Temat: Niedoczynność tarczycy - wsparcie ;)

Cześć ;)) Tak sobie pomyślałam, że kto mnie lepiej zrozumie jak nie Wy? Wiem, że na forum jest trochę kobiet z problematyczną tarczycą i myślę, że fajnie będzie się wzajemnie wspierać :)

Może razem będzie nam łatwiej? 

Cookie89 napisał(a):

gwiazdeczka trzymam kciuki za wizytę u dietetyka. Ja niestety muszę sobie radzić sama ;) A masz już ustaloną dawkę? Mi przy odpowiedniej wreszcie kilogramy zaczęły spadać przy intensywnych ćwiczeniach ;) Teraz mam zwiększaną i boję się stanąć na wagę. Boję się, że znowu wróciły kilogramy.

Dziękuję:)
Heh, rozumiem, też mam ograniczony studencki budżet, ale sama już nie daję sobie rady i dietetyk to moja ostatnia deska ratunku. Poza niedoczynnością tarczycy, mam jeszcze PCOS i hiperinsulinemią z insulinoopornością, przez co strasznie ciężko jest mi schudnąć nawet 1 kg. Trzeba będzie oszczędzać na czymś innym, bo rodzina nic o tym nie wie...
Wiesz co, zaczynałam leczenie z Euthyroxem N 25 i brałam taką dawkę kilka mies. Potem miałam skok TSH, więc podniesiono mi do 37, 5 mg. Następnie miałam problemy z żołądkiem na skutek brania leków (leczę się jeszcze na inne schorzenia endo.) i znowu wróciłam do 25 mg, no i się zaczęło- tycie, wieczna senność, apatia ech. Tydzień temu endo. zwiększyła mi znowu dawkę do 37,5 mg. Ja też się za każdym razem boję wagi, ale najbardziej nie lubię ważenia u endo., bo wiadomo- tam zawsze widać ile się przytyło od ostatniej wizyty...

PiccolaPersiana napisał(a):

Hej, dołączam się. Choruję 13 lat już. Wcześniej było ok, ostatnio przytyłam sporo, nie zmieniłam jeszcze dawki u lekarza na inną i generalnie wpadam ostatnio w histerię / wieczne spanie / zamarzanie. I prawie nic nie pamiętam, a studiuję filologię więc kiepsko -__-

Skąd ja to znam...

skrzydlata napisał(a):

tez mam niedoczynnosc i do tego jeszcze jestem teraz w ciazy wiec z lozka nie wychodze. hehe a co do trudnosci z zajsciem w ciaze to nie wierzcie zadnemu lekarzowi. mi jeden przepowiedzial kompletna bezplodnosc a kilku innych wielkie problemy z zajsciem. jeden byl do tego stopnia bezczelny ze nie chcial mi usg zrobic jak mu powiedzialam ze test byl pozytywny "bo z takimi wynikami tsh i prolaktyny to miesiacami jak nie latami nie mozna w ciaze zajsc" ale jak widac mozna wszystko, nawet jak ma sie w zestawie do tego PCOs

Co za lekarz...
Twoja historia daje nadzieję, bo też mam jeszcze w zestawie PCOS i właśnie obawiam się ewentualnych trudności z zajściem w ciążę za kilka lat...
Oczywiście zdrowia życzę:)

nasssia napisał(a):

No niestety ospałość i marznięcie jest przy tej chorobie prawdziwym utrapieniem. Ja biore tabletki z żeń szeniem aby mnie postawiły na nogi i dodały powera a w pracy na okrągło parzę sobie herbatę i dodaję do niej imbiru i jest cieplej :) Trzeba sobie jakos radzic Po tylu latach nauczyłam sie z tym jakos żyć :)

Te tabl. faktycznie pomagają? U mnie najgorzej jest właśnie z tą sennością, apatią, generalnie bardzo powolna jestem. Z marznięciem sobie radzę jakoś, ciepło się ubieram.

Magari napisał(a):

MadziaGdynia84 mi lekarz powiedział, że te normy są przestarzałe (te na wynikach) i tak na prawdę wynik powinien być ok jedności (do tego się dąży)... do 2 jest powiedzmy dopuszczalny, ale jak już jest coś koło 3 to znaczy, że coś się dzieje i należy się zgłosić do lekarza

TSH u młodych kobiet powinno wynosić max 1,5. Ale wszystko zależy od tego, jak się ktoś czuje. Ja znam osoby i sama jestem jedną z nich, które najlepiej się czują przy TSH poniżej 1 (mam nadzieję, że niebawem znowu uda mi się dojść do tego poziomu). U mnie wzrost powyżej 1,5 już daje się bardzo we znaki.

Kartofelek80 napisał(a):

a 30zł masz? ja tyle zapłaciłam za poradę i dietę mailowo :)

O, to tanio;) Ja mam mieć wizyty co tydz., 1 wizyta kosztuje 20 zł, więc do mies. wyjdzie 80 zł. Z tym, że niestety za ułożenie diety trzeba ponad 100 zł zapłacić... Liczę, że uda mi się zrzucić te wymarzone 6 kg w ciągu 3 mies. i potem pożegnam się z dietetykiem;)

chromosomX napisał(a):

Hej, chętnie do Was dołączę, jeśli nie macie nic przeciwko. :) Niedoczynność zdiagnozowana prawie dwa lata temu, od dłuższego czasu biorę 150 Euthyrox i 200 ?g selenu. Endokrynologa mam bardzo fajnego, oczywiście prywatnie. Jak się ruszam i pilnuję diety to waga spada, w lutym mam wizytę kontrolną i jestem ciekawa czy endokrynolog pochwali mnie za utratę 10 kg. Nie mam ciśnienia na tempo chudnięcia, przerabiałam milion ekspresowych diet a później i tak wszystko wracało, więc teraz wolę powoli ale skutecznie. Zresztą według mojego endokrynologa idealnie by było, gdybym chudła 2 kg miesięcznie. No i wreszcie polubiłam ruch.

Ja jestem ciekawa co moja endo. powie, jeśli się uda i w lutym przyjdę chudsza o parę kg:D

zolzaaaa napisał(a):

Coś jest na rzeczy z tymi lekarzami. Połowa jak nie więcej nie nadaje się do leczenia. Już ginekolodzy są lepiej obeznani w temacie, chociaż też nie każdy, ale mają takie prawo. 

Ja już przerobiłam tylu gin., że i w nich bardzo zwątpiłam. Strasznie ciężko jest znaleźć dobrego lek., nie ważne jakiej specjalizacji, chodzi mi ogólnie o dobrego specjalistę. Ja na szczęście od razu trafiłam na odpowiednią endokrynolog, bo niestety ginekologów kilkakrotnie musiałam zmieniać...

zolzaaaa napisał(a):

Coś jest na rzeczy z tymi lekarzami. Połowa jak nie więcej nie nadaje się do leczenia. Już ginekolodzy są lepiej obeznani w temacie, chociaż też nie każdy, ale mają takie prawo. 
No mi mój najlepszy na świecie ginekolog (normalnie cudowny facet i jeszcze zniżki mi daje żeby się za bilet pkp zwróciło :D) polecił mi swojego kolegę endokrynologa, który jest równie fajny ;))

Ale oni przyjmują też na nfz tylko ja dojeżdżam i wolę prywatnie bo łatwiej na konkretny termin się umówić ;))

Cookie89 napisał(a):

No mi mój najlepszy na świecie ginekolog (normalnie cudowny facet i jeszcze zniżki mi daje żeby się za bilet pkp zwróciło :D) polecił mi swojego kolegę endokrynologa, który jest równie fajny ;))Ale oni przyjmują też na nfz tylko ja dojeżdżam i wolę prywatnie bo łatwiej na konkretny termin się umówić ;))

Kurcze, wszędzie czytam o fajnych gin.-mężczyznach i wierzyć mi się nie chce;p Ja 2 razy trafiłam na gin., którzy byli wręcz okropni i chamscy. Za to kobiety- gin. zawsze trafiają mi się fajne;)
Z tymi terminami na NFZ to masakra, gdzieś czytałam o 6,7-letnich kolejkach do endo...

gwiazdeczka1993 napisał(a):

Kurcze, wszędzie czytam o fajnych gin.-mężczyznach i wierzyć mi się nie chce;p Ja 2 razy trafiłam na gin., którzy byli wręcz okropni i chamscy. Za to kobiety- gin. zawsze trafiają mi się fajne;)Z tymi terminami na NFZ to masakra, gdzieś czytałam o 6,7-letnich kolejkach do endo...

Ja w sumie byłam u trzech: babeczka fajna, pewnie bym do niej chodziła gdyby nie przeprowadzka. Jeden facet - obskurny, obrzydliwy dziad, zmarnowane 100zł. I ten mój najlepszy też mężczyzna. Stosunkowo młody, fajny i wyluzowany. Na ogół nawet nie zauważam kiedy jest badanie. A jak się dowiedział, że dojeżdżam 20km do niego to mi obniżył cenę wizyty o 10zł "bo co studentka będzie tak przepłacać" ;) Niby niedużo ale jednak miły gest ;p 
Także nie wiem czy to od płci zależy ale też zawsze słyszałam, że kobiety są np mniej delikatne. Ale ja mam małe doświadczenie na szczęście ;))

A z tymi terminami to jest tragedia... Ale spoko tym dwóm to ja mogę płacić. Na każdą złotówkę zasługują :D

Cookie89 napisał(a):

Ja w sumie byłam u trzech: babeczka fajna, pewnie bym do niej chodziła gdyby nie przeprowadzka. Jeden facet - obskurny, obrzydliwy dziad, zmarnowane 100zł. I ten mój najlepszy też mężczyzna. Stosunkowo młody, fajny i wyluzowany. Na ogół nawet nie zauważam kiedy jest badanie. A jak się dowiedział, że dojeżdżam 20km do niego to mi obniżył cenę wizyty o 10zł "bo co studentka będzie tak przepłacać" ;) Niby niedużo ale jednak miły gest ;p Także nie wiem czy to od płci zależy ale też zawsze słyszałam, że kobiety są np mniej delikatne. Ale ja mam małe doświadczenie na szczęście ;))A z tymi terminami to jest tragedia... Ale spoko tym dwóm to ja mogę płacić. Na każdą złotówkę zasługują :D

To fajny Ci się ten gin. trafił;)
Ja zmieniłam teraz ginekologa, też na kobietę i jestem zadowolona. Wreszcie ktoś ogarnia moje hormony;) i nie zbywa 5 min. wizytami. A co do delikatności, dziwią mnie te opinie. Mnie badało kilka kobiet i żadna nie była niedelikatna, wręcz przeciwnie.;)
Dobra, ja się zbieram do dietetyka, chyba stres mnie ogarnia;d

gwiazdeczka1993 napisał(a):

To fajny Ci się ten gin. trafił;)Ja zmieniłam teraz ginekologa, też na kobietę i jestem zadowolona. Wreszcie ktoś ogarnia moje hormony;) i nie zbywa 5 min. wizytami. A co do delikatności, dziwią mnie te opinie. Mnie badało kilka kobiet i żadna nie była niedelikatna, wręcz przeciwnie.;)Dobra, ja się zbieram do dietetyka, chyba stres mnie ogarnia;d

No to owocnej wizyty ;)

gwiazdeczka1993 napisał(a):

Cookie89 napisał(a):

No mi mój najlepszy na świecie ginekolog (normalnie cudowny facet i jeszcze zniżki mi daje żeby się za bilet pkp zwróciło :D) polecił mi swojego kolegę endokrynologa, który jest równie fajny ;))Ale oni przyjmują też na nfz tylko ja dojeżdżam i wolę prywatnie bo łatwiej na konkretny termin się umówić ;))
Kurcze, wszędzie czytam o fajnych gin.-mężczyznach i wierzyć mi się nie chce;p Ja 2 razy trafiłam na gin., którzy byli wręcz okropni i chamscy. Za to kobiety- gin. zawsze trafiają mi się fajne;)Z tymi terminami na NFZ to masakra, gdzieś czytałam o 6,7-letnich kolejkach do endo...

Ja mam fajnego i gina i endo, ale obaj z polecenia i prywatnie (do gina dojeżdżam 25 km). Gin jest naprawdę świetny, bardzo delikatny i taktowny. Tak jak Cookie zawsze słyszałam, że to kobiety-ginekolożki są niedelikatne, ale na szczęście nie miałam okazji się przekonać, bo zarówno ten gin jak i endo są pierwszymi lekarzami tych specjalizacji, z którymi miałam do czynienia. :)

Gwiazdeczka, powodzenia u dietetyka! :)
Hej! :) Ja niestety też mam ten problem. Dowiedziałam się, gdy po roku starań o dzidzię udałam się do lekarza. Od miesiąca biorę Euthyrox 25. Mam nadzieję, że kiedyś doczekamy się maluszka. Mam też podejrzenie PCOS... Teraz mamy przerwę w staraniach, chciałabym trochę schudnąć. Myślę, że razem nam będzie łatwiej :) Pozdrawiam Wszystkie!!

suonko19 napisał(a):

Hej! :) Ja niestety też mam ten problem. Dowiedziałam się, gdy po roku starań o dzidzię udałam się do lekarza. Od miesiąca biorę Euthyrox 25. Mam nadzieję, że kiedyś doczekamy się maluszka. Mam też podejrzenie PCOS... Teraz mamy przerwę w staraniach, chciałabym trochę schudnąć. Myślę, że razem nam będzie łatwiej :) Pozdrawiam Wszystkie!!

trzymam kciuki że sie uda, ja też starająca :)

Cookie89 napisał(a):

No to owocnej wizyty ;)

chromosomX napisał(a):

Gwiazdeczka, powodzenia u dietetyka! :)

Za słabo kciuki trzymałyście;d Jestem niezadowolona z wizyty. Jedynie na plus były pomiary, a tak to ogólnie nic odkrywczego się nie dowiedziałam. Dostałam trochę wskazówek i na tym moja współpraca z dietetykiem się zakończy. Jutro wezmę się sama za układanie diety.;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.