- Dołączył: 2013-06-19
- Miasto: Bydgoszcz
- Liczba postów: 74
22 lipca 2013, 20:44
Witam!
Mam do zrzucenia jakieś 33kg i sama tego nie udźwignę:P Potrzebuję pomocy oraz wsparcia a wiem że tutaj znajdę ich najwięcej!!!
Jestem od 6 miesięcy szczęśliwa mamusią szczęśliwego synka - Bartusia ....
Jak wiecie chciałabym zrzucić te kg co mi przybyło niestety przed ciążą :( no i w czasie ciąży ( a przytyłam 30kg) No i po ciąży też został mi niezły balast jakieś 15-17 kg :P
Mam nadzieję, że się przyłączycie :)
- Dołączył: 2013-07-11
- Miasto: Jarosław
- Liczba postów: 670
11 września 2013, 12:42
Beatko dobrze się składa bo ja myślałam o wyjeździe do niemiec wiem u kogo bede miała korki
- Dołączył: 2012-09-14
- Miasto: Miasteczko
- Liczba postów: 4862
11 września 2013, 12:42
Ja jestem tylko od listopada, Po wielu przejściach z mężem gdy byliśmy osobno, Poprostu spakowałam dzieci i wyjechałam do męża. I TEŻ wolę mieszkać tu niż w Pl, Mimo że pracuje tylko on starcza nam normalnie kasy.
- Dołączył: 2013-07-11
- Miasto: Jarosław
- Liczba postów: 670
11 września 2013, 12:49
Wiem jak to jest
mój mężuś juz od 1,5 roku siedzi w Niemczech
dostał propozycje z pracy na następny rok ale nie ma możliwości na mieszkanie z rodziną wiec dzięki bogu odmówił i wraca w piątek do domu
Myślałam żeby pojechać za rok może uda mi sie w ciąze zajśc urdziłabym i pojechalibyśmy razem miałabym zabezpieczenie w postaci macierzyńskiego i wychowawczego
- Dołączył: 2012-09-14
- Miasto: Miasteczko
- Liczba postów: 4862
11 września 2013, 12:51
ciesz się że wraca, My nie mieliśmy możliwości by on wrócił, nie dalibyśmy rady finansowo. No i niestety przeszliśmy przez piekło
- Dołączył: 2011-07-28
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 109
11 września 2013, 13:01
A to jak mieszkasz w Finlandii to przydałaby się znajomość tego języka;) Też chciałam na początku iść na filologię germańską,ale wybrałam inne,bo myślałam,że sobie nie dam rady. Teraz trochę żałuję,ale i tak będę się starać nauczyć się tego języka. Przyda mi się,bo nasza rodzina ciągle ma kontakt z niemcami i tak głupio jak siedzę z nimi i się nie odzywam ;p
Współczuję wam tego,że Wasi mężowie są za granicą, z dala od rodziny. Nie możecie mieć ich na co dzień. Ale niekiedy nie ma wyjścia. najważniejsze,żeby to jakoś wytrzymać,tą rozłąkę. Cieżko jest na pewno, ale jak trzeba to trzeba,niestety. ewelasz fajnie,że mąż wraca, będziesz miała go przy sobie. ;)
Edytowany przez Anita1818 11 września 2013, 13:01
- Dołączył: 2012-09-14
- Miasto: Miasteczko
- Liczba postów: 4862
11 września 2013, 13:06
było ciężko na odległość, naszczęście już jesteśmy razem mam nadzieję że zawsze.
Germanistyka naprawdę nie była łatwa.... Ale da się jakoś przejść
- Dołączył: 2013-07-11
- Miasto: Jarosław
- Liczba postów: 670
11 września 2013, 13:07
Kochane już się nie mogę doczekać Naprawdę te półtora roku zmieniły moje życie o góry nogami. niby sie codziennie widzimy bo rozmawiamy na skaypie, ale mimo wszystko takiej nerwicy się nabawiłam
- Dołączył: 2011-07-28
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 109
11 września 2013, 13:29
ewelasz wiadomo,że skype to nie to samo,że lepiej zobaczyć męża na żywo. Mój tata wyjeżdżał za granicę i wiem jak mojej mamie było ciężko,jak tęskniła.
beatka- nie wątpie,że germanistyka jest ciężka,bo to głównie materiał do wykucia na pamięć. Ale ja uważam,że jeśli człowiek chce się uczyć i jest wytrwały to może przejść wszystko. Ja studiuję technologię żywności i żywienia człowieka i uwieźcie mi moje kochane,że naprawdę to ciężki kierunek,szczególnie dla mnie,bo jestem po profilu humanistycznym i wszystkiego musiałam uczyć się od początku. chemia,fiza,matma...kosmos.W liceum chemia i fizyka były na marnym poziomie,więc moja wiedza z tych przedmiotów była wręcz zerowa.;p Ale nie poddaję się,walczę. Te studia nauczyły mnie cierpliwości i wytrwałości. Ile razy kuję się do później nocy, albo wstaje po 4,czy 5 żeby się uczyć,albo chodzi się na korki.:D Ale jakoś daję radę. Teraz szkoda by mi było rzucić to wszystko. Za dużo mnie kosztowało żeby wszystko pozaliczać. ;p
Edytowany przez Anita1818 11 września 2013, 13:31
- Dołączył: 2006-11-20
- Miasto: Piaseczno
- Liczba postów: 260
11 września 2013, 14:41
Kurcze, dziewczyny moja koleżanka nie idzie dzisiaj na aerko i jestem strasznie zdemotywowana - też mi się nie chce iść :( a wiem, że w domu to na bank nic nie poćwiczę. A do tego wszystkiego jestem mega wkurzona, bo mój facet oczywiście jest tak zarobiony, że już od 3 godzin nie może odpisać na smska (ale to już standard, powinnam się przyzwyczaić, a jednak wciąż nie potrafię).
- Dołączył: 2011-05-05
- Miasto: Drawsko Pomorskie
- Liczba postów: 1646
11 września 2013, 14:54
beatka2789 napisał(a):
hejkawczoraj już się nie odezwałam bo zazwyczaj jak jest mąż to nie mam jak, bo coś razem robimy, Z racji że młody się pochorował a Julia oglądała z nim bajki to my sobie poszliśmy poszaleć na rowerze. (teść był w domu jeszcze z dziećmi).Daliśmy trochę czadu, jak jeździmy z dziećmi musimy trochę wolniej jeździć bo Julia nie nadąża a Wojtek podskakuje za bardzo w nosidełku..Pokazałam mężowi kurtkę, Powiedział że nawet sam mi na nią da, ale żebym nie marudziła jak zły rozmiar wezmę :Poto link ttp://allegro.pl/f-a-kozuszek-ramoneska-skorzane-rekawy-l-i3495970836.html Dziś mam nadzieję wytrwać w dietce, zrobić wszystkie ćwiczenia a jutro ważenie, mierzenie i zdjęcia :)
Tez ja ogladalam - jest cudna :D
