- Dołączył: 2011-09-10
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 2296
30 października 2011, 14:55
Edycja IV dzisiaj dobiega końca, należy więc rozpocząć nową :) Zaczynamy od czwartku, kończymy w ostatni dzień listopada. Zapisy do środy do godziny 24.
Czas trwania akcji 03.11 - 30.11Co tydzień będzie podawana wklejana tabelka z wagą. Opuszczenie
2 terminów podania wagi oznacza wykreślenie z tabelki.
Jeśli ktoś z prywatnych przyczyn nie może zważyć się - proszę napisać usprawiedliwienie w wątku albo do mnie na prywatną wiadomość, by uniknąć wydalenia z zakładu :)
Zasady są proste. Zapisujecie się, podając nick, swoją obecną wagę i cel, który chcecie osiągnąć do końca listopada.
Wagę podajemy co tydzień w sobotę i niedzielę, większą czcionką wyróżnioną kolorem CZERWONYM!
Jest to coś w rodzaju rywalizacji. Zobaczymy, która z nas zwycięży bądź będzie najbliższa swojemu celowi. Aby bardziej się zmotywować, podajemy nagrodę, którą ufundujemy sobie po zakończeniu zakładu, np. nowe spodnie, bluzka, kwiatek... :)Zapraszam do wspólnej rywalizacji! :)
Pokażmy, na co nas stać! REKRUTACJA ZAMKNIĘTA!
Tabelka I z uczestniczkami:
KLIK
Tabelka po pierwszym ważeniu:
KLIK
Tabelka po drugim ważeniu:
Tabelka po trzecim ważeniu:
Finał: Edytowany przez jestemstraszna 11 listopada 2011, 15:30
- Dołączył: 2010-11-21
- Miasto: Dublin
- Liczba postów: 2083
9 listopada 2011, 10:30
E...juz myslam ze sie tutaj cos swieci
a tu tylko zmiana techniki....ech, ale fajnie ze w ogole z takim czyms do ciebie zagadal :P
Hehe ja sie czerwienie chyba jak on do mnie cos gada ale na samym treningu nie patrze sie w jego strone bo pewnie jakby spojrzal na mnie to tez bym zaraz byla burak :P:P:P i dlatego wiekszosc treningu jade patrzac sie na swoje nogi
100 min spinningu-ja nie wiem jak ty to zrobilas...chociaz musze przyznac ze mnie czasami jedne zajecia malo i bym jeszcze pojezdzila :P:P hehe...ja to sobie nie wyobrazam tyle dni bez spinningu-ja sie zaplacze!!!! dopiero w niedziele pojde...tyle dni!!! ja to sie smieje ze sie chyba uzaleznilam od zajec spinningowych :P:P tak bardzo je lubie....uwielbiam wrecz jak sie ze mnie pot leje...a po zajeciach mam tyle energii ze po prostu nie wiem gdzie ja mam sporzytkowac
No ja spakowalam i czapke, szalik i rekawiczki tak na wszelki wypadek bo jestem zmarzlak i wzielam podpinke do kurtki ze jak bedzie zimno to sobie wepne ocieplacz i powinno byc git....
- Dołączył: 2008-01-19
- Miasto: Zima
- Liczba postów: 8068
9 listopada 2011, 10:46
No niestety tiilii, tylko zmiana techniki. Ale wiesz, pofantazjować dobra rzecz :) Ja tam patrzę na swojego trenera, mam ku temu dobre warunki ;) : zgaszone żółte światło, zasłonięte okna, tylko świecą się takie kolorowe światła jak na dyskotece to nie wiele widać, więc lampić się na Michała mogę ile wlezie. Tym bardziej, że on (jak to trener) obserwuje wszystkich :) Zresztą kto wie, może kiedyś jeszcze z czymś innym do mnie podejdzie niż tylko ze zmianą techniki ;)
A 100min spinningu to wcale nie tak dużo. Ja właśnie uwielbiam to w spinningu, że pot się leje, uda pękają i mam meeeega dobry humor po zajęciach. A wczoraj w trakcie, po jakiejś 30sek masakrze, z koleżanką zaczęłyśmy się rechotać dosłownie z byle czego ;) To chyba niedotlenienie mózgu.. serio, bo 30sek z bardzo wysokim obciążeniem i na maxa szybko sprawia, że może stać się to wysiłkiem beztlenowym. Ja sobie też nie wyobrażam tygodnia bez spinningu - tak się przyzwyczaiłam do zajęć 5x w tyg, że jak w końcu znajdę jakąś pracę i nie będę w stanie chodzić do Michała to się chyba zapłaczę. Uwielbiam te zajęcia :)
A właśnie, tiilii, o której wylot do PL? Ale będziesz nas trochę odwiedzać?
- Dołączył: 2010-11-21
- Miasto: Dublin
- Liczba postów: 2083
9 listopada 2011, 10:59
Wylot mam o 16.00 wiec troche po 14.00 trzeba bedzie na lotnisku byc...chcemy jeszcze polazic po sklepach troche...
Jak bede miala chwilke to wpadne ale grafik zazwyczaj peka w szwach jak jestesmy w pl....a to lekarze, dentysta, ze znajomymi sie spotkac wiec za bardzo czasu nie ma, szczeg ze my tylko na kilka dni....
ja tez sobie nie wyobrazam bez tego spinningu, ale u mnie na silce jest to dobre ze zajecia sa minimum 2 razy dziennie wiec mozna isc przed praca czy po pracy (np tak jak ja dzisiaj poszlam na 6.45)...
Bodajze w poniedzialki u mnie na silce sa jedna zajecia od 6 do 7 a pozniej od 7 do 8 moze kiedys sie skusze zostac na obu
- Dołączył: 2011-04-17
- Miasto: London
- Liczba postów: 14745
9 listopada 2011, 11:11
Tiilii udanego urlopowania! Zazdroszczę! Strasznie mi tęskno za mamą (to już ponad rok jak się nie widziałyśmy!)
Edytowany przez Olcia1975 9 listopada 2011, 11:24
- Dołączył: 2010-11-21
- Miasto: Dublin
- Liczba postów: 2083
9 listopada 2011, 11:16
> Tiilii udanego urlopowania! Zazdroszczę! Strasznie
> mi tęskno za mamą (to już ponad rok!)
A dzieki wielkie Olcik :) ja to tez rzadko w PL jestem, ale pewnie jakbym kogos tam jeszcze z rodziny miala to czesciej bym bywala....wspolczuje bo pewnie bardzo musisz tesknic za mama...
- Dołączył: 2008-01-19
- Miasto: Zima
- Liczba postów: 8068
9 listopada 2011, 11:17
Tiilii, niestety u mnie zajęcia tylko po południu i ostatnie są o 19:30 i to nie zawse, tylko wtedy, gdy min 3 osoby się uzbierają. W piątki zajęć tak późno nie ma. Już sobie wyobrażam, że jeśli uda mi się dostac pracę, w której będę musiała dużo jeździć to nici ze spinnigu będą, i co ja wtedy pocznę??
Zdaje sobie sprawę z tego, że w sumie jak jest się w domu to grafik naprawdę mocno napięty, a czasu strasznie mało. Tak ma zawsze moja siostra jak przyjeżdża. Więc wiem jak to jest. Nie mniej jednak mam nadzieję, ze uda Ci się chociaż z raz do nas zalecieć :)
Olcia, nie udało Ci się przez rok do domku pojechać? Czemu??
- Dołączył: 2011-04-17
- Miasto: London
- Liczba postów: 14745
9 listopada 2011, 11:25
Bo ja się tu poważnie leczę i co tydzień muszę się meldować w szpitalu (czasem częściej) a do tego dwoje dzieci i mąż ... nie byliśmy w stanie się zorganizować na tyle, by choć na kilka dni polecieć :(
Edytowany przez Olcia1975 9 listopada 2011, 11:29
- Dołączył: 2010-11-21
- Miasto: Dublin
- Liczba postów: 2083
9 listopada 2011, 12:01
Denne, moze tak zle nie bedzie i troche czasu sie znajdzie na zajecia? A w weekendy sa u ciebie na silce zajecia? Jak tak to tez w weekend bedziesz mogla zaliczyc zajecia...
Olcia...u mnie tak bylo przez pierwsze 2,5 roku jak tu przyjechalam-byla tylko praca,praca,praca i ani na normalny urlop anie do PL nie pojechalismy....
Ja tez chce jechac do PL sie przebadac bo jak mam za wszystko placic tyle kasy to czesto wychodzi taniej bilet i prywatnie w PL...ja ostatnio mialam problemy z nerkami to za samo usg 150 jurkow musialam placic-masakra jakas
- Dołączył: 2008-01-19
- Miasto: Zima
- Liczba postów: 8068
9 listopada 2011, 12:33
Niestety u mnie w weekendy fitness nie jest otwarty, więc odpada. No nic, zobaczymy jak to będzie. Na razie żadnej pracy wyjazdowej nie ma, więc nie ma problemu. Będę się martwić i myśleć jak juz sie pojawi coś na horyzoncie.
Olcia, a jak długo ma trwać to leczenie?? Mam nadzieję, że jak już będzie wszystko w porządku to pojedziecie całą rodziną do PL :)
- Dołączył: 2010-11-21
- Miasto: Dublin
- Liczba postów: 2083
9 listopada 2011, 13:40
a to szkoda ze w weekendy nie macie zajec...w ogole zamkniete jest? az dziwne bo w sumie w weekendy podejrzewam ze najwiekszy obrot by mieli....kurcze ja sie lotem zaczynam stresowac, bo tyle ostatnio sie slyszy o zepsutych samolotach, awaryjnych ladowaniech itp....wczesniej sie az tak nie balam...moj maz nawet ostatnio powiedzial ze to moze znak zebysmy nie lecieli
bardzo nie lubie latac, zawsze mam serce w przelyku....grr...
jeszcze godzinka i mykamu...biedne nasze kociaki same w domu beda, tak mi ich szkoda, martwimy sie czy dadza rade....zostawilismy im 2 kuwetki (maja tak to jedna), z 10 misiek z woda, 3 duze miski z suchym....w sobote wieczorem bedziemy i nasi znajomi maja zagladac (o ile nie zapomna)....nie chcialam ich dawac do znajomych, bo to dodatkowy stres dla nich-nowe miejsce i w ogle tak to na swoim terytorium sa....tesciowa moja kotke sama na tydzien zostawiala sama jk do nas przyjezdzala-raz albo dwa tylko sasiadka tak to zagladala...a nasze tak to sa dwa i sie chyba nudzic nie beda...
powiedzcie ze dadza rade!!!bo tak mi szkoda moich urwiskow....