Czołem Piękne!
Dzisiaj szykuję siebie i lubego na moją dwudniową nieobecność. Rosołek już na gazie
![]()
żeby mi chłop z niedożywienia nie padł. Już mi proponował, żebym mu kanapki na dwa dni na zapas zrobiła... echhh. Stanęło na sycącej sałatce i rosołku właśnie.
A ja mam parę postanowień, które zamierzam po powrocie zrealizować.
Przede wszystkim troszkę zmodyfikowac tą moją dietę Dukanową, bo zastój mnie wnerwia.
Wiem, wiem, Gołębica by mnie wyśmiała że to żaden zastój, no ale dla mnie to brak motywacji spowodowanym brakiem spadku jest baaaardzo niebezpieczny. Już wczoraj były grzeszki. Jutro pewnie też będą, bo wątpię, żeby oni tam w tym hotelu podawali dukanowe jedzonko...
Plan jest taki: zrobić 4/3 , przy czym zamiast jogurcików,jaj, placków w ramach zapychania zakupić zapas wieśniaków i tilapii ( bo kurczak mi zbrzydł) oraz indyczka. Warzywa tylko jako dodatek (co już wcześniej było przedyskutowane tu na forum, bo za dużo warzyw też nie można). Zacznę jeść też w pracy regularnie, bo do tej pory mogłam w ogóle nie jeść w pracy, a potem w domu normalnie tajfun. No i zapasy wody niegazowanej. Bo gazowana jednak rozpycha żołądek i tak czy siak się czuję wzdęta.
aaa, no i najważniejsze. Wymyślić coś, żeby się zacząć ruszać. Nie ma bata, przy następnej wypłacie odmówię sobie czegoś (ciucha, książek, obojętne!!) ale karnet muszę wykupić.
Ot i tyle. Mam nadzieję, ze pomoże...
A Wy co tam porabiacie dzisiaj ciekawego?
pozdrawiam!