- Dołączył: 2008-05-31
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 2029
28 grudnia 2008, 03:11
wszędzie tematy: 100kg do zrzucenia, 50kg do zrzucenia... itd, itp... a ja mam 20kg za dużo i mam zamiar zrzucić to w okresie od 2. stycznia do 30. czerwca oczywiście 2009 roku :) mam nieźle sprecyzowane plany, nie?? ;) jakby ktoś chciał sie dołączyć to zapraszam :)
- Dołączył: 2007-08-09
- Miasto: Takie Malutkie
- Liczba postów: 16948
6 stycznia 2012, 11:40
Kaganiec chyba nie rozwiaze sprawy, ja mysle, ze przydlao by sie z psem isc do szkoly dla psow. Problem lezy w psychice psa, sa rozne tryki, by psa oduczyc demolowania mieszkania, czy wycia, szczekania i piszeczenia, ale to bys musiala ze specjalista od psow, bo ja nei mam pojecia, ale wiem o tym od znajomwj z Holandii, ktora ma od zawsze jakiegos psa i kota i ten pies siedzi sam godzinami w domu. Ba nawet jak ona jedzie na urlop to pies zostaje ze znajomymi lub sasiedzi go dogladaja by dac jesc i jest wszystko OK. A jak stary jest Twoj pies i jest to jakas konkretna rasa ?
6 stycznia 2012, 12:32
No własnie tak też myślałam o szkole psów, bo na dłuższą metę to i pies się męczy. Suczka jest mieszańcem Yorka i zwykłego psa i ma skończony rok.
- Dołączył: 2009-03-04
- Miasto: Mińsk Mazowiecki
- Liczba postów: 2739
6 stycznia 2012, 16:56
Hejka Dziewczyny :)
Asiorajda - to rzeczywiście macie problem. Ja też mam yorka (ma 5,5 roku), ale jest to pies (samiec). Mieszkamy we własnym domu, więc nie ma problemu z sąsiadami. Jednak jest inny kłopot - pies nam sika, jak nas nie ma w domu. I nie jest to problem, że nie może wytrzymać, bo teraz ja jestem w domu. Po prostu robi to złośliwie ;) Całe szczęście jest to jedno miejsce w domu - w kuchni, pod stołem. Tak więc nogi od stołu mają "osłonki" zrobione z butelek no i musimy znosić te jego złośliwości ;) Radzono nam żeby go wykastrować, to przestanie. Ale jakoś nie mam sumienia zwłaszcza, że weterynarz mówi, że to nie daje gwarancji na poprawę sytuacji.
No ale z piszczeniem to inny kłopot. Kaganiec nie jest dobrym rozwiązaniem - też może robić nim szkody. Pytanie, jak bardzo rzeczywiście jest uciążliwy... Ale pozostaje chyba rzeczywiście tylko próba "ułożenia" psa u jakiegoś specjalisty :)
- Dołączył: 2007-08-09
- Miasto: Takie Malutkie
- Liczba postów: 16948
6 stycznia 2012, 21:40
yor, moze i Twojego dalo by sie przez jakiegos specjaliste od psiej psychiki oduczyc sikania, ale to tez juz ni enajmlodszy pies wiec pewni eby bylo ciezko, a Ty asiorajda, koniecznie poszukaj jakiejs szkoly dla psow, i tam przedstaw swoj problem.
u nas w TV leci raz w tygodniu taki program 'Hunde Profi' - Psi Specjalista w wolnym tlumaczeniu, wlasnie on zajmuje sie takimi trudnymi psimi przypadkami i mozna zglosic swoj problem do TV, jest duza szansa, ze wlasnie pomoga i wyemituja przy okazji na antenie. asiorajda, Ty sprawdz u siebie, czy takiego programu nie ma, moze uda Ci sie to fachowo i za darmo zalatwic. Bo na 'zachodzie ' takie rzeczy sa popularne.
A ja dzisiejszy dzien zakonczylam. Cwiczen nadal nie bylo, ale bylam na dzialce i maly spacer zaliczylam. Bylam dzis tez w orsay i bardzo ladna bluzke widzialam, chyba jutro pojde ja kupic, bo siedzi mi w glowie.
7 stycznia 2012, 11:08
Hej dziewczyny !
Co do psa będziemy próbować sami ją wytrenować, to znaczy będziemy wychodzić z domu i jak przestanie szczekać wejdziemy i ją nagrodzimy a w międzyczasie będziemy szukać szkoły, w końcu zdyscyplinowany pies to szczęśliwy pies.
Wstyd się przyznać ale wczoraj nie mogłam się oprzeć i zjadłam hamburgera z frytkami ale szczerze mówiąc nie żałuję bo miałam ochotę a jakaś nagroda za zgubione kg też się należy :) Poza tym mam trzy dni wolnego więc na pewno spalę to na siłownii :)Zawsze mam tak przed @@ że albo chce mi się słodkiego albo coś niezdrowego albo i jedno i drugie...Mam nadzieję, że wiecie o czym mówię ? Pozdrawiam i miłego weekendu :)
- Dołączył: 2007-08-09
- Miasto: Takie Malutkie
- Liczba postów: 16948
7 stycznia 2012, 12:24
asiorajda, ja tez czasem pozwalam sobie na jakies odstepstwo, czyli jem cos kalorycznego i niekoniecznie dietetycznego, ale stram sie tez wliczyc to w bilns dzienny kalorii, co rawda tez ich nie licze, ale wiem na oko co, ile ma wiec cos kosztem czegosc. Tak, jak wczoraj bylam u znajomych i poczestowali kawalkiem szarlotki do kawy, wstyd nie zjesc jak stoi przed nosem na talezyku. Dlatego na kolacje zapychalam sie glownie warzywami, swieza kalarepa i rzepa, malo kaloryczne, zdrowe, i idzie sie najesc.
A dzis troche inaczej ulozony dzien, bo to weekend i mozemy wspolnie cala nasza rodzinka zjesc sniadanko, wiec mamy zwykle swieze buleczki i jajecznice na bekonie, bo moja uwielbia, a i maz tez. Za to w ciagu dnia obcinam kalorycznosc posilkow i na drugie sniadanie juz byly tylko swieze warzywa. Na bojad bedzie zupa -krem warzywna i pierozki, a na kolacje jakies czyste bialeczko dzis zjem.
Poza tym pogoda dzis znowu do d... pada i wieje. Mielismy pojechac na jakis spacer do lasu, ale nie ma co. Moj pojechal na pilke, ja robie objad, a popoludniu malz idzie z mala do tescia, a ja ruszam na podboj lokalnego centrum handlowego z zamierem zdefraudowania niewielkiej ilosci gotowki.
A jak tam u Was mija dzien ?
- Dołączył: 2009-03-04
- Miasto: Mińsk Mazowiecki
- Liczba postów: 2739
7 stycznia 2012, 14:18
Hejka Dziewczyny :)
Asiorajada - życzę powodzenia w tresurze i zdawaj relacje, jak Wam idzie :)
Ja po Świętach też jestem nieco cięższa, więc muszę bardziej się "spiąć" i działać w kierunku gubienia nadbagażu, bo droga do końca jeszcze daleka. Zaliczyłam dziś spacer do sklepu po ciasto francuskie. Umówiliśmy się bowiem z sąsiadami na kawę, więc pomyślałam, że zrobię ciasteczka. I już się pieką :) A za chwilę biorę się za sprzątanie. Mąż z synem rozebrali już choinkę, bo się sypie, więc trzeba domek do końca ogarnąć :)
7 stycznia 2012, 18:21
Hej dziewczyny !
Widzę że jesteście bardzo wyrozumiałe i o to mi chodziło :))
Co do pieska to jest światełko w tunelu.Byliśmy w sklepie zoologicznym i pan sprzedawca po wysłuchaniu naszego problemu doradził nam "koszulkę".W zasadzie jest to taki kaftanik, który zakłada się pieskowi i ma on go jakoś uspokoić. Dziewczyny wierzcie lub nie ale jak sprzedawca założył to suni, ta od razu sobie usiadła i była spokojna ! Normalnie szok :) Do tego szukaliśmy dla niej łóżko-posłania by miała swoje miejsce i po przymierzeniu kilkunastu łóżek i leżaków wybrała sobie uwaga - koszyk z materacem jak dla kota hehehe ale grunt że wygodnie jej w nim :) Teraz właśnie smacznie sobie w nim śpi :) Sprzedawca doradził nam też byśmy nie zamykali jej w łazience jak za karę to znaczy nie zanosili jej tam i od razu zamykali drzwi ponieważ to tylko kumuluje jej smutek i gniew. Poradził nam byśmy spróbowali skojarzyć jej łazienkę z czymś dobrym. Jestem dobrej nadziei, że wszystko będzie dobrze :))
- Dołączył: 2007-08-09
- Miasto: Takie Malutkie
- Liczba postów: 16948
7 stycznia 2012, 19:34
No nic tylko w lazience ja nagradzac ! A co do poslan psio- kocich to zwiezaki mojej znajomej z Holandii, u ktorej nota bene bylismy na sylwestra, to pies spi w kocim, a kot w psim poslaniu :)
- Dołączył: 2009-03-04
- Miasto: Mińsk Mazowiecki
- Liczba postów: 2739
8 stycznia 2012, 12:10
Hejka :)
Jak widać, zwierzęta same wiedzą co jest dla nich dobre :)
Wczoraj troszkę poimprezowaliśmy z sąsiadami, więc do domu zlądowaliśmy dość późno. Ale dziś pospałam sobie do dziewiątej, więc wypoczęłam. Naszykowałam sobie już obiad i chyba wezmę się za czytanie książki :)
A Wy co dziś Laski porabiacie?