Temat: Rozkręćmy metabolizm! 1.06-1.07

Od razu mówię, że to nie jest grupa dla wszystkich.
JEŚLI:
-z zazdrością patrzysz na komentarze osób które twierdzą, że 800 kcal to głodówka, a Ty wiesz, że na tym normalnie funkcjonujesz albo tyjesz
-denerwuje Cię że koleżanki jedząc połowę więcej od Ciebie chudną, a Ty wiesz że i tak jesz mnie i nie masz się czym chwalić
-potrafisz wytrzymać kilka dni na "głodówce", a potem się rzucasz na żarcie
-Twój wykres wagi przypomina Góry Świętokrzyskie, a Ty już sama nie wiesz co z tym zrobić bo chcesz schudnąć, a już nie masz siły
-Twoja dieta ciągnie się latami
-powoli do Ciebie dociera, że niszczysz siebie nawet jeśli na tych 800 kcal nie jesteś głodna, nie chudniesz i wagę masz w normie
-jednego dnia walczysz ze zjedzeniem czegokolwiek, a kolejnego wcinasz pół lodówki
-tęsknisz za czasami w których jadłaś jak człowiek, a teraz tylko byś w ten sposób przytyła
-masz zaburzenia odżywiania
-chcesz z tym skończyć...

DOŁĄCZ, MOŻE RAZEM NAM SIĘ UDA.


ZASADY (skomplikowane, ale to nie jest "zwykłe" odchudzanie, bo raz walczymy żeby jeść, a raz żeby nie jeść):
1. Podajemy link oraz aktualną wagę. (zapisuję w tabeli)
2. wypisujemy powody dla których chcemy zdrowo schudnąć i zakończyć ten epizod w życiorysie.
3. zapisujemy w jakim tempie chcemy chudnąć (nie więcej niż 0,2 na dzień)
4. piszemy termin kolejnego ważenia oraz wagę jaką wtedy powinniśmy osiągnąć wg naszych przewidywań
(kwestia indywidualna, jedna woli się ważyć codziennie, inna raz na tydzień).
5. ustalamy ilość kcal początkową, jeśli waga osiągnięta jest niższa od przewidywanej dodajemy 100 kcal, jeśli wyższa odejmujemy
6. staramy się jeść 6 posiłków dziennie (8, 10, 12, 14, 16, 18) - przy czym to też kwestia indywidualna (po pierwsze czasem bez sensu jest rozkładać nikłą ilość kcal na tyle posiłków, po drugie jest też życie, no ale tak mniej więcej)
 7. na dzień przed ustalamy jadłospis i wpisujemy go tutaj podkreślając ilość kcal jakie spożywamy
8. nie krytykujemy czyichś jadłospisów (dla Ciebie 400 kcal to może być przekąska, a dla kogoś jedzenie na cały dzień, chodzi o to żeby ta osoba to zmieniła i na nowo zaufała jedzeniu).
9. pamiętamy że robimy to DLA SIEBIE, i bez sensu jest "przypadkiem" ominąć jakiś posiłek albo dodać kilkaset kcal, możemy je przełożyć na jutro. no i...potrafimy szybko, bo to już sobie udowodniłyśmy, teraz udowodnijmy, że potrafimy też zdrowo i trwale.
chyba tyle...

jest ktoś chętny? ;) myślę, że nawet jak nas będzie 2 czy 3 to jakoś łatwiej, i oczywiście pewnie nie każdy to wszystko zrozumie, ale ja już mam serdecznie dosyć czegoś takiego (a to 5 miesięcy, wszystko się ciągnie 3 rok):
i jeśli znajdzie się ktokolwiek kto razem ze mną podejmie tą trudną walkę to zapraszam :) Mam dosyć oglądania jadłospisów vitalijek z normalnym metabolizmem i zazdroszczenia, że może bym schudła rozkładając to na 5 dni... :D W najgorszym wypadku, będę tu sobie pisać sama :D
lista
To może ja się dołączę, ale dziś to ciut za późno na podawanie jadłospisu na dzisiejszy dzień :) Ja będę jeść troszkę o innych porach z tego względu że wstaję po 4 więć pierwsze śniadanie o 8 to za późno :) więc do dzieła dziewczyny :D a moja obecna waga to 61,5 kg; a powodem chęci zmiany jest zaskoczenie narzeczonego swoją odmianą, który za ponad miesiąc wraca :D
Pasek wagi
ehhh powodzenia... chętnie bym się przyłączyła ale najbliższe 2 tygodnie to będzie u mnie istny meksyk... może jedzenie o stałych porach będzie ale co w jakich ilościach to nikt nie wie..... mój przylatuje i wszystko żyje wtedy innym życiem;P
ja bardzo chętnie się przyłącze:D
ja sie pisze
i ja też
Wybacz, ale Twoja tabelka nie ma absolutnie NIC wspólnego z rozkęcaniem metabolizmu.... 

Szczególnie zdanie o tym, że jak się nie schudnie tyle ile zakładano to się odejmuje 100kcal. Nie ma też mowy o ćwiczeniach tu. Jak chcesz naprawiać metabolizm to najpierw dowiedz się w jaki sposób. PS- jak można nie krytykować 400kcal na cały dzień? 

rozmiar36 ćwiczenia zawsze można ustalić, a to 400 kcal na cały dzień.... Wiem, że to nie zdrowe, ale niektóre naprawdę boją się tyle zjeść. Chodzi o to że jednego dnia zjedzą 400, drugiego 500 potem przy jakiejś wartości waga się zatrzyma i będzie trzeba do przeczekać a potem ruszy na nowo i znowu będzie można zwiększać. Muszą na nowo uwierzyć i doprowadzić organizm do stanu w którym na "normalnych dawkach" organizm będzie chudł i z pewnością musi to nastąpić stopniowo tak żeby nie wywołać nawrotu choroby czy napadów bulimicznych. Vitalia radzi: na 1000 kcal nie chudniesz to jedz 1500, tylko czasem taka dawka wydaje się mega abstrakcyjna i wywołuje wyrzuty na kolejny tydzień... A metabolizm... z tego co wiem im częściej tym lepiej, a te kcal...ja osobiście działając w ten sposób nawet nie doszłam do fazy cięcia, ale wydaje mi się logiczne ,że jak ktoś zjada 2000 kcal i nie chudnie to powinien coś zmienić.
Nie - jak ktoś z 400kcal przejdzie na ponad 1000 to oczywiście, że zacznie tyć. Organizm magazynuje na wypadek kolejnej głodówy. A Ty piszesz, że jak nie będzie spadku to znowu obciąć o 100 w dół. No sorry - ale to egzystowanie. Jak ktoś ma problem z metabolizmem  to niech się trochę pomęczy - najpierw stopniowe przejście na swoje zapotrzebowanie - i żadne obcinanie znowu kcal nawet jak będzie rosła waga - a rosła będzie (czyli w zależności od wzrostu i lat dla kobiet jakieś 1700-2400kcal) i osiągnie moment utrzymywania wagi na takim poziomie. Potem niech przejdzie na delikatną redukcję z dołożeniem ćwiczeń fizycznych i tak chudnie. Nie ma drogi na skróty o ile chcecie tak jak tu jest napisane chudnąć na 1500-1600kcal. Takie są efekty głodówek, że potem na 800 się tyje, tak było jest i będzie raczej.  Ps-  jak ktoś ma problem bo 400kcal wydaje mu się dużo to nie należy go wspierać tylko pogonić do psychologa bo to nie jest kwestia "osobowości" tylko poważne zaburzenia żywienia ;/

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.