- Dołączył: 2012-10-30
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3547
27 lipca 2013, 10:32
Grudzień - wiadomo, czas spotkań rodzinnych, blisko do Sylwestra, a potem to już Nowy Rok, coś się kończy, a coś zaczyna....
Tak bardzo bym chciała, żeby przyszły rok był pozbawiony ciągłego myślenia o diecie, trwania w stanie, który przypomina depresję dwubiegunową ;)
Ostatnie pół roku przebiegło metodą prób i błędów. Teraz już wiem na co mnie stać, na co mogę sobie pozwolić i jak utrzymać to wszystko w ryzach ;) Jednak potrzebuj wsparcia, potrzebuję Was! ;)
Kto się przyłączy do wariatki, która w lipcu myśli o Sylwestrze? ;]
- Dołączył: 2011-05-04
- Miasto: Białystok
- Liczba postów: 14372
8 sierpnia 2013, 12:19
Ty ruda...jak nie na Was to na kim???? Musze no musze...... Chcesz w morde?
- Dołączył: 2011-05-04
- Miasto: Białystok
- Liczba postów: 14372
8 sierpnia 2013, 12:20
Poza tym nie pomysl ,ze Ciebie nie lubie czy cos....no bylas pod reka:)
8 sierpnia 2013, 12:34
Możesz mi dac w morde jesli Ci ulzy :D
- Dołączył: 2012-10-30
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3547
8 sierpnia 2013, 13:03
O rety, rety... strach się bać ;)
Lola, trzeba było kupić też worek treningowy, byłby jak znalazł na taką okazje ;D
8 sierpnia 2013, 13:09
przy worku można się nieźle zmęczyć, polecam :D
- Dołączył: 2011-05-04
- Miasto: Białystok
- Liczba postów: 14372
8 sierpnia 2013, 13:22
No pisalam,z raczej nie ulzy i zjalo mi..... Matko Bosko........wiecie jak mi zle.......no.....odwyk w koncu....
8 sierpnia 2013, 17:09
Lola spróbuj rejki ...a tak na poważnie, mi i mężowi rzucanie fajcurów przyszło znienacka i jak ręką odjął. Jakiś przeskok w świadomości czy coś. Żadnej walki z nałogiem, już 5rok idzie. Tobie też tego życzę. Obejrzy sobie Przemysł tytoniowy- historia spisku, może pomoże ;) Chociaż nie, mąż mój rejki sobie robił wtedy.
Nic dziś nie ćwiczyłam, nic prawie( poza owocami na śniadanie) nie zjadłam. Polegujemy z małą. Mąż schudł 2kg i nie wróciły mu. Ja zobaczę jutro.
- Dołączył: 2012-10-30
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3547
8 sierpnia 2013, 18:23
Ja jutro poszczę ;) Na kilogramach zbytniej różnicy nie widzę, ale to co się dzieje z obwodem mojego brzucha zapowiada się optymistycznie ;)
Miałam na dzisiaj taaakie plany..... a przesiedziałam w domu :/ Nagle zrobiło się tak jakoś późno ;] Nic to, będę wojażowała jutro :)
Edytowany przez kawonanit 8 sierpnia 2013, 18:27
8 sierpnia 2013, 18:39
Kawonanit mam to samo z brzuchem, jutro zmierzę się dokładnie, ale jest różnica. A ja jednak wróciłam z rowerka, robienie zakupów spożywczych na poście, ciekawa sprawa:)
Ps. mężowi też spadło z brzucha.
Edytowany przez levitacja 8 sierpnia 2013, 18:46
- Dołączył: 2012-06-28
- Miasto:
- Liczba postów: 1940
8 sierpnia 2013, 21:43
kurczę a mój brzuch chyba nic nie zmalał za to w talii na pewno ubyło.
Worek treningowy to by się chyba każdej kobiecie przydał, tak sądzę :D:D
ufff... mam mieszkanie na poddaszu mówie wam wytrzymać się nie da;/