- Dołączył: 2006-03-11
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 1695
20 lutego 2009, 09:43
Witam!
Szukam sojuszniczek w walce z kilogramami wśród mam karmiących.
W ciąży przytyłam 23 kg, teraz czas na ich zrzucenie i powrót do normalnej wagi, bo przed ciązą tez nie było najlepiej ;)
21 kg zniknęło w ciągu 8 miesięcy, teraz chcę przyśpieszyć chudnięcie i na roczku synka wystąpić w seksownej sukience w rozmiarze 38 ;)
Ja od tygodnia jestem na diecie smacznie dopasowanej - wcześniej próbowałam ograniczać jedzonko np. kolacje i słodycze.
Są tu jeszcze jakieś karmiące mamy?
- Dołączył: 2009-03-02
- Miasto: gdzieś
- Liczba postów: 13230
19 lipca 2009, 10:07
Wreszcie@. mam nadzieję, że teraz będę łatwiej chudła, bo na razie dwa do przodu trzy do tyłu. Co do krojenia nie wiem, zobaczęsię z chirurgiem najwcześniej w sierpniu, po wakacjach w górach. Jadę w czwartek, znów dieta w odstawkę.
- Dołączył: 2009-01-27
- Miasto: Wieliczka
- Liczba postów: 2195
19 lipca 2009, 11:09
hej
my byliśmy wczoraj po południu nad wodą,ale przegoniła nas burza i wichura :(( Wieczorem zrobiliśmy jeszcze grilla,mimo niepogody, zjadłam kiełbasę i parę pieczonych ziemniaków.
Piotrek w dzień niewiele je, za to w nocy "odrabia",w tą noc jadł z piersi chyba z 6 razy. Kompletnie nie ma spania :(
- Dołączył: 2008-07-14
- Miasto: Mój Kącik
- Liczba postów: 1852
19 lipca 2009, 20:53
Kurcze mam jakiegoś doła.

Nic mi się nie chce, diety prawie wcale nie trzymam, ćwiczenia też odstawiłam na bok, ech... Mam nadzieję, że nie zacznę tyć w najbliższym czasie. Nie mogę dojść do porozumienia ze swoją trzylatką, inne dzieci takie grzeczne, a moja wszystkim daje popalić. Cały czas ma postawę roszczeniową- ja chcę i ja chcę, nie wiem już co z nią począć. Jeśli z moimi rodzicami próbujemy ją jakoś "prostować" to mówi, że nas nie lubi. Już brak mi pomysłów, co z nią począć. Pomocy dziewczyny!
- Dołączył: 2009-03-02
- Miasto: gdzieś
- Liczba postów: 13230
19 lipca 2009, 22:00
Córka moje szwagierki, kiedy jej czegoś zabronić , mówi, ze pakuje walizki i się wyprowadza. Wrzeszczy i płacze, a w końcu się tak nakręca, że nie można jej uspokoić. Nigdy nie miałam tego problemu, bo jakoś dzieciaki były karne, ale może nie reaguj na jej deklaracje albo zapytaj czy naprawdę Was tak nie lubi i każ jej określić jak bardzo. Może ją to zatrzyma w złości.
- Dołączył: 2008-07-14
- Miasto: Mój Kącik
- Liczba postów: 1852
19 lipca 2009, 22:06
Ona, ogólnie rzecz biorąc, ciągle chce postawić na swoim, a jeśli coś zrobi źle i się ją pyta, dlaczego tak zrobiła to mówi, bo chciałam. Natomiast jeśli chodzi o to lubienie czy nielubienie, to wydaje mi się, że ona chyba tak do końca nie rozumie znaczenia tych słów. Mówiąc, że kogoś nie lubi, chce podkreślić swoje niezadowolenie.
- Dołączył: 2009-01-03
- Miasto: Domek
- Liczba postów: 4562
19 lipca 2009, 22:48
Marta to chyba wszystkie Maćki takie (zresztą Danielek też), inni maja problem bo dziecko nie chce jesć, u mnie płacz zaczyna się jak jedzenie lub picie się skończy
![]()
Jak jem chleb, ziemniaki lub w sumie cokolwiek to muszę się przed nim ukrywać.
Maciuś ma 9 miesięcy, waży 9800 i jest szczuplutki w
![]()
porównaniu do Danielka w jego wieku. W centylach jest na środkowym,czyli bardzo dobrze, bo Danielek zawsze wychodził po za.
Danielek nawet jest grzeczny, chociaż jak bardzo coś chce to sie zaczyna Mexyk, ale ogólnie nie jest źle. Gorzej z Maciusiem bo straszny mamisynek i maruda, mam nadzieję, ze z tego wyrośnie. Wczoraj bylismy u rodzinki i wróciliśmy dziś wieczorem i póki co wyjazdu nad morze mi się odechciało
- Dołączył: 2009-01-27
- Miasto: Wieliczka
- Liczba postów: 2195
20 lipca 2009, 08:13
Marta ja wiem,że łatwo napisac,a trudniej zrobić,ale wybuchy złości trzeba ignorować. Też to przechodziłam z Izą. Było tak,że jak coś chciała- zaczynając od picia po zabawki w sklepie skończywszy- było tupanie nogą i wrzask "daj mi to". Jak mówiłam nie lub "poproś ładnie", to były fochy, krzyki,płacze,histerie, obraza; potrafiła zachowywać się,jak zbuntowana nastolatka,a nie małe dziecko. Dochodziło do tego,że potrafiła obrażona wpaść do pokoju, trzasnąć za sobą drzwiami tak,że tynk leciał ze ścian, rzucić się na łóżko i odstawić histerię. Ciężko było,bo aż mnie ręka świerzbiła,żeby klapsa dać. Ale zaciskałam zęby i tłumaczyłam sobie,że klaps tylko nasili histerię i nie pomoże. I czekałam,aż się wykrzyczy, udawałam,że jestem wtedy bardzo zajęta i nic nie słyszę. Nie wiem,ile to trwało, na pewno ładnych parę tyg. Ale metoda ignorowania zadziałała. Teraz jak coś chce, jest hasło "mamusiu proszę soczek", "mamusiu czy możesz mi dać/kupić...? Jak odmówię,to nie ma już krzyków,ewentualnie coś pochlipie pod nosem. Spróbuj! Zyczę cierpliwości :)
Mój organizm doznał tej nocy szoku- przespałam całą noc, Piotrek ani raz się nie obudził na cyca
Oczywiście nie liczę,że tak cudowne niespodzianki będzie mi robił od tej pory codziennie,tym bardziej,że w poprzednią noc był "maraton cycowy". Ale aż w głowie mi się kręci od nadmiaru snu 
- Dołączył: 2007-03-08
- Miasto: Sosnówka
- Liczba postów: 3098
20 lipca 2009, 09:51
Histerie trzeba przeczekać, zignorować. Jeśli wiesz że krzywda dziecku się nie dzieje to nie rob nic. Na ewidentnie niegrzeczne zachowanie u nas działa "kąt". Najpierw ostrzeżenie że jeśli jeszcze raz tak zrobi to tam wyladuje i jeśli z premedytacja sytuacja powtarza się to tam ląduje.
Odradzam się w pamiętniku!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Beata zazdroszczę jak cholera takiej nocki!!!!
- Dołączył: 2009-01-03
- Miasto: Domek
- Liczba postów: 4562
20 lipca 2009, 09:53
Beata no to pewnie masz biust ogromnych rozmiarów z nazbieranym mlekiem
- Dołączył: 2009-01-27
- Miasto: Wieliczka
- Liczba postów: 2195
20 lipca 2009, 09:57
klemensik nie ma czego zazdrościć,znając moje dziecko,to w kolejną noc nie wypuści cycka z buzi 
Madzianna dawno nie miałam takich nabrzmiałych piersi jak dzis rano,twarde jak skała. Ale za to Piotrek rano dojadł mojego mleka za wszystkie czasy 
Mój małżonek już w trasie, ja się zbieram, jadę do rodziców, po południu z Piotrkiem na odczulanie