- Dołączył: 2012-10-30
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3547
27 lipca 2013, 10:32
Grudzień - wiadomo, czas spotkań rodzinnych, blisko do Sylwestra, a potem to już Nowy Rok, coś się kończy, a coś zaczyna....
Tak bardzo bym chciała, żeby przyszły rok był pozbawiony ciągłego myślenia o diecie, trwania w stanie, który przypomina depresję dwubiegunową ;)
Ostatnie pół roku przebiegło metodą prób i błędów. Teraz już wiem na co mnie stać, na co mogę sobie pozwolić i jak utrzymać to wszystko w ryzach ;) Jednak potrzebuj wsparcia, potrzebuję Was! ;)
Kto się przyłączy do wariatki, która w lipcu myśli o Sylwestrze? ;]
- Dołączył: 2013-04-20
- Miasto: Barbados
- Liczba postów: 405
29 września 2013, 15:22
dziewuszki i mnie tez klapa waga chodzi w dwie strony 94-92 brak mi juz sil.caly tydzien sumiennie cwicze ale niemoge ost poskromnic swojego apetytu i mysle ze w tym jest problem jednak zwalam na ta aure jesienna.moze wkoncu ujrze ta upragniona 8z przodu.jak narazie kupilam zaszczuply plaszczyk na zime wiec albo schudne albo przy minus20 bede rozpieta chodzila:)
- Dołączył: 2011-05-05
- Miasto: Drawsko Pomorskie
- Liczba postów: 1646
1 października 2013, 09:21
bulinka a ja weekend nie cwiczylam, bo odpoczywaly miesnie. Takze nie mialam diety, czyli jadlam w koncu chlebek i paroweczke i pomidorowa z makaronem :D No i winko w wannie ;D
Waga mi w koncu spadla, pokazala w sobote 90 kg - dzisiaj rano to juz 91 hehehehe - poweekendowo
- Dołączył: 2013-04-20
- Miasto: Barbados
- Liczba postów: 405
1 października 2013, 15:28
renia na tym samym etapie jestesmy tez jest 91:) czyli polowa drogi za mna.dzis uslyszalam od kolezanki"boze chora jestes?bo tak wychudlas":)motywujace.moze ten przestoj spowodowany byl zmiana pogody z letniej zanim organizm przywykl do jesieni.najwazniejsze ze wkoncu w dol:)mnie jeszcze podbudowuje to ze waga na ktorej obecnie sie waze na silowni dodaje 2kg wszyscy o tym wiedza ale ja uparta jestem ile widze tyle jest czyli moze do konca pazdziernika zobacze 89na stale:)
- Dołączył: 2011-05-05
- Miasto: Drawsko Pomorskie
- Liczba postów: 1646
3 października 2013, 09:44
bulinka ja teraz ten tydzień jak na razie zawalam z ćwiczeniami, mam tyle jeżdzenia w tym tygodniu, ze szkoda gadac.
W poniedziałek kosmetyczka, we wtorek RTG, w srode dentysta, w czwartek okulista i w piątek konie - normalnie nie mam kiedy
Pozatym cos taka zmeczona chodze jak nie wiem co
Pozatym maz ma na rano jak ja i gotuje wieczorami jak opętany ;D Normalnie jedzenia to mam dla batalionu wojska hehhe
Zrobil kielbase sloikowa, galat, salatke jarzynowa i smalec - bo przecież zima idzie hehehe
No, ale na razie waga mimo wszytsko utrzymuje się na 91 :D
- Dołączył: 2009-08-12
- Miasto: Dortmund
- Liczba postów: 40
3 października 2013, 09:47
Czesc moge sie tu przylaczyc do was?
- Dołączył: 2013-04-20
- Miasto: Barbados
- Liczba postów: 405
3 października 2013, 15:35
sabinko zapraszamy:)czym wiecej tym weselej
- Dołączył: 2013-08-29
- Miasto: wałbrzych
- Liczba postów: 40
3 października 2013, 17:20
Witam. Mogłabym dołączyć? :) Moja waga : coś koło 72. Zbliża mi się okres, więc z wielkim bólem serca nie staję na wadze, bo mam totalną załamkę. Chciałabym schudnąć do około 57 kg. Poprawić wygląd ciała... i w końcu nie wstydzić się chodzić na basen. Te kilkanaście kilo chciałabym zrzucić do czerwca :). Nie wyliczam kalorii. Jem prawie wszystko, byleby w mniejszych ilościach. I słodycze ograniczam do minimum :). Największym problemem są ćwiczenia i picie wody. Ale mam nadzieję, że ktoś mnie do tego zmotywuje :)
- Dołączył: 2013-04-20
- Miasto: Barbados
- Liczba postów: 405
3 października 2013, 17:27
witaj allameris na poczatku gratuluje ze juz tyle zgubilas kg:) co do picia wody to u mnie pomagaja intensywne cwiczenia.cwicz a pic sie bedzie chcialo i rozwiazesz oba problemy:)pierwsze kg szybko leca a pozniej robi sie pod gorke mam nadzieje ze z nasza pomoca ci sie uda:)
- Dołączył: 2012-10-30
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3547
4 października 2013, 11:05
Mam niechcieja :( Po przyjedzie dwa dni miałam takie ambitne i siłą rozpędu jakoś to szło, a potem.... Niemoc okrutna, sił brak. Albo schodzą ze mnie te wszystkie kilometry, ale dopadło mnie przesilenie. Nie wiem co to, ale efekt jest przytłaczająco obezwładniający.
Chyba zwyczajnie wezmę na wstrzymanie, bo zaczęłam się wpędzać w jakieś głupie poczucie winy, że miałam tyyyle rzeczy do zrobienia, a tu czas strasznie przecieka mi przez palce....
- Dołączył: 2013-04-20
- Miasto: Barbados
- Liczba postów: 405
5 października 2013, 11:54
przez ta pogode chyba kazdy czuje ze z sil opadl i plany ktore sobie pozakladalismy legly w gruzach.choc staram sie pozytywnie myslec.napewno cwiczenia mnie laduja energia ale weekendy sa okropne bo w domu siedze z malymi i niemoge wyjsc choc pobiegac:( dzis od rana siedze i czytam czy lepiej biegac czy robic interwal gdy sie chce spalic tluszcz.a wy jak myslicie?