- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
20 maja 2013, 09:51
20 maja 2013, 11:32
20 maja 2013, 11:56
no jasne pewnie, ze reklama :p a podejrzana jestem z natury ;) u nas to wszystko, co sie udaje jest podejrzane...
nie sadzilam, ze tak szybko beda jakies posty. dzieki. recepta jest bardzo prosta. zacelam sie zastanawiac, czemu wdepnelam w bulimie. czytalam mnostwo ksiazek i kiedy juz zrozumialam co w mojej przeszlosci zaszwankowalo, zaczelam pracowac nad tym. bylo tego duzo, wiec opisywanie teraz bedzie trudne. zaczelam juz spisywac, bo robilam sobie szczegolowe notatki co czytalam, kiedy, po co, jak sie czulam, co sie poprawilo i co mi dalo. wypisywalam wazne cytaty.
pomyslalam, ze warto by to zlozyc w kupe i juz zaczelam. jestem na ok. 40 stronie, wiec same rozumiecie, ze tu tego nie zamieszcze, jak skoncze :p chwile jeszcze to potrwa.
chetnie bym stworzyla jakas prawdziwa, a nie wirtualna grupe, zeby sobie pogadac i udzielac wsparcia.
a co do zarabiania, dziekuje, jakos mi sie wiedzie ;) nie narzekam.
20 maja 2013, 12:02
20 maja 2013, 12:08
uwielbiam nasza mentalnosc ;)
nie mam zadnej nazwy, chcecie pogadac sensownie, piszcie na priva, nie chcecie to nie, ja sie mam dobrze :)
20 maja 2013, 12:43
20 maja 2013, 12:53
dzieki, przykro mi, ze posadzacie mnie o akwizycje lub szarlatanstwo, ale rozumiem nieufnosc.
sprawa sie oczywiscie nie konczy na zrozumieniu. zaczyna sie od motywacji, ktora dla mnie byly zareczny. powiedzialam sobie, ze jesli moj zwiazek ma byc nadal tak popaprany jak moja psychika, to ja dziekuje. jesli przyjelam juz pierscionek, to warto zaczac walczyc, bo ode mnie w 100% zalezy, jak to wszystko sie dalej potoczy.
do tamtej chwili obwinialam wszystkich wokol - rodzine za moje dziecinstwo, mojego faceta za kiepski zwiazek... no wszystich i,oczywiscie, nikt mnie biednej nie rozumial.
a ze pisze optymistycznie, to juz podejrzane? dla wiekszosci na pewno tak. ok, w porzadku, sama bylam podejrzliwa (nadal jestem, bo pozytywne podejscie do pewnych spraw to nie naiwnosc).
nie chodzi o zadne leki na laknienie, hipnozy ani inne wrozenie z fusow. chec i wola walki jest w srodku w czlowieku. dopoki tego nie odkryje, to bedzie nadal marudzil i litowal sie nad soba.
i juz :)
20 maja 2013, 13:41
dzieki, przykro mi, ze posadzacie mnie o akwizycje lub szarlatanstwo, ale rozumiem nieufnosc. sprawa sie oczywiscie nie konczy na zrozumieniu. zaczyna sie od motywacji, ktora dla mnie byly zareczny. powiedzialam sobie, ze jesli moj zwiazek ma byc nadal tak popaprany jak moja psychika, to ja dziekuje. jesli przyjelam juz pierscionek, to warto zaczac walczyc, bo ode mnie w 100% zalezy, jak to wszystko sie dalej potoczy. do tamtej chwili obwinialam wszystkich wokol - rodzine za moje dziecinstwo, mojego faceta za kiepski zwiazek... no wszystich i,oczywiscie, nikt mnie biednej nie rozumial. a ze pisze optymistycznie, to juz podejrzane? dla wiekszosci na pewno tak. ok, w porzadku, sama bylam podejrzliwa (nadal jestem, bo pozytywne podejscie do pewnych spraw to nie naiwnosc). nie chodzi o zadne leki na laknienie, hipnozy ani inne wrozenie z fusow. chec i wola walki jest w srodku w czlowieku. dopoki tego nie odkryje, to bedzie nadal marudzil i litowal sie nad soba. i juz :)
20 maja 2013, 14:00
oczywiscie, rozumiem. to normalne.
to nie jest kwestia motywacji tylko zrozumienia, ze jakosc mojego zycia zalezy tylko ode mnie. teraz kiedy jest takie cudowne chce mi sie krzyczec : da sie! chodzmy i zrobmy cos z tym g...nem! bo mozna. tak na kazdego jest inna recepta, ale generalnie sadze, ze schemat jest ten sam
1) dojrzec do tego, ze sie chce i potrzebuje zmiany,
2) zbilansowac zyski i straty,
3) zrozumiec, ze nie ma sie czego bac, bo co gorszego nas moze jeszcze spotkac...?
4) i szukac tego, co dziala i tych, którzy mogą pomoc
5) zaczac cos robic, bo lepiej robic cokolwiek niz nie robic nic