Temat: 10 kg mniej do grudnia :) Kto się przyłącza?? :)

Jak w temacie. Dziś jest mój pierwszy dzień ;) Kto mi pomoże??
Hejo!
Wow, Shizuś, pięknie!  A te 3 km ciągłym biegiem? Bo ja przyznaję, że trochę biegnę, trochę szybko idę :) Póki co.
Właśnie się skapnęłam, że w ostatnim wpisie napisałam: "moja przyszła bratowa", a chodziło mi o żonę brata mojego P., czyli chyba będzie moją szwagierką. Ja tam się nie znam na tych określeniach. Bratową mam jedną i jest ok :)
Zazuś, miałaś wpadać tu :) I gdzie jesteś? :)
Idę jutro na siłownię z kuzynką. Mam nadzieję, że będzie fajnie i nikt się nie będzie z nas śmiał :P
ja Datuś skojarzyłam że mówisz o żonie brata Twojego:)
co do biegu to marszu było może z 300-400m bo było pod górkę a to pierwszy raz był:P ale jutro chce już bez przerwy biec:) i mam plan biegać 3x w tygodniu:)
a czemu mają się z Was śmiać na siłowni??przecież każdy przychodzi tam by ćwiczyć:)
Nie, nie, żona brata mojego jest spoko! :) To w ogóle bez porównania osoby są :P Jakby z innej planety :P Pomyliłam się po prostu, bo jest to bratowa mojego Przema :D
No sama nie wiem czemu mi się wydaje, że mogą się śmiać. Pewnie głównie faceci tam chodzą, "byczki" takie :D Mam nadzieję, że będzie tam ktoś, kto nas poinstruuje, bo ja nie wiem, chyba raz byłam na siłowni, może dwa razy w życiu :P
Twojego TZ-tak miało być:) o to chodziło??
wbrew pozorom te byczki najwięcej pomagają, pamiętam jak chodziłam na koedukacyjną siłownię:)
tadam!!wróciłam z biegania!! ale...nie było najlepiej, bieg z marszem pół na pół, tylko 2kg, 20min, zwalam to na przeziębienie i porę dnia (nie lubię ćwiczyć w południe!! rano albo wieczór jest ok!!)
Hejka!!!! Wróciłam!!! Wybyczyłam się za wszystkie czasy i jeszcze bym się pobyczyła. Echhh słońce, plaża, morze... mi więcej nie potrzeba...

A co do decyzji, to Datuś, K. sam nie wie czego chce. Dość ciężki temat... no i w wakacje też była cisza, poza jednym wieczorem kiedy (pijana) coś tam powiedziałam i była awantura. No ale potem nic. A teraz siedzę w pokoju przerażona, bo wiem, że to ja muszę podjąć decyzję... i się boję... ale to w końcu moje życie i nie mogę czekać całe życie... trzymajcie kciuki, żebym nie spanikowała.... będzie pewnie dużo łez :(

Shizku, Datuś gratuluję Wam biegania!!!!! Pięknie!!!! Jestem z Was mega dumna!!!!
Linduś a ja trzymam za Ciebie kciuki, jesteś silna!! pamiętaj to Twoje życie:) musisz być szczęśliwa:)
a najlepsze że po tym bieganiu teraz na obiad robię zapiekankę makaronową z cukinią, serem i sosem a'la beszamelowym czyt. bomba kalorycznaale przecież raz się żyje a to mój pierwszy posiłek dziś nie licząc nektaryny (po nocce jestem:P)
Hejo!
O, super Linduś, że wróciłaś! :)
Ale ta Twoja decyzja dotyczy wyjazdu do Polski? Rozstania z K.? Bo tego właśnie nie wiem dokładnie... Ty chcesz wrócić, a on nie wie czego chce? Czy to nie o to chodzi? W każdym razie Shizuś ma rację - idź za głosem serca :) Najważniejsze byś była szczęśliwa :)

Shizuś, pięknie z tym bieganiem! A ja byłam na siłowni i było fantastycznie!!! Pół godziny sobie truchtałam na bieżni, potem był rowerek, a na końcu pani, która pokazywała co się jak robi, zorganizowała ćwiczenia z hantlami :) Coś czuję, że będą zakwasy :) Kuzynce też się podobało, chcemy kupić karnety i chodzić 2x w tygodniu, oby się nie skończyło na słomianym zapale, hehe. A, byczków nie było. Były same baby :P

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.