- Dołączył: 2011-05-23
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 1198
14 listopada 2011, 10:09
Kto chce się do mnie przyłączyć?:)))
To będzie nasza mała grupa wsparcia na forum:))
Planuję tak 1 kg tygodniowo chudnąć.... plus fitness a w grudniu pójść na rolletic. :)))
Zapraszam! :))
Niech motywacją będą święta- zaskoczenie wszystkich i zabawa sylwestrowa bez boczków, tłuszczyku na brzuszku i udach...:)))
:****
- Dołączył: 2011-05-22
- Miasto: Pruszcz Gdański
- Liczba postów: 1576
22 stycznia 2013, 10:37
Jeeeeestem słonka moje :)
Kochane napiszę krótko i wyjaśnię dlaczego mnie nie ma.
Otóż w moim życiu nadszedł czas do podjęcia ważnej decyzji jest mi cholernie ciężko bo nie wiem jak mam to zrobić. Codziennie siedzę i myślę jak to zrobić i co będzie po tym :( odwrotu nie ma niestety już za późno
Muszę zrobić ostatni krok.....
Pewnie domyślacie się o co chodzi ;/
- Dołączył: 2008-05-20
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 2786
22 stycznia 2013, 17:40
Chyba się domyślam... jestem z Tobą myślami i wspieram Cię. 3maj się Izuś odzywaj się do nas częściej
- Dołączył: 2011-09-23
- Miasto: Wyspa Nieznana
- Liczba postów: 4362
22 stycznia 2013, 19:25
Izuś trzymaj się dzielnie. - my Cię sercami wspieramy z całych sił:*:*:*:*:*:*
- Dołączył: 2010-01-04
- Miasto: Polska
- Liczba postów: 1539
22 stycznia 2013, 22:46
Ja też jestem, podczytywałam co piszecie ale za każdym razem wypadało mi coś ważnego i zapominałam później się odezwać. A ostatni tydzień był zabójczy..mama, szpital, operacja, nauka, zajęcia i siostra. Nie mogłam spać i jeść a teraz męczy mnie chyba jakiś wirus bo czyści mnie już od nocy.
Zapycham się niezdrowym jedzeniem, pochłaniam co mi się nawinie i wszystko co tłuste i przetworzone wiele razy :(
Mama wczoraj wyszła ze szpitala i trzeba się nią zająć, weekend spędziłam na uczelni, zaczęły się już pierwsze egzaminy, a trzeba też skończyć wreszcie ten 2 rozdział magisterki.
Adorinko, skoro nic nie masz do stracenia to nie ma co tak od razu rezygnować. Ja nie mogę więcej Ci doradzić, bo nie jestem wiarygodna i mogłabym Cię tylko zniechęcić. Wybacz.
Iza, trzymaj się, co byś nie myślała to jesteś bardzo silna mimo wszystko.
YLady, nie od dzisiaj wiadomo że facet to trochę takie małe dziecko i rzadko sam pomyśli albo coś zrobi..a kiedy ma zaradną kobietę obok siebie to już chyba całkiem wyłącza myślenie.
- Dołączył: 2008-05-20
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 2786
23 stycznia 2013, 09:04
Izuś trzymaj się jak masz ochotę to pisz... z doświadczenia wiem, że wylanie smutków pomaga :)
- Dołączył: 2011-09-23
- Miasto: Wyspa Nieznana
- Liczba postów: 4362
23 stycznia 2013, 09:04
Iza przytulam Cię mocno:* Nie siedź sama i staraj się nie rozmyślać ...choć wiem,że to niełatwe:*:*:*
- Dołączył: 2011-05-22
- Miasto: Pruszcz Gdański
- Liczba postów: 1576
23 stycznia 2013, 09:21
Kochane ja postanowiłam nie mogę się dłużej męczyć, on twierdzi ,że mnie kocha ,ale nic nie zmienia by było lepiej.
Ja chcę być szczęśliwa a on nie potrafi tego sprawić :(
Teraz wypisuje do mnie czy jetem pewna ,że szkoda itp.
Najgorzej będzie wieczorem spakowanie się wiem ,że nie będzie łatwo.
Cała winę zgonił na mnie ,że to ja nie chcę by było dobrze a on się starał..... nie wnikałam w tą dyskusję bo to bez sensu już teraz niech mu będzie - moja wina ja nigdy nie prosiłam ,nie mowiłam , nie wkładałam serca w ten związek- ale ilee mozna??????? to zawsze ja zaczynałam rozmowy i prosiłam zeby coś zmienił..... efekt był na miesiąc i znów to samo.
Wieczory spędzam sama w domu, zero zaiteresowanią moją osoba , jak w szkole ,jak prawo jazdy, jak zdrowie nic kompletnie i jeszcze się czepiam.
Byliśmy razem 4,5 roku i to nie będzie łatwe wiem o tym ,ale wiem ,że to już nie ma sensu bo on się nie zmieni. :((
- Dołączył: 2008-05-20
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 2786
23 stycznia 2013, 12:13
:( no a może taki kubeł zimnej wody na głowę że jednak naprawdę potrafisz odejść sprawi, że się zmieni...choć wątpię no ale nadzieję zawsze można mieć :) Będzie dobrze, najważniejsze żebyś Ty była szczęśliwa, a jeśli on nie potrafi Cię uszczęśliwić i mu na tym nie zależy to sama musisz o to zadbać...
3maj się Kochana wiem, że ciężko się rozstać po tak długim czasie ja przed T. miałam chłopaka 3 lata i też to ja go zostawiłam... bo był draniem (to najkrótsza i najbardziej optymistyczna wersja :P)
- Dołączył: 2010-01-04
- Miasto: Polska
- Liczba postów: 1539
23 stycznia 2013, 12:47
Iza, pewnie, że nie będzie łatwe, bo te 4 lata to nie tylko smutne chwile..ale ja już Ci pisałam, że nie można tkwić w związku, który wyniszcza i sprawia że jest się nieszczęśliwym. Ania też ma rację..nie wiadomo czy taki kubeł zimnej wody nie otworzy mu oczu. Wszystko jeszcze przed Tobą, bądź dzielna. Nie pozwól przede wszystkim aby Z. rozbudzał w Tobie poczucie winy, to nie jest tak, że Ty zadecydowałaś sobie tak po prostu, że odchodzisz.. problemem było Jego zachowanie i to że nie okazywał Ci uczuć - odpowiedzialności za to nie może zwalić na Ciebie. Ja wierzę, że podejmujesz dobrą decyzję..bolesną, ale dobrą, bo albo mu otworzy oczy albo przekonasz się, że nie byliście sobie pisani i poznasz kogoś kto naprawdę Cię uszczęśliwi. Jesteśmy z Tobą :*