- Dołączył: 2009-03-24
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 4861
4 maja 2009, 14:58
Witam, lat mam 30 i 3, fałdek mam też pewnie 30 i 3. Zapraszam wzsystkie trzydziestki i nie tylko do podzielenia się swoimi doświadczeniami i refleksjami z walki z tłuszczykiem i fałdkami
15 maja 2009, 10:02
WŁAŚNIE... GARDEROBA.
Mam ogromny dylemat od jakiegoś tygodnia. Znajomi zaczynają mi mówić, że ubrania na mnie zaczynają wisieć. A ja uparcie i tak w nich chodzę. Przyczyna? Nie tłumaczę im, że boję się, że będą to wyrzucone pieniądze, ponieważ przede mną jeszcze -8kg i dopiero jak będzie osiągnięty cel - to wybiorę się na zakupy. Nie ma mi kto doradzić co robić, gdyż moi znajomi na moje "jeszcze przede mną 8kg do zgubienia" reagują dla mnie głupkowato z wybałuszonymi oczyma "to co ty anoreksji chesz się nabawić?", chcą umoralniać i nie dociera do nich, że schudłam, ale wciąż na pasku "nagwagę" mam, więc... nie rozmawiam z nimi...
Więc pytam się Was: A jak to jest z Wami? Podczas odchudzania kupowałyście ubrania, żeby cały czas atrakcyjnie wyglądać, czy wolicie poczekać do samego końca i chodzicie w tym co w szafie jest?
- Dołączył: 2009-03-24
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 4861
15 maja 2009, 10:10
Majeczka myślę że warto od czasu do czasu kupic sobie jakieś ciuszki, nawet dla poprawy samopoczucia. Przecież ogólnie wiadomo, że zakup jakiegoś ciuszka poprawia nastrój, a warto też pokazac światu naszą figurkę, która z dnia na dzień staje się coraz bardziej atrakcyjna. Trzeba pożegnac się z ubraniami, które wiszą na nas jak worki
- Dołączył: 2009-03-24
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 4861
15 maja 2009, 11:36
Ja po centymetrze no i po spodniach czuję że ubyło mi trochę, ale rączki i łydki bez zmian. Muszę nad nimi też pracowac
15 maja 2009, 11:57
Ja też na początku nie zmieniałam garderoby z racji tego, że nie wierzyłam, że uda mi się tyle schudnąć. Z biegiem czasu musiałam powoli zacząć kupować coś nowego z racji tego, ze tamtych ciuchów nie miałam jak nosić - spodnie spadały z pupy. Ale w psychice mam tak zakodowaną starą wagę sięgajacą prawie 90 kg, ze do tej pory głęboko w szafie schowane mam stare ciuchy W sumie powinnam się ich pozbyć bo nie mam zamiaru nigdy więcej przytyć do takiego poziomu, ale jakoś nie mogę się za to zabrać
- Dołączył: 2007-02-03
- Miasto: Linz
- Liczba postów: 6064
15 maja 2009, 12:00
nowy ciuch a zwłaszcza ładna bielizna humor przeważnie poprawia
pozdrawiam trzydziestolatki i trzydziestki +
- Dołączył: 2009-04-21
- Miasto: Ustka
- Liczba postów: 318
15 maja 2009, 14:34
A ja proponuję kupić w ciucholandzie nie będzie ci żal pieniędzy
- Dołączył: 2008-11-28
- Miasto: Tarnów
- Liczba postów: 22471
15 maja 2009, 15:25
nussell, witaj.
Majeczka, ja sie właśnie wybrałam do ciucholandu wczoraj i kupiłam fajne dżinsy.
Uważam, że lepiej sobie kupić coś taniego na teraz, bo lepiej sie poczujesz, jak zobaczysz, ze dobrze leży. Bo przecież te za duże już ciuchy nie leżą zbyt dobrze.
I fakt, ja bym sie pzobyła tych ubrań, które ewidentnie są za duże.
- Dołączył: 2009-03-24
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 4861
15 maja 2009, 15:40
Ja ostatnio w "szmateksie" kupiłam jeansy nówki z metką jeszcze. Zapłaciłam całe 17 złotych i często zaglądam do tego typu sklepów bo czasem można trafic na coś fajnego za niewielkie pieniądze.
I zgadzam się z edizaba że tych mega wielkich ciuchów trzeba się pozbywac.