Temat: Wakacyjna metamorfoza

powrocona z fitnessu ale nastroju na cwiczenia nie mialam zadnego,ledwo nogamii machalam, a takie cwiczenie to mi przyjemnosci nie sprawia-niech to moje dziecko juz wyzdrowieje cobym mogla rano chodzic,ale to dopiero od nastepnego tygodnia

Agutka dobrze, że poszłaś... zawsze to sporo kalorii do przodu ;-)

Zobaczymy co w poniedzialek waga pokaze :) ile tych kalorii do przodu sie zrobilo ;)

Też sie nie moge doczekac poniedziałkowej wagi, chociaż cudów się nie spodziewam pewnie poprostu dogonie swój pasek  

ehhh... to moje tygodniowe obżarstwo:/

Ja nie wiem czy mój pomiar będzie odzwierciedlał moje chęci i mój zapał .. wątpię ...

Tym bardziej, że waga świruje.. ja poczekam na prawidłową wagę do piątku .. łudzę się, że ujrzę w końcu coś w okolicach 64.
Dziewczyny, moje ciało jest baaardzo sflaczałe jakieś takie, muszę się zabrać za rzeźbę... bo inaczej będzie masakra.

Kurde ja chyba nie wytrzymam i jutro sie zważe :P

A mnie o dziwo do stawania na wage wogole nie ciagnie-az sie sama sobie dziwie, bo kiedys dzien bez wagi byl dniem straconym a teraz spokojnie poczekam do poniedzialku

kurde a ja mam takie zboczenie ze waze sie kilka razy dziennie- musze sie z tego wyleczyc bo to potrafi w sekunde popsuc humor na caly dzien...:/.

ide spac niedlugo.

Agutka- póki co (do piątku) dywanówki + Mel B + vacu. W piątek kupię karnet na siłownię i będzie przez godzinę bieżnia plus jakieś lekkie siłowe. Wtedy pewnie porzucę dywanówki i Mel B ... bo to mogłaby już być przesada.. a i ja się zniechęcę od nadmiaru.
Po miesiącu na siłowni zobaczymy efekty... gdy poprawię już swoją kondycję, a na zewnątrz nie będzie już takich mrozów ( w sumie to już będzie połowa marca!!! ) to chciałabym zacząć biegać na świeżym powietrzu i wtedy znowu powróci Mel B :).. i tak do końca kwietnia, a po majówce zobaczymy co to będzie :)
Do maja muszę wyglądać jak milion dolarów .. brzuch na chwilę obecną może i jest twardszy, ale jakieś ogromnej poprawy nie widać. Za wcześnie na spektakularne zmiany ;-)..
Innych pomysłów na rzeźbę nie mam.. Ja rzeźbę rozumiem jako ujędrnienie.. czyli jakby nie patrzeć wyrobienie mięśni, które będą spalać tłuszcz ... kółko się zamyka

kluska- też tak kiedyś miałam z wagą, do teraz mam czasami jeszcze ten nawyk, ale ograniczam się do pomiaru rano i wieczorem. Ale tu, waga jest demotywująca i jakoś mnie nie ciągnie.. ufff

dubelek ;-)