Temat: 70 niezmarnowanych dni.

Zapraszam do rozmowy wszystkie osoby, które nie chcą zmarnować najbliższych 70 dni :)
Wszelkie cele i postanowienia mile widziane: chcesz schudnąć, przytyć, rzucić palenie czy wyhodować kwiatka ;)

Odliczanie zaczyna się jutro - 26lipca. Ale dołączyć można w każdej chwili, każdy niezmarnowany dzień jest cenny.
Chodzi o to, żeby było miło i sympatycznie, bez wyścigów, tabelek. Opowiadamy o czym tylko chcemy, wymieniamy się doświadczeniami.

Ja mam dość czasu, który przecieka mi przez palce i nie chcę już żałować, że nic nie zrobiłam. Spróbuję każdego dnia zdziałać coś dobrego dla siebie.

Każdą chętną proszę, żeby w pierwszym poście napisała co postanawia ( np. nie jeść słodyczy, ćwiczyć codziennie ) lub jaki ma cel ( jakaś waga, czy choćby suma zaoszczędzonych pieniędzy ).

Mam nadzieję, że spodoba Wam się taka forma i nie zmarnujemy tego czasu, który i tak przecież upłynie. :)
Pasek wagi
wydaję mi się, że każdy dysponuje podobną wiedzą nt rzeczywistości, w której żyje.

żeby podejmować świadome decyzje trzeba sie orientować w tym i owym.
.
miałam w ramach cardio potańcować przez godzinę. skończyłam po 10'. resztę czasu poświęciłam na cardio abs i insane abs.

z domu nikt mnie nie wygania, więc mogę tu mieszkać, ile będzie mi się chciało. 
mam w dupie przyszłość...będę kolejnym darmozjadem.
albo mam mieć wszystko, albo nic. wiem już, że wszystkiego mieć nie będę, więc półśrodkami się nie zadowolę nigdy.
obejrzałam zaległego lettermana. bradlej kuper promował 'drużynę a'. zwiastun był z lekka absurdalny, ale zaciekawił mnie do tego stopnia, że dziś będę to oglądać
jestem naprawdę piękna po tej kosmetyczce -.-' lepiej by było gdybym poszła na siłownię, no ale dobra, trudno.
jutro oficjalnie zaczynam codzienne treningi. oby tylko mi nic po drodze nie wypadło, bo się zdenerwuję. nie ma bata, żebym nie schudła biegając codziennie godzinę i trzymając dietę 1500. a przecież ćwiczyć będę czasem więcej, a jeść pewnie zawsze nieco mniej.  do końca listopada życzę sobie spadków w obwodach. martwi mnie tylko przyzwyczajenie się organizmu do takiej dawki ruchu i energii. no ale zobaczymy.

kiedyś się zastanawiałam nad spędzeniem życia w domu, oglądając seriale i robiąc tylko to co mi się aktualnie chce. ale raczej musiałabym pomagać rodzicom w pracy, 'bezczynne' siedzenie w pokoju nie wchodziłoby w grę...
Pasek wagi
kupiłam dziś w piekarni ( w Buczku ) chleb o niskim ig. ciekawe jak smakuje. jutro mam zajęcia od 9.30 do 18, więc zrobię sobie ze dwie kanapki...
Pasek wagi
zanim organizm rzeczywiście przywyknie do twoich ćwiczeń i diety upłynie trochę czasu. szybciej bedziesz musiała zmieniać coś w sposobie jedzenia, bo ćwiczyć w taki sam sposób możesz do pół roku nawet.
w moim przypadku to siedzenie w domu niczym by się nie różniło od siedzenia na swoim. rodziny mieć nie chcę. ludzi unikam coraz bardziej, więc nie wyobrażam sobie poświęcania czasu komukolwiek. na swoim musiałabym dodatkowo pracować tylko po to, żeby robić to samo,co w rodzinnym domu
no to pocieszające.
mój optymizm spadł do poziomu realizmu. to nie będzie takie proste ;)
Pasek wagi
nie będzie proste, ale schudnięcie tych 5 kg jest realne przynajmniej.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.