Temat: 20 latki(+) z 20 kg do zrzucenia.Łączmy się ;)

Witam Was wszystkich .Może połączymy siły i razem będziemy walczyć ze zbędnymi kilogramami już jako grupa ? Ktoś jest chętny?
20 latki(+) z 20 kg do zrzucenia.Łączmy się ;)
Dokładnie! jak sie człowiek spieszy to sie diabeł cieszy! ;) nie ma sensu katowac sie dietami, bo kilogramy i tak wroca jak po wyjsciu z diety wrocimy do starych nawyków zywieniowych (no i wtedy sie diabeł cieszy:>). Nalezy zmienic po prostu podejscie do odzwywiania. To musi byc spsob na zycie. zdrowa zywnosc i ruch przede wszystkim. same korzysci! i na wadze i na cerze i samopoczuciu itd! ja juz wiem ze trzeba zrezygnowac z tradycyjnej kuchni polskiej i nastawic sie na inne myslenie. niestety nasza kuchnia jest hm...zapychajaca. ma na celu zapewnienie kalorycznosci, zeby moc isc pracowac na polu :P a ze żadna z nas (z tego co sie orientuje) na polu nie robi, to niestety nadwyzka energii zamieniana jest w tłuszczyk. przy naszym trybie zycia i zagrozeniach cywilizacyjnych musimy sobie uswiadomic jak wazne jest racjonalne odzywianie i dostarczanie organizmowi produktów zdrowych .
mam nadzieje, ze wyrobicie sobie odpowiednie nawyki, lenie! :D
Pasek wagi
Zgadzam się z Tobą alexis w 100%.
Szkoda tylko, że to co dobre jest niezdrowe :P
Pasek wagi
alexis- ja też się zgadzam z Tobą całkowicie, ja właśnie po dietach wracałam do złych nałogów i tyłam.
gonia- jestem przeciwniczką diet, mnie one wpędziły (a raczej ja siebie) w anemię. By schudnąć trzeba jeść wszystko i różnorodnie. Oczywiście trochę poniżej zapotrzebowania energetycznego (ale z rozsądkiem) i dołączyć ruch dla modelowania sylwetki. Ja staram się jeść w granicach 1200-1500 kcal, nie limituje sobie warzyw- jem tyle ile chcę i jestem w stanie (w sałatkach), resztę rzeczy trochę limituje ale nie chodzę głodna- staram się wybierać pełnowartościowe produkty bogate w witaminy. Jem też trochę białka (głownie drób i ryby) i pilnuję węglowodanów- jeśli jem ziemniaki lub makaron ciemny- to raz w tygodniu. Ciemny chleb- kromkę codziennie. Zamierzam też włączyć kasze do jadłospisu bo są zdrowe ale też z umiarem. Nie smażę- gotuje albo paruje plus część rzeczy jem surowych (warzywa i owoce). Jak robię np. wątróbkę albo gulasz to gotuje je z dużą ilością warzyw i jem bez chleba/ziemniaków. Alkohol i słodycze- sporadycznie- przy czym częściej czasem wypiję lampkę wina, do słodyczy mnie nie ciągnie.
hmm..dziwna sprawa. zwazyłam sie jeszcze z ciekawosci po calym dniu, ile bedzie roznicy miedzy porankiem a wieczorem, a tu ko mojemu zaskoczneiu -0,7 :> nie wiem jak to traktowac, nie zmieniam na razie nic na pasku, zeby nie zapeszyc. zobacze za tydzien w poniedziałek czy dobre wiesci sie utrzymają albo nawet poprawią...;)
Pasek wagi
a mi zawsze ale to zawsze wieczorem waga pokazuje ok. 1kg- 1,5kg więcej- po czym rano jest albo tak jak poprzedniego ranka albo spadek.
Też mi się chyba raczej nie zdarzyło żeby wieczorem było mniej niż na czczo :P
alexis idziesz w dobrym kierunku, Twoje wysiłku zostają Ci wynagradzane.
Jak tu zajrzysz pochwal się jak Ci poszło :D
Pasek wagi
Dziękuję za rady i w takim razie zaczynam przykładać większą uwagę do tego co jem i będę więcej się ruszała :) ... mam nadzieję że już niedługo będę mogła pochwalić się jakimiś sukcesami. Nawet mały sukces zawsze mobilizuje do dalszej walki :)  i oby tych małych sukcesów było jak najwięcej :)
ehh..wchodze sie wyżalic. egzaminu nie zdałam. spedziłam na wydziale 6 godzin (to jest i tak krótko, jak na ten kierunek,ale to dłuzsza historia), w korytarzach bez okien, bez powietrza, bez jedzenia, ze stresem i nawałem wiadomosci z kazdej strony. jestem otumaniona strasznie.  cały dzien jak kłebek nerwów i na nic. czeka mnie egzamin komisyjny...nie wiem jeszcze kiedy, musze zlozyc podanie. coz, bede plakac i sie tego uczyc, kolejny miesiac, albo wiecej. nie moge sie poddac na ostatnim egzaminie na studiach bo przeciez praca magisterska lezy i sie kurzy, czeka na obrone!! :| masakra. wypalam sie psychicznie i fizycznie :( kolezanka dzis zasłabła i wyladaowała u lekarza, ma umowiona wizyte u psychiatry. jesli tak dalej pojdzie to i ja zeswiruje. ale najpierw pewnie spadnie mi pewnie pare kg ze stresu.

Pasek wagi
alexis szkoda, że nie zaliczyłaś, ale to nie koniec śwaita-czeka Cię komis i pewnie tym razem się uda. To już koniec studiów, masz już te 5 ciężkich lat za sobą(no jeszcze ten komis i obrona) i alexis po prawie-mmm dumnie to brzmi :D
Jejku jak ja bym chciała chudnąć gdy się stresuje-a jest zupełnie odwrotnie :/
Pasek wagi
pewnie ze nie koniec swiata, tak tez sobie to tłumacze. na szczescie nie straciłam jeszcze zupełnie głowy i nie bede sie ciac czy tam załamywac jak inni. trzeba kolejne tygodnie ryć i po prostu to kur%$# zdac! do mgr jeszcze niestety sporo pracy mnie czeka, ale trzeba walczyc :)
co do chudniecia to mam nadzieje ze tak bedzie, ale jesli bede miała codziennie takie rewolucje w zoladku jak dzis to na pewno poleci waga... moge tez sie zapychac zarciem, no ale mam nadzieje, ze swoja psychike nastawie na inne myslenie ;) wszystko kwestia dogadania ze swoja glowa;)

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.