- Dołączył: 2010-01-01
- Miasto:
- Liczba postów: 6894
25 lipca 2010, 13:20
Zapraszam do rozmowy wszystkie osoby, które nie chcą zmarnować najbliższych 70 dni :)
Wszelkie cele i postanowienia mile widziane: chcesz schudnąć, przytyć, rzucić palenie czy wyhodować kwiatka ;)
Odliczanie zaczyna się jutro - 26lipca. Ale dołączyć można w każdej chwili, każdy niezmarnowany dzień jest cenny.
Chodzi o to, żeby było miło i sympatycznie, bez wyścigów, tabelek. Opowiadamy o czym tylko chcemy, wymieniamy się doświadczeniami.
Ja mam dość czasu, który przecieka mi przez palce i nie chcę już żałować, że nic nie zrobiłam. Spróbuję każdego dnia zdziałać coś dobrego dla siebie.
Każdą chętną proszę, żeby w pierwszym poście napisała co postanawia ( np. nie jeść słodyczy, ćwiczyć codziennie ) lub jaki ma cel ( jakaś waga, czy choćby suma zaoszczędzonych pieniędzy ).
Mam nadzieję, że spodoba Wam się taka forma i nie zmarnujemy tego czasu, który i tak przecież upłynie. :)
- Dołączył: 2010-01-01
- Miasto:
- Liczba postów: 6894
28 listopada 2010, 10:58
30zł ?! o jaa... też bym tak chciała.
ale niestety kiedy chodziłam po sklepach to nie było ciepłych płaszczy. a nie stać mnie na cuda z Zary...
jest kożuszek w Stradivariusie, wydaje się być ciepły, ale L był dobry kiedy miałam na sobie koszulkę i bluzę, nie wiem jak by było z grubszym swetrem np. i nie wiem czy chcę kożuch, chociaż ten wydaje się być niezły. i kosztuje 280zł
28 listopada 2010, 12:07
czy mówiłam już, że uwielbiam biegać?
o taaak, a zwłaszcza w trudnych warunkach
ludzi w parku mnóstwo jak na taką pogodę, dzień i porę. nie mogłam jednak ich unikać, bo tylko bieganie po głównym trakcie nie przypominało biegu paralityka. nie musiałam tam zwlaniać, by uważać na minilodowiska.
później pobiegałam na stadion, a tam biało. zrobiłam planowane 2 kółka. śnieg biegu nie ułatwiał, ale właśnie o takim treningu wczoraj marzyłam
a tak mi się nie chciało z początku wychodzić.....
- Dołączył: 2010-01-01
- Miasto:
- Liczba postów: 6894
28 listopada 2010, 12:25
a ostatnio wracałam tramwajem z siłowni i widziałam trzech panów biegających wieczorem. i to takich 50-60, ciężko ocenić. szacun! jeden biegł tak szybko, że dwa przystanki dalej był na równo z moim tramwajem. nie widziałam jeszcze żadnej babci. :p
- Dołączył: 2010-01-01
- Miasto:
- Liczba postów: 6894
28 listopada 2010, 13:17
wow, gwyneth potrafi nie być sztywna ! choć i tak nie wydaje się to być do końca naturalne
28 listopada 2010, 13:23
zjadłabym bombonierkę. nie dlatego, że jestem głodna, ani nawet nie by tylko zająć się czymś, ale po prostu dla przyjemności
- Dołączył: 2010-01-01
- Miasto:
- Liczba postów: 6894
28 listopada 2010, 13:42
za mną łazi czekolada i nie mogę sobie jej wybić z głowy.
dziwne, bo 1,5 roku temu jakoś szczególnie w niej nie smakowałam. potem dopiero okazała się jakimś 'cudownym lekiem' na całe zło ;)
28 listopada 2010, 13:58
te czekoladki mnie nie prześladują na szczęście. teraz z większą chęcią zjadłabymwiadro serka wiejskiego
mam przed sobą obiad. warzywa - 1 czerwona papryka, pół średniej kapusty pekińskiej, trochę zielonego groszku - duszone na oliwie + serek wiejski. popijać będę inką doprawioną imbirem....
28 listopada 2010, 14:00
wczoraj zaspokoiłam głód węglowy (ale nie cukrem), dlatego dziś nie mam ochoty na słodycze.