, całą odpowiedzialność zdjęła wtedy ze mnie i mogłam jeść bez wyrzutów.
Ale kurcze, czego my się tak na prawdę boimy? Bo jedzenia na pewno nie.
Boimy się życia, boimy się dorosłości. I odpowiedzialności...

Ja całkowicie jesienią uciekłam w chorobę, było mi tak łatwiej, w ogóle nie myślałam o przyszłości, zajmowałam się tylko ograniczaniem jedzenia, oszukiwaniem, chudnięciem. Kompletnie inny świat, mój świat.
Nie chciałam słyszeć o dorosłości, o tym, że mam być dorosła.
Chciałam być dzieckiem...

Efektem tego strachu był tak duży spadek wagi.
Ale gdy w szpitalu uświadomiłam sobie, że muszę przytyć, bo inaczej nic z tego nie będzie, to było już inaczej...
Przekonałam się, że jedzenie na  w ł a s n ą  odpowiedzialność,  dla  s i e b i e , a nie mamy czy taty, ma sens.
Że to moje życie, moje zdrowie, moje decyzje.

I to nie było nic strasznego! Wraz ze wzrostem wagi, wracało życie.
Czułam się taka wolna, niezależna, cieszyłam się, że już mama nie będzie musiała mnie pilnować (bo przecież to byłby powrót do zachowań i mechanizmów chorobowych).

Wreszcie poczułam się inaczej, lepiej, jak dorosła młoda osoba.

A teraz co? Znowu jakieś myśli wracają, a tyć muszę nadal...
Teraz studia czekają i wielki strach...
Wracam do mechanizmów chorobowych, gadam mamie, że jem na jej odpowiedzialność.
Bezsens... ale to dlatego, że obecnie nie mam terapii (urlop terapeutki), a tak to mam dwie sesje w tygodniu.
Po prostu nie umiem sama poukładać swoich emocji i walczyć ze swoim strachem...
onaonaona - przed tobą dużo pracy, jak przed każdą z nas... nie możesz się zatrzymać. pamiętaj. nie możesz się cofnąć, poddać. byle do przodu!

middle - co u ciebie?
nakrętka - obiecuję, że jutro wszystko postaram się streścić opisać. Tyle się dzieje, że dosłownie nie mam czasu się zastanowić nad tym wszystkim i jakoś to ogarnąć w sensie opisać, czy przedsatawić.

a co do rzeczy bieżących: dziś cały dzień po za domem.
wróciłam nażarłam się jak debil, znów wyrzuty i xenna która krzyczy 'weź mnie, weź'

czy Wam też zdarza się zjeść więcej niż np. tacie, czy mamie?!
cholera czuję się wtedy jak świnia...
Ja wiem, że jak masz skończone 16 lat,możesz się nie zgodzić na hospitalizację, ale wtedy, jeśli jest zagrożenie życia to przyjdzie sąd i będziesz sądownie ściągnięta do szpitala. Czytałam też, że hospitalizacja zaczyna się od BMI 15 i w dół. Ja miałam wycieńczony organizm, problemy z nerkami,serce ,krwia. Jakbym nie trafiła tedy do szpitala to ponoc kilka dni i bang bang im dead
Miikii, do znajomych Cię nie można wziąć :(
A wiecie co z olik?
Czy ona przypadkiem nie trafiła do szpitala?
middle - niestety bardzo często.też się wtedy źle czuję;< ale staram się tłumaczyć sobie jak małemu dziecku, że to ja jestem chora, a nie >
Nie mam pojecia co  z Olik. Miala do ciotki jechać- moze pojechała, albo szpital- mam nadzieje ze to 2 bo byla w kiepskim stanie. 
dziewczyny! przełamałam się i..zjadłam garstkę orzechów laskowych i 3 orzechy włoskie! powiedziałam sobie, że
1. chcę , żeby okres wrócił
2. jutro ważenie ( -.- ) i nie może być mniej
3. to samo zdrowie i mi potrzebne
4. orzechy właściwie powinnam jeść jak tabletki
i po prostu je zjadłam. nawet mi smakowały ;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.