- Dołączył: 2010-01-01
- Miasto:
- Liczba postów: 6894
25 lipca 2010, 13:20
Zapraszam do rozmowy wszystkie osoby, które nie chcą zmarnować najbliższych 70 dni :)
Wszelkie cele i postanowienia mile widziane: chcesz schudnąć, przytyć, rzucić palenie czy wyhodować kwiatka ;)
Odliczanie zaczyna się jutro - 26lipca. Ale dołączyć można w każdej chwili, każdy niezmarnowany dzień jest cenny.
Chodzi o to, żeby było miło i sympatycznie, bez wyścigów, tabelek. Opowiadamy o czym tylko chcemy, wymieniamy się doświadczeniami.
Ja mam dość czasu, który przecieka mi przez palce i nie chcę już żałować, że nic nie zrobiłam. Spróbuję każdego dnia zdziałać coś dobrego dla siebie.
Każdą chętną proszę, żeby w pierwszym poście napisała co postanawia ( np. nie jeść słodyczy, ćwiczyć codziennie ) lub jaki ma cel ( jakaś waga, czy choćby suma zaoszczędzonych pieniędzy ).
Mam nadzieję, że spodoba Wam się taka forma i nie zmarnujemy tego czasu, który i tak przecież upłynie. :)
- Dołączył: 2010-01-01
- Miasto:
- Liczba postów: 6894
15 listopada 2010, 21:11
skoro tak to widzisz, to rzeczywiście nie ma sensu się wyprowadzać. ja np z moimi rodzicami bym tak długo nie mogła. zaczęłabym się kłócić i spinać, zresztą widzę jak mój brat się dusi. mieszkał już sam, chwilę za granicą, ale teraz chyba dwa lata mieszka w domu, na piętrze. i ma przesrane, ale to też w dużej części jego wina, więc się nie zagłębiam. ale ogólnie - za duże jest tam ciśnienie.
15 listopada 2010, 21:13
w moim domu wesoło nie jest. nienawidzę tej nory, ale nie mam wystarczającej motywacji, żeby się stąd wynieść.
- Dołączył: 2010-01-01
- Miasto:
- Liczba postów: 6894
15 listopada 2010, 21:16
cho do krk. wynajmiemy mieszkanie, każda będzie mieć swój pokój i autonomię. ;-)
15 listopada 2010, 21:16
gdybym się spieła, to i ze mnie do końca roku spadło by do 5 kg...
15 listopada 2010, 21:18
myślałam nad tym, bo kraków to jedyne miasto w polsce, w którym mogłabym mieszkać z wyboru...
może jak wrócę do szkoły, to tam pojadę, bo wrocławia już dłużej bym nie zniosła.
15 listopada 2010, 21:24
nade mną wiszą kompulsy. w każdej chwili mogą zaatakować, ale postaram się robić wszystko, co w mojej mocy, gdy nie będę jeszcze przez nie zniewolona.
- Dołączył: 2010-01-01
- Miasto:
- Liczba postów: 6894
15 listopada 2010, 21:29
właśnie...trzeba wyciskać jak najwięcej z tego dobrego czasu. bo zły przyjdzie, na pewno. bardziej czy mniej, zawsze nadchodzi. chcę schudnąć i mieć w święta spokój. ubrać się bosko i wyglądać świetnie. chciałabym też w tym okresie spotkać się z tym moim przyjacielem, którego unikam. jeśli nie będę z siebie w miarę zadowolona, znowu to odłożę.
15 listopada 2010, 21:34
chudnę bardzo wolno. w historii pomiarów sprawdziłam, że w miesiąc pozbyłam się ledwo 4 kg. pamiętam, ile wyrzeczeń mnie to kosztowało. czasem szłam spać ze łzami w oczach
![]()
jadłam wtedy do 1,600 i ćwiczyłam 5h/d. teraz głodzić się nie będę, bo po każdym dniu poniżej 1,400-1,500 mam kompuls. będę też jeść wieczorem, jeśli zgłodnieję i zmieszczę się jeszcze w 1,800-1,900, bo kiedy kładę się głodna, nie mogę spać, budzę się wcześnie i zaczynam jeść bez opamiętania...
będzie trudno.
muszę zacząć biegać interwałowo, żeby szybciej spalać tłuszcz.
- Dołączył: 2010-01-01
- Miasto:
- Liczba postów: 6894
15 listopada 2010, 21:44
ja chcę się trzymać 1300, maks 1500 jeśli będę 'wygłodniała' i poczuję, że potrzebuję dużego obiadu itp.
chociaż przy zaznaczeniu w tamym kalkulatorze bardzo dużej aktywności fizycznej - no bo tak chyba mogę to nazwać - każą mi jeść ponad 2000 żeby chudnąć 1kg tygodniowo, a bmr mam ponad 1700. czyli 1300 to głodówka. ale nawet mi się nie śni, że przy tak 'dużej' ilości kalorii chudłabym w takim tempie.