- Dołączył: 2011-11-22
- Miasto: Gniezno
- Liczba postów: 2951
16 maja 2013, 17:17
Hej dziewczyny, hej chłopaki!
Zapraszam do wspólnej walki o lepszy wygląd i lepsze samopoczucie! Zapraszam osoby, które już walczą i te, które dopiero rozpoczną walkę! Będziemy się wspierać, dzielić doświadczeniami, doradzać sobie i wspólnie ćwiczyć!
Kto dołącza? :)))
- Dołączył: 2012-01-10
- Miasto: Kiełbasówka
- Liczba postów: 1009
30 lipca 2013, 11:53
Dziewczyny, to już oficjalne :) waga poniżej 70 :) dziś pokazała 69,5 co mnie cieszy niesamowicie! Kurcze, jestem pełna motywacji i zapału :) achhhh wspaniale :) jakby tak szło w dół to bym się ze szczęścia opanować nie mogła, ale domyślam się, że pewnie za chwilkę przystopuje ;) no nic ważne, że poszła w dół a to potwierdza tylko teorię, że nawet jeśli stoi dłuższy czas a my wszystko robimy jak należy to wreszcie ruszy. Zdaję sobie sprawę, że moje 3 kg (no trochę ponad) to nie jest jakieś osiągniecie nie z tej ziemi, ale jednak są to 3 kg mniej zbędnego tłuszczu a jestem pewna, że trochę mięśni więcej :) więc dziś praca nad własnym ciałem trwa nadal i będę dzielnie stosować się do wszystkich dietetycznych zaleceń.
Jak tam u Was? u mnie trochę rześkiego powietrza w mieście. W nocy przeszła niezła ulewa, ale przynajmniej teraz jest czym oddychać ;) uchhh.. tylko wiatr mocno dmie to na rowerze ciężko mi się jechało..
- Dołączył: 2006-03-06
- Miasto: Zg
- Liczba postów: 4992
30 lipca 2013, 12:00
aglaja gratulacje!!!! Ja nie mam się czym pochwalić, bo zaszalałam w zeszłym tygodniu, ale od wczoraj wzięłam się za siebie i zobaczymy jak będzie :) Byłaś w tych Niesulicach w końcu?
- Dołączył: 2012-01-10
- Miasto: Kiełbasówka
- Liczba postów: 1009
30 lipca 2013, 12:16
Byłam w Niesulicach i było fantastycznie. Odpoczęłam niesamowicie, opaliłam się chyba bardziej niż przez 2 tygodnie w Grecji :) (trochę przysmażyłam sobie plecy i nogi), pożeglowałam po jeziorku, grillując stale i jeszcze wróciłam do domu ze spadkiem 0,3 kg tuż przed okresem teraz doszedł kolejny kilogram więc cieszę się, że moja rocznica nie zniweczyła wszystkich moich wysiłków. W piątek jadę do teściów i będę musiała bardzo uważać na to co jem i ograniczać się ile dam tylko radę. Achh... ciężkie to będzie zadanie, ale mam nadzieję, że wrócę do Was i powiem, że odnotowałam kolejny spadek.
A jak u Ciebie Kasiu Twój urlop? Odpoczęłaś coś? Jak go spędziłaś? Udało się wyrwać faceta i gdzieś wyjechać?
- Dołączył: 2011-08-04
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 354
30 lipca 2013, 12:26
kasia: witaj z powrotem na naszych starych, wesołych śmieciach :))) co tam??? :) nic się nie martw, ważne, że znów do przodu :)
aglaja: fantastycznie!! cieszę się, że kolejny sukces dodał Ci skrzydeł i że jesteś taka dzielna w swoich codziennych działaniach!!!! Pozazdrościć :)
ja obecnie wagi unikam, bo po wyjeździe sądzę, że może być wzrost więc wolę poczekać, aż znów zacznie spadać ;))) pewnie skontroluję się na dniach.
Co do wyjazdu, dziękuję za rady, chętnie posłucham jeszcze więcej Waszych sugestii. A wylecieć mamy do Hiszpanii, więc powrót jakby co, raczej w grę nie wchodzi. Wpłatę poczyniłam już jakiś czas temu, ale teraz mam te myśli z tyłu głowy, obawy...
- Dołączył: 2006-03-06
- Miasto: Zg
- Liczba postów: 4992
30 lipca 2013, 12:26
Ja niestety przeknurzyłam tydzień, ale mówiąc szczerze chyba tego mi było trzeba. Był luz i nie mieliśmy ciśnienia, żeby koniecznie gdzieś być na wyznaczoną godzinę :) Tak odpoczęłam, że nie mogłam się wczoraj, po powrocie, ogarnąć w pracy.
Na weekend plażowałam nad jeziorem, ale to był mało dietetyczny wyjazd, bo przy okazji panieńskiego kumpeli Trochę szkoda, że olałam dietę, zwłaszcza, że w tę sobotę jest wesele, ale z drugiej str. raz nie zawsze prawda?
Wyjazdowy urlop planuję we wrześniu, ale zobaczymy co z tego będzie, bo ja wymyśliłam, żeby pojechać na jakiegoś lasta - wygodniej, bo jedzie się na gotowe. Mój luby wymyślił road trip, albo do Niemiec, albo Czechy- Słowacja, albo gdzieś jeszcze. W sumie mi obojętnie, ważne, żeby chociaż na chwilę zmienić klimat :) Poza tym zauważyłam, że postrzegam ten wyjazd przez pryzmat ruchu. Jeśli last to będę więcej pływać, jeśli druga opcja, to będziemy pewnie dużo chodzić. Tak i tak jest pozytywnie.
Trzymam kciuki za Twój spadek na wadze
aglaja swoją drogą w końcu się ruszyło!
![]()
. U teściów zawsze możesz wymyślać zajęcia na dworze - spacery np., żeby tylko nie siedzieć w domu za stołem. Twoja szóstka motywuje mnie, żeby u siebie też taką zobaczyć :)
- Dołączył: 2006-03-06
- Miasto: Zg
- Liczba postów: 4992
30 lipca 2013, 12:29
Iteke raz się żyje! Ja bym na Twoim miejscu pojechała. Jak będzie źle to zawsze możesz organizować sobie czas we własnym zakresie, albo podłączyć się do jakiejś ekipy z hotelu. Nie odmawiaj sobie przyjemności i wakacji. Może się okaże, że akurat dobrze, że pojechałaś właśnie w takim a nie innym towarzystwie - nikt nie zna wyroków losu :)
- Dołączył: 2013-07-29
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 731
30 lipca 2013, 12:58
aglaja gratuluję :)
Ćwiczę codziennie tylko mam niedoczynność tarczycy i właśnie to mnie najbardziej przeraża :/ nie zabieram leków bo wiem, że od tego bym jeszcze bardziej przytyła, więc zażywam tylko jod w tabletkach. Czytałam różne wpisy na forum i większość pisze, że przy niedoczynności w ogóle nie potrafią zrzucić zbędnych kg... I tak jak sobie ćwiczę to zaraz myślę sobie po co... Skoro inni nie potrafili to ja chyba też nie dam rady.
Zapomniałam dodać, że zaczęłam ćwiczyć na początku maja, już jest prawie sierpień, a straciłam tylko 2,5 kg. A Was kobitki podziwiam ;) jak tak widzę ile już jest za Wami to niesamowicie Wam zazdroszczę :)
- Dołączył: 2012-01-10
- Miasto: Kiełbasówka
- Liczba postów: 1009
30 lipca 2013, 13:12
Iteke ja też byłam święcie przekonana po powrocie właśnie z Niesulic, że będzie wzrost na wadze i wchodziłam z duszą na ramieniu a miło mnie waga zaskoczyła. Diety w ogóle nie trzymałam tam - znaczy się nie opychałam się bez granic, ale piwko, winko, lody i karkóweczka do zaleceń dietetycznych wszelakich mają się nijak :) Jeśli chodzi o Hiszpanię to jedź i nie myśl za wiele. Baw się jak najlepiej, leniuchuj bo zasłużyłaś :) i ciesz się pogodą i wodą :) (też może polecę do Hiszpanii ale dopiero w październiku... jak się uda).
Kasia - to prawda... wreszcie.. przy tej ilości ćwiczeń jaką mam to już myślałam, że nigdy nie drgnie. Coś strasznego, a tak nabrałam nadziei, że może nie będę wyglądać jak kaszalot na parkiecie.. dumam nad dwiema sukienkami. Czy myślicie, że biało kremowa sukienka więcej kremowego, nadaje się do kogoś na ślub i wesele?
- Dołączył: 2012-01-10
- Miasto: Kiełbasówka
- Liczba postów: 1009
30 lipca 2013, 13:17
Nusiaaaaa też mam niedoczynność tarczycy więc Cię rozumiem, ale uważam, że można schudnąć mnie się już kiedyś udało ja zostałam zdiagnozowana (do tego czasu przytyłam właśnie ok 10 kg a później schudłam do 58) i wierzę, że teraz też dam radę. Sama sobie mówiłam, że przy niedoczynności to nie schudnę, ale to nie prawda tylko trochę wymówka bo oczywiście czeka nas cięższa praca niż osoby zdrowe. Poza tym jeśli masz hormony w normie a rozumiem że tak jest skoro pewnie zajadasz codziennie euthyrox, to nie specjalnie będziemy różnić się od osób zdrowych tylko trzeba mieć to pod kontrolą i nie robić diety głodówki, bo spowalniamy sobie tylko dodatkowo metabolizm, który i tak jest wolny. Widzisz, ja też ćwiczę od czerwca i dietę trzymam naprawdę porządnie a schudłam 3 kg, ale ważne, że jest mniej. Lepiej się poddać i tyć tylko do końca życia rezygnując z plaży, zabaw tanecznych, imprez itp.? Ja wolę schudnąć - nawet jeśli mi to zajmie chwilę dłużej niż innym, ale cieszyć się piękną figurą i dbać o nią przez resztę życia.
- Dołączył: 2013-07-29
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 731
30 lipca 2013, 13:25
No właśnie nie biorę tabletek. Wynik wydaje mi się, że mam w normie TSH - 2.37. Ale mój lekarz rodzinny od razy dał mi skierowanie do endokrynologa. Skoro norma jest od 0.5 - 4 to stwierdziłam, że nie pójdę bo wynik jest jak najbardziej ok. Teraz trochę żałuję bo w końcu to on jest lekarzem nie ja. Daję sobie miesiąc. Jak do końca sierpnia nie zrzucę kilku kg to się wybieram do niego i będę toczyć walkę, żeby tylko nie przytyć, no i zacznę brać te leki:)