Temat: 10 kg mniej do grudnia :) Kto się przyłącza?? :)

Jak w temacie. Dziś jest mój pierwszy dzień ;) Kto mi pomoże??
Kolega przyszedł do Tomka i siedzi :/ A ja chcę film z nim obejrzeć, a on siedzi od obiadu i nic o.O

Przepis na mój obiad :D

Zimniaki obrać, pokroić, wrzucać na rozgrzany tłuszcz, potem odsączyć.
Tortilla:
naleśniki -usmażyć xD
pieczarki udusić, podsmażyć na złoto
kurczak w drobne kawałeczki -smażymy na złoto
sos! 2 ząbki czosnku, bazylia, oregano, jog. naturalny :P
warzywa pokroić naszykować
Gotowe :D:D:D

I teraz tak: totalnie proste danie, a zajęło mi 3 godziny więc ja nie wiem czy jest sens się tak męczyć, w sumie smakowało jak kebab tylko mega świeży i bez tony soli, więc następnym razem chyba zrezygnuje ze stania tyle czasu przy garach :P
Shizka ja to już nie wiem, ten też mnie unika jak robię strajk o.O
70/100 brzmi zachęcająco, jakby nie było to w końcu majonez, więc zaspokaja apetyt sama nazwą :D
Dżem dobry ;)
Nie spać już! ;)
witaj Zazuś:) nie śpiem jużbo wczoraj po 22 oczy już same mi poleciały:P a kawę o 17-18 wypiłam
Ja tortille kiedyś robiłam takie otrębowe, gdzieś mam przepis, ale pierwszym razem wyszły super, a drugi już twarde i zrezygnowałam z nich;) ale muszę chyba ten przepis odszukać:) najbardziej urzekły mnie Twoje ziemniaczki:) a co do gotowania to ja mogę i pół dnia spędzać w kuchni byle by moje jedzenie mi (i dobrze by było żeby komuś też) smakowało

ja dziś na 22 do pracy a już mi się nie chce...muszę się przespać, bo po obiedzie chyba do rodziców pojadę/pójdę bo taka fajna atmosfera w domu...
Ja też mam lipną atmosferę, ale to raczej przez moją głowę, w której ciągle się coś roi, próbuję to opanować, ale się nie daje :/

Dasz mi na otrębowe jak znajdziesz? :P To już bym miała całkiem dietetyczne :D Oczywiście musiałabym zrezygnować z ziemniaków, ewentualnie je upiec, no ale piekarnika jeszcze nie mamy ;/ Ale albo kupimy albo dostaniemy od Mamy na święta, więc wtedy będę tworzyć ;)
w końcu znalazłam w swoim pamiętniku przepis na te tortille:P
Tortilla (2szt):
* 6 łyżek otrąb owsianych zmielonych
* 1 jajko
* 1/3 szkl mleka
* sól, pieprz

Upiec jak normalne naleśniki na teflonie bez tłuszczu.


ziemniaczki z piekarnika są super:) na pewno nie możesz się ich doczekać:) ja idę się przespać przed nocką a potem spacer z Luną i rodziców odwiedzę by nie siedzieć tutaj...coraz częściej myślę o rozwodzie...to trochę jak poddanie się ale jestem wykończona...za to na weekend pojadę do kuzynki:) odpocząć:) do Krk:)
Dzień dobry!!! Przepraszam, że się nie odzywałam, ale:
- w piątek w pracy jeden facet mnie zgnoił (brzydkie słowo, ale dosłownie tak się czułam), więc po drodze do domu wjechałam z K. do sklepu i kupiliśmy dwa wina czerwone - wypiłam jedno lekko. Pomogło  Ogółem miałam fantastyczny wieczór
- w sobotę od rana do pracy i umierałam lekko, ale nie było aż tak źle. Po pracy przyjechałam do domu i po godzinie przyszli goście. Kumpela, która uczy nas angola z mężem i Megan (2 latka). Uwielbiam tego anielskiego diabołka. Wczoraj mówiła, że mnie kocha  Zrobiliśmy im polski wieczór (K. gotował). Menu: barszyk czerwony (z torebki...) z uszkami (raviolli hihhhi); schabowe z ziemniakami z koperkiem i ogórkami konserwowymi i ćwikłą (choć ćwikła to nie była tylko buraki starte); placuszki z jabłuszkami. A do picia: żubrówka z sokiem jabłkowym a potem wódki smakowe. Było fantastycznie i szkoda, że tak nie zostało....
Goście poszli sobie o 23 a ja byłam padnięta, więc też po chyba pół godziny odpłynęłam. K. poszedł na miasto, bo ta nasza ''przyjaciółka'' od zdradzającego męża przyszła do nas jak byłam w pracy... była podobno bardzo zestresowana, bo ten jej mąż przyjechał, żeby jakieś pierdoły zabierać i ją wyzwał....

No i K. miał wyrzuty sumienia, że nie wystawił na stół flaszki i się z nią nie napił... no ale miał sporo sprzątania i przygotowywania dla gości.

Tak więc około 24 poszedł na miasto, żeby się z nią spotkać. Bardzo chciał, żebym z nim szła, ale ja padałam i nie miałam ochoty się męczyć na imprezie (bo tak się zawsze kończy)...

Ja sobie smacznie śpię, a tu o 3 rano dzwoni K. tel. Raz - nie odebrałam, drugi raz - nie odebrałam, za trzecim razem myślę sobie oki. Odbieram a tam koleżanka pyta, gdzie K. No to jej mówię, że powinnien być z nią. Ona na to, że pewnie poszedł do domu i odłożyła słuchawkę. Trochę się zdenerwowałam ale położyłam spać. K. przyszedł po jakiś 15min i coś tam na dole robił. W końcu wstałam i przyszedł na górę. On położył się spać a jego tel znowu zaczął dzwonić. Wstałam a tam jakiś numer komórki - no więc odebrałam. Jakaś baba się odezwała i ja do niej i odłożyła słuchawkę. Ale się wkurzyłam. Próbowałam K. obudzić, ale miał wszystko gdzieś. Ta dziewucha dzwoniła jeszcze kilka razy a potem napisała smsa: hej k.,mam nadzieję, że u Ciebie wszystko ok. Koleżanka Eileen :)

Całą sie trzęsłam. Obudziłam go znowu, zaczęłam krzyczeć i w ogóle. Odpisałam tej małpie i dzwoniłam do Eileen, bo tylko ona mogła jej dać ten numer. Jej mąż właśnie tak zaczął ją zdradzać od smsów z inną babą, a ona tej dziewusze podaje numer mojego K!!!!! Zresztą w miedzyczasie sama do niego napisała, że idą do kogoś tam do domu i czy nie pójdzie z nimi. On jej odpisał,że już jest w domu i idzie spać. 

Z tego wszystkiego połknęłam 8 tabletek uspakajających, bo nie mogłam przestać się trząść. K. powiedział, że nic nie zrobił i mu wierzę. On swojego numeru nawet nie zna. Dziś rano ta podrywaczka wysłała mi smsa na jego kom. Linda, my się o K. martwiliśmy dlatego dzwoniłam i napisałam smsa!!!!!!!!!!!!! On Eileen z domu wysłał smsa, że idzie spać!!!! Nie lubię jak ktoś ze mnie robi idiotkę.
 
Eileen podobno też odpisała, ale ja mam to gdzieś. Nie interesuje mnie to co ma do powiedzenia. W ogóle już nic z nią związanego mnie nie interesuje!!!

Z K. się umówiliśmy, że on już sam nigdzie nie wychodzi, bo to tylko prowadzi do problemów (jakieś 2lata temu koleżanka z pracy podobnie się zachowywała).

Bardzo Was przepraszam, że tak się rozpisałam, ale wciąż jestem w szoku. Aha, myłam naczynia i słuchałam sobie Autobusu energii na audiobookach, więc Zazku i Shizku - polecam!!!! Jakoś lepiej mi się zrobiło 
Ojjj Linduś ale miałaś przejścia...współczuję...ale niestety takie baby są...niektórzy faceci nie lepsi, ale wiem, że Twój K. taki nie jest:) a ta koleżanka to franca a nie koleżanka...wy jej pomagacie a ona rozdaje koleżankom numer faceta swojej koleżanki...szkoda gadać...może za bardzo pijana była?? no ale wtedy by się tak głupio nie tłumaczyła...
Co do M. Linduś to jak się odezwie to mu powiem, że albo mnie akceptuje taka jaka jestem i z tym, że nie lubię jego matki i innymi rzeczami które mi zarzuca, albo nie mamy co tego dłużej ciągnąć...a mieszkanie u rodziców do czasu przeprowadzki do ciotki to nie wiem czy takie dobre rozwiązanie bo nie chce ciotce mącić w głowie jakby nic z tego miało nie wyjść potem...nie wiem sama...zobaczę jak się w końcu odezwie...wiesz, że nawet moi rodzice nie namawiają mnie do ratowania tego??!! więc muszą widzieć jak jest tragicznie...
dziś mam pęd na słodkie bo @ za pasem;) ale robiłam dietetyczne dania:) kisiel ze słodzikiem i dukanowski piernik z mikrofali a u babci do kawy zjadłam mini kawałek sernika:P ale najedzona jestem;) do pracy muszę wcześniej jechać bo mamy awarię, ale mam nadzieję, że i wcześniej wyjdę;)
Linduś aż się wkurzyłam normalnie! Co za łajzy! Nienawidzę bab :/ A ci faceci nie lepsi, zamiast siedzieć w domu jak im dobrze, to tylko zycie komplikuja :(

Shiza on musi Cię brać taką jaką jesteś i kropka.

A tego mojego idę wychowywać.

Miłego wieczoru :*

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.