Temat: Żarłoczna - nie daję rady.

Od lat chcę schudnąć, lecz mi się to nie udaje. Jest wręcz coraz gorzej. Wciąż tyję. Nie potrafię tego powstrzymać. Ważę 95 kg przy wzroście 170 cm.

Moim największym problemem jest podjadanie. Co chwilę serwuję sobie jakiejś przekąski, a jak już mam wolny dostęp do jedzenia, to dosłownie żrę ile wlezie, że aż mi nie dobrze. Nie potrafię się opanować. Próbowałam już różnych sposobów. Jadłam błonnik, żeby się zapchać. Przyjmowałam też suplementy diety mające złagodzić apetyt. Nic z tych rzeczy mi nie pomagało. Jadłam, pomimo że czułam się pełna. Jadłam, chociaż nie czułam głodu. Wydaje mi się, że problem leży gdzie indziej. Ja po prostu jem, bo lubię. Jak widzę dobre jedzenie, to nie potrafię się pohamować.

Nie mam pojęcia, co robić. Wszyscy mi radzą "mniej jeść", ale jak to zrobić, kiedy nie potrafię nad tym zapanować? Niekiedy mam postanowienie i nie jem jakiegoś posiłku w ciągu dnia, ale jak przyjdzie wieczór, to następuje atak na lodówkę. Pomóżcie. Może któraś z was miała podobny problem, jak ja, i wyszła z tego.
Wiesz, że wszystkie nasze decyzje są w naszych głowach? To cholernie trudne, ja cały czas pracuję nad swoim myśleniem i wychodzeniem z jedzenioholizmu, ale uwierz - to jest możliwe! Naprawdę! Jedzenie to tylko rzecz - nie ma siły nadprzyrodzonej czy wyjątkowo kuszącej. Tylko od naszej decyzji zależy, czy konkretną rzecz zjemy, czy nie zjemy.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.