Temat: Zakład, czyli sposób na schudnięcie... - edycja V

Edycja IV dzisiaj dobiega końca, należy więc rozpocząć nową :)

Zaczynamy od czwartku, kończymy w ostatni dzień listopada. Zapisy do środy do godziny 24.
Czas trwania akcji 03.11 - 30.11



Co tydzień będzie podawana wklejana tabelka z wagą. Opuszczenie
2 terminów
podania wagi oznacza wykreślenie z tabelki.

 Jeśli ktoś z prywatnych przyczyn nie może zważyć się - proszę napisać usprawiedliwienie w wątku albo do mnie na prywatną wiadomość, by uniknąć wydalenia z zakładu :)



Zasady są proste. Zapisujecie się, podając nick, swoją obecną wagę i cel, który chcecie osiągnąć do końca listopada.
 
Wagę podajemy co tydzień w sobotę i niedzielę, większą czcionką wyróżnioną kolorem CZERWONYM!



Jest to coś w rodzaju rywalizacji. Zobaczymy, która z nas zwycięży bądź będzie najbliższa swojemu celowi. Aby bardziej się zmotywować, podajemy nagrodę, którą ufundujemy sobie po zakończeniu zakładu, np. nowe spodnie, bluzka, kwiatek... :)




Zapraszam do wspólnej rywalizacji! :)
 
Pokażmy, na co nas stać!


REKRUTACJA ZAMKNIĘTA!






Tabelka I z uczestniczkami:
KLIK 


Tabelka po pierwszym ważeniu:
KLIK 

Tabelka po drugim ważeniu:

Tabelka po trzecim ważeniu:

Finał:

nie przesadzajcie... na pewno nie jest tak źle. 2 cm różnicy to normalne w ciągu dnia...
http://www.youtube.com/watch?v=fzirfZMWHyo na pocieszenie :)
Masakra dziewczyny dzis mam apetyt taki ze bym żarła i żarła!
a ja dziś nie mam ani humoru , ani motywacji , nic!
ech widze ze ta pogoda nie sluzy diecie :P ja wczoraj zjadlam cala paczke rurek waflowych, kilka kanapek i dzisiaj na wadze wieciej :( no coz....przemilcze to...trzeba sie zabrac znowu do roboty....do konca roku 44 dni, kurde chcialam wejsc w nowy rok z 6 na przedzie ale chyba to nierealne   trace nadzieje i sie mi momentami odechciawa....odchudzam sie i odchudzam i prawie nic nie widac....
Inni chudna tak ladnie a ja nic....dupe trzeba spinac i sie do roboty zabierac....
Niech mnie no ktoras kopnie w to dupsko co bym sie wziela do roboty...bo jak dzisiaj bede miala znowu taki dzien ze bede glodna i glodna to przytyje to co ostatnio schudlam.....
Dzień dobry Dziewczynki, na wstępie chciałam Wam bardzo serdecznie i gorąco podziękować za wczorajsze wsparcie. W szczególności dziękuję tiilii i atremo. Wczoraj miałam kompletną i totalistyczną załamkę. Dzisiaj jest ciut lepiej, aczkolwiek jeszcze nie idealnie. Ale sądzę, że idzie ku lepszemu.
Doszłam do wniosku, że trudno - może do Nowego Roku nie będzie 5 z przodu, wszak nie można mieć wszystkiego, ale przecież nie mogę się karać za to, że cm stanęły mimo sporego wysiłku, w który wkładam na spinningu. Zastanawiam się czy to nie jest czasem przetrenowanie jednak. Mam wrażenie, że absolutnie teraz moje ciało nie reaguje na ten wysiłek fizyczny, ale też absolutnie nie chcę go przerywać. Najwyżej będę mniej obciążenia dawać. Doszłam do wniosku, że rekreacyjnie będę robić brzuszki, a przynajmniej będę się starać - tak w przerwach między posiłkami. No i najważniejsze. Z uwagi na to, że spinning kończę koło 19:10-19:20 (w zależności od dnia), muszę się zaopatrywać w jogurt pitny, żeby do 20 maksymalnie zjadać kolację i później nic już nie jeść. Są szanse, że to własnie też dlatego, że jadam kolację nawet do 20:30 to z tym moim odchudzaniem bywa różnie. W każdym razie plan jest taki, że zaplanuję sobie (chociaż w zarysie) obiady - z tym mam największy problem, zaopatrzę się w kolację, a reszta jakoś pójdzie. Do tego dorzucam ćwiczenia na brzuch, więc waga musi ruszyć, a przede wszystkim cm.
ilikecandy, wiem jak się czujesz. Ja się czuję tak samo i własnie coś staram się z tym zrobić, żeby nie tyć i nie zaprzepaścić tego co już osiągnęłam.

EDIT:
tiilii, Słoneczko Ty Moje doskonale Cię rozumiem. Naprawdę! Tez listopad jest paskudnym miesiącem, rzadko która z nas ma dobry humor i dużo motywacji. Nawet moja znajoma ze spinningu ma spadek motywacji w odchudzaniu, ale działa, nie poddaje się. Ja też się nie poddaję i Ty również poddać się nie możesz!! Zabraniam!! Uzbrój się w marchewki, jeśli chcesz zjeść coś słodkiego to zjedz łyżkę kakao (po jednej powinna Ci przejść ochota na słodkie), rozplanuj posiłki, pij dużo wody, herbaty, kawy, witaminek - wszystkiego co Ci wpadnie w ręce, niech będzie nawet woda gazowana czy paskudna cola (light), kup jabłuszko i banana, a może jakieś musli, jogurt i banan i zmieszaj to wszystko, zrób sobie surówkę i w kryzysie ją jedz. Wiem Kochana, że to tak łatwo pisać, ale naprawdę da radę to zrobić.
Wczoraj miałam taki paskudny dzień, a nadprogram to były 2 miseczki kisielu z jabłkiem i taka latte w proszku z cynamonem i imbirem zrobiona na mleku. Tiilii, do dzieła!! Jak będziesz chciała coś zjeść, pisz do mnie na Vitalii, pisz na PW. Pomogę, nie przytyjesz!! Razem damy radę, w końcu od tego też jest ten wątek. Uśmiech i do dzieła :)

Asiulka ja tez mam apetyt... masakra..

 

tu Kasiulka1989, musiałam zmienic konto... :)

Secret (Kasiulka) czemu zmieniłaś konto?
A w ogóle myślę, że to taki paskudny czas, że każdej z nas strasznie chce się jeść i to cały czas. Niech już się skończy ten paskudny listopad!!
Postanowiłam w ogole odejsc z vitalii, ale nagle mnie tkneło ze jednak z Wami łatwiej :P
od pn. zaczynam chodzic 3 razy w tyg. na fitness :) zawsze jak ide na fitness to mniej zeżrę ;P

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.