Temat: 59/58 klg do świąt!!!

Kto chce się do  mnie przyłączyć?:)))
To będzie nasza mała grupa wsparcia na forum:))
Planuję tak 1 kg tygodniowo chudnąć.... plus fitness a w grudniu pójść na rolletic. :)))

Zapraszam! :))
Niech motywacją będą święta- zaskoczenie wszystkich i zabawa sylwestrowa bez boczków, tłuszczyku na brzuszku i udach...:)))
 :****
No jeśli chcecie to wam posmęcę :)

Ostatnim czasem borykam się z poważnymi myślami dotyczących mojego związku. Ja nie wiem czy ja chce z nim byc.
Nie jestem szczęśliwa ,a wręcz duszę się.
Ostatnio on ma wszystko gdzieś totalnie ,olewka na wszystko nie będę wymieniać bo zbraknie mi miejsca.
Przede wszystkim olewa mnie /nas całymi wieczorami siedzę sama w domu bo on jeździ teraz dzień w dzień po pracy do Rosji po paliwo ,wszedł w układ ze swoim szefem niby ok kasa dodatkowa zawsze się przyda tylko dlaczego kosztem wszystkich innych rzeczy.
Proszę go o cos od poniedziałku i do dzisiaj nic.... od dwóch dni się do niego nie odzywam ,mam go dość
I to wcale nie jest chwilowe ,jestem wyrozumiała i bym wybaczyła- to trwa znacznie dłużej.. całe życie muszę teraz podporządkowane jego rozkładowi dnia bo przecież nic innego się nie liczy.
Dobrze,że robię to prawko chociaż w tej kwestii inie będę uzależniona od niego  -a to bardzo wiele bo mieszkamy na wsi gdzie nie ma połączenia z miastem i jak idę piechotą to ok 4 km niby ok lubię chodzić tylko nie po nocy kiedy nic nie widać ;/
On ma to totalnie w dupie.
Mijamy się codziennie jak obcy sobie ludzie. Rozmawiałam z nim o tym ,ale to nie przyniosło skutku.
Jesteśmy ze sobą 4 lata i wiem,że nie będzie pięknie  i kolorowo jak na początku ,ale powiedzcie mi czy ja za dużo wymagam ? 
Chciałabym żeby był obecny ,trochę się interesował tym co siedzieje ...
jednym słowem zbliżamy się do końca ...smutne 

Jest mi jeszcze gorzej podjąć jakąkolwiek decyzję bo mamy kredyt ,który wzięłam na siebie co prawda nie jest to 300 tys. ale jak dla mnie to duża suma i boję się ,że jak już podejmę decyzję zostanę z tym sama ... 


Nie wiem co mam robić - już nic nie działa .. a ja mam ogromny mętlik w głowie 




No się wyżaliłam ...


Kochana jeśli jest CI tak źle może weź kartkę i podziel ją na pół, po jednej stronie wypisz plusy waszego związku i to co sprawia Ci radość po drugiej minusy i to co Cię denerwuje jeśli wyjdzie zdecydowanie więcej minusów, pogadaj z Nim jeszcze raz tylko tak na maksa szczerze wygarnij mu wszystko niech i On powie to co mu na sercu zalega i wówczas pojedmijcie decyzję, warto walczyć czy nie... jeśli niestety zdecydujecie, że nie to krótka piłka, ustalić musicie co z kredytem i rozstańcie się w przyjaźni bo nie ma sensu zostawiać za sobą spalonych mostów...
Iza Kochana przykro mi,a co do porady to tak jak napisała Ania najlepiej racjonalnie podejść do tego.Przeanalizować/spisać to co nie odpowiada Ci i plusa by zobaczyć tak jakby z zewnątrz.Szczera rozmowa to drugi krok.
Kredytem się nie kieruje...znam pary, które ze względu na kredyt hipoteczny są ze sobą i nie jest to nic dobrego.A życia szkoda.
Trzymaj sie Izuś :*
może konkretna rozmowa otworzy Mu oczy...by przynajmniej  jak już jest w domu to dawał coś z siebie,starał się by tworzył związek a nie był gdzieś obok.

Oj Iza :( nieciekawa jest Twoja sytuacja. Z jednej strony uczucia, plany z drugiej strach i niepewność. Wiesz, że my ani nie podejmiemy za Ciebie decyzji, ani nie napiszemy że po Z. widać że jednak jesteś dla niego ważna, bo zwyczajnie Was nie znamy. Mogę Ci natomiast powiedzieć, że nikt szczególnie Ty, nie zasługuje na takie traktowanie. Ja np też często narzekam na A. ale kiedy tak sobie na spokojnie myślę to jednego co do niego jestem pewna, że jestem dla niego najważniejsza i wskoczyłby za mną w ogień. Dlatego to Ty tak naprawdę wiesz co czujesz do Z. i czy jest Ci z tym dobrze, czy źle. W sercu jest wszystko, rozum też. I naprawdę można wszystko pogodzić..i uczucia i racjonalne spojrzenie na sytuację. Ale pierwsze co pomyślałam jak przeczytałam o kredycie, że chyba coś źle zrozumiałam..ja z racji samego kredytu chyba bym nie odeszła żeby zostać z nim sama, bo rozumiem teraz spłacacie go razem bo i razem z niego skorzystaliście? Przydałaby się teraz Ala, bo ona zna się na prawie, ja myślę że jakoś po rozstaniu można byłoby podzielić się spłatą rat nawet sądownie jeśli Z. nie chciałby dobrowolnie.
Iza, tak czy inaczej, co masz w sercu masz też w głowie. Jeśli chcesz możesz kolejny raz dać mu do zrozumienia że jest między Wami nie tak.. ale możesz też czekać nic nie robiąc i obserwować jak on dalej będzie się zachowywać. Może sam zrozumie, zauważy Cię i od nowa zacznie adorować. Przede wszystkim niech sytuacja między Wami nie odbija się na Twoim prywatnym życiu, pracy, studiach, kursie. Wiem cięzko tak zrobić, ale staraj się oddzielić to od reszty bo zwariujesz ze smutku, żalu i nie daj Boże zaczniesz zawalać właśnie zawodowo, z nauką a wtedy jeszcze bardziej się podłamiesz. Pisz jak coś tylko się dzieje, zawsze. Nawet jak nie będziemy potrafiły pomóc to zawsze Cię wysłuchamy :)
Pasek wagi
Witam grudniowo :) dzisiaj już pierwsze płatki śniegu spadły o poranku i jest zimno jak ch******. Mi spokojnie wystarczała taka temperatura jak była w tym tygodniu, te 14-16 stopni było w sam raz, no ale taka kolej rzeczy że przychodzi w końcu zima.

Dziewczyny, poza tym że nie ćwiczę bo nie mam czasu albo mi się nie chce :/ to muszę się Wam wygadać.. wczorajszy wieczór spędziłam na rozmowie z byłym i mam teraz wyrzuty sumienia a nie było nawet malusieńkiego flirtu, normalna rozmowa, ja się żaliłam on mnie pocieszał. Raz był miły, raz niemiły ale chociaż wiem że zawsze jak napiszę to mnie wysłucha i pogada. A. wkurzony, obrażony i zazdrosny ale powiedzcie czy to jest coś naprawdę złego że chcę utrzymywać z nim kontakt? Były ma dziewczynę, kocha ją, jest szczęśliwy a ja kocham swojego A. więc dlaczego nie mogę od czasu do czasu 2-3h popisać z nim, choćby po to żeby odświeżyć sobie język, żeby w ogóle mieć jakikolwiek kontakt z językiem bo co z tego ze 15 lat uczyłam się angielskiego jak za chwilę nie będę już nic pamiętać.. No powiedzcie czy ja źle myślę? Wiem że dla A. to może być problem bo będzie zazdrosny, ale jak dla mnie zazdrosci nigdy za wiele. Już sama nie wiem co o tym myśleć :/
Pasek wagi
Heja,

Zojka z jednej strony nie ma sie co dziwić Twojemu A...postaw sie w sytuacji odwrotnej,że to on miał by potrzebę i rozmawiałby ze swoją Byłą...siła rzeczy jest jakaś tam zazdrość.
Ja nie uważam tego za nic złego i ja bym nie miała nic przeciwko,ale może dlatego ,że ja mam zdanie ,że nikogo w złotej klatce się nie da zamknąć i jestem za dużą swobodą w Związku ,ale właśnie tylko w takich sytuacjach ,ze jest się pewnym siebie i tego ,że do flirtu nie dojdzie bo później to juz..... cienka granica w myśl powiedzenia "stara miłość nie rdzewieje"

a ja do dziś rozmawiam czasami ze swoim Ex ,ale my jesteśmy Przyjaciółmi i pewnie na zawsze będziemy(...) i w sumie On tego bardziej potrzebuje niż ja, no i ja nie jestem w nowym związku, a też nie wiem jak by było.

1 grudnia pora brać tyłek do roboty.Choć ja podobno schudłam,bo słyszę to  co jakis czas to jednak te 55 na Świeta by mnie kusiło;p Tylko,żę ćwiczeniami a jakos z nimi idzie mi marniutko;/ coś tam tyłkiem pokręce jak jakaś skoczna muzyka leci,ale co to jest?to nic w porównaniu z tym co by trzeba



Hejka... my dziś byłyśmy z Olą u lekarza i trzeba się będzie pieluszkować... ech te nieszczęsne bioderka, oby za 4 tygodnie na kontroli było już ok... bo po pierwsze nie chcę dziecka męczyć i siebie a po drugie to każda wizyta to takie skromne 120 zł bo oczywiście na NFZ miejsc brak...

Poza tym zakupiłam w PEPCO pierwsze nowe bombki na choinkę po 19,90 za 24 szt. i jestem zadowolona :) muszę jeszcze dokupić białych bombek bo mam srebrne, różowe i fioletowe a chcę mieć też białe no i chyba białe łańcuchy jak znajdę... dla moich łasuchów kupiłam dziś dwa opakowania sopelków cukierkowych na choinkę (może ze 2 dni przetrwają...)

Dziś Maja mnie obudziła o 6 rano... a Ola zasnęła wczoraj dopiero po 24... masakra przez 5 godzin nie spała przez 2 ją usypiałam, nie mam pojęcia jakim cudem te dzieci mają siłę żeby tyle nie spać... dziś od 9 rano znów był jeden wielki problem z jej usypianiem, po powrocie od lekarza też 2 godziny się bujałyśmy zanim zasnęła, normalnie nie wiem co się z nią dzieje, ale najwyraźniej uważa, że jej łóżeczko gryzie i najlepiej by jej się spało na rączkach u mamy albo z mamą w łóżku, ale ja mówię stanowcze nie i po uspokojeniu histerycznego płaczu ląduje w łóżeczku... aż do skutku...

Dziś wieczorem mam zamiar wypić kubek melisy bo takie długotrwałe usypianie i jednocześnie udawanie śpiącej przez Olę wykańcza mnie psychicznie i po prostu strasznie mnie o isrytuje, a jako, że dziś spałam tyle co nic moja irytacja może być zdecydowanie większa... jutro będę odsypiać jak łobuzy pojadą na basen!! Oby mi się udało...

 

Zojka co do konaktów z byłym, rozumiem Twój punkt widzenia ALE ja bym była strasznie zazdrosna gdyby T. zaczął gadać ze swoją byłą więc nie dziwię się Twojemu A.... z drugiej strony gdybym to ja miała kontaktować się z jakimś EX miałabym też wyrzuty sumienia, więc jak dla mnie sprawy Exowe są zamknięte i już :)

Czesc Dziewczyny,

jak Wam mija Niedziela?
ja już mam dość tego wolnego:] Z wyjazdu nic nie wypaliło a mogłam to wszystko inaczej ...a tak to siedziałam w domu, trochę zakupów i taki nijaki czas.Jednak dla mnie optimum to jeden wolny dzień :)

Dobrego popołudnia

Adorinko widzę, że Ty tak samo jak mój T. typ pracocholika jesteś :P Jak w sobotę wraca wcześniej niż w ciągu tygodnia i w niedzielę jest w domu to przez cały dzień boli go głowa :P A może to mnie tak ma dość, że go ta głowa boli :P

Dziś z Mają robimy pierniczki :) Nawet udało się jej zrobić fotkę aż jedną...

Miłej niedzieli :) idę piec nasze dzieła :)

Cześć,

Dziękuje Wam za wysłuchanie moich żali :)
Nawtykałam wczoraj Z. powiedziałam ,że jesteśmy bliżej końca niż czego kolwiek innego ;/
Na początku był wściekły ,ale później zrozumiał chyba co tak naprawdę mu powiedziałam - powiedział ,że nie chce mnie stracić ,dzisiaj mówił mi już o pierścionku -ha chyba tylko po to by mnie udobruchać.
Zobaczymy dam mu czas do końca grudnia ,zobaczymy czy coś się zmieni.

Dzisiaj miałąm wkońcu dzień wolny , cały dzień leniuchuję - przeprosiłam rowerek i 35 minut zaliczone
Mam nadzieję ,że codziennie uda mi się wygospodarować te 30 minut dla mojego ogromnego tyłka .

W piątek miałam jazdę szło mi okropnie ,aż odechciało mi się robić to prawko ;/ nie mogłam się skupić na tym co mówił do mnie instruktor , człowiek ma złotą cierpliwość do mnie :)

Jutro do pracy ... ehh ale mi się nie chce
Mamy juz Grudzień jak ten czas leci ... zaraz święta nowy rok kolejny rok za mną, kolejny ciężki rok ...


© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.