Temat: Do Wakacji 2014!- stara grupa "Do sylwestra 2013 !"


Cel grupy:

Wspieramy się podczas dążenia do wymarzonej sylwetki, bo każda z nas chce wyglądać zniewalająco we Wakacje 2014 ! :)

Wcześniej była to grupa "Do Sylwestra 2013!", teraz akcję przedłużamy do Wakacji 2014 , zapraszamy każdego do udzielania się i chwalenia swoimi sukcesami.

Razem damy radę!!! <3

no, 7 dni to tak niewiele, że sobie myślę: a, szybko zleci!
i tak leci :)

Carlsberg napisał(a):

przyznaję bez bicia, że to zgapione :)chodzi o utrzymanie diety. o ilość dni na diecie i mały cel jakim jest wytrwać tylko 7 dni :)i tak co tydzień :)łatwiej jest mieć za cel 7 dni diety niż dłuższy czas, jak wytrzymam 7, to stawiam sobie nowy cel :)następne 7...


Hehe dobre  Chyba też tak zrobię, to motywujące ;)

Okej już Cię dodam do tabelki. Mówiłam żeby mi dane wysyłać na priv... oj dziewczyny :P

extras napisał(a):

Jeeeju 59kg... Chcicalabym... Ale przy moim podejsciu ostanimi czasy to nie wiem jak to bedzie.... Stracilam ochote na diete i cwiczenia... Zmuszam sie do tego... Nie czerpie ze tego radosci jak dawniej. Pewnie gdyby nie to ze silownia jest oplacona i mam karnet do czerwca to pewnie bym nie cwiczyla :(Nie wiem co sie ze mna dzieje. Chce byc szczuplutka i szczesliwa a nie moge sie zebrac...

Ja też byłam na takim etapie.  Trzymam kciuki żebyś jak najszybciej wpadła w trans. A wtedy to już będzie  lecieć 

czarna.mamba napisał(a):

extras napisał(a):

Jeeeju 59kg... Chcicalabym... Ale przy moim podejsciu ostanimi czasy to nie wiem jak to bedzie.... Stracilam ochote na diete i cwiczenia... Zmuszam sie do tego... Nie czerpie ze tego radosci jak dawniej. Pewnie gdyby nie to ze silownia jest oplacona i mam karnet do czerwca to pewnie bym nie cwiczyla :(Nie wiem co sie ze mna dzieje. Chce byc szczuplutka i szczesliwa a nie moge sie zebrac...
Ja też byłam na takim etapie.  Trzymam kciuki żebyś jak najszybciej wpadła w trans. A wtedy to już będzie  lecieć 


Mam to samo teraz. Jak się zebrać w końcu do roboty i skończyć to odchudzanie raz na zawsze?
Bo ja odczuwam psychiczny głód... nie jestem głodna ale mam chęć na wszystko i to mnie gubi ;/ 
Najgorzej jest się wziąć za siebie, później to już z górki leci 
ja na początku (w sierpniu), jak usiłowałam zwalczyć obżarstwo, to jak miałam chęć na coś, zajadałam się malinami z ogrodu.  z czasem jadłam ich coraz mniej i mniej, piłam więcej wody, dodawałam do niej gałązki mięty (krzaczek w lidlu 3zł) i cytrynę żeby miała smak.
i jakoś poszło  :)
hmm ja też muszę walczyć, bo po obiedzie mam taką ochotę na coś słodkiego, że masakra! ale już 3 dzień mi się udało nie złamać postanowienia  mam nadzieję, że w nidziele będzei jakiś spadek, żeby się pochwalić ;)
Pasek wagi
Magra trzymam kciukasy  
Przepraszam, nie dodałam wagi . Zapomniałam. Wstałam i musiałam przygotowywać się do wesela, jakoś umknęło mi zważenie się. Czuję, że po weekendzie jakieś pare kilo przybyło. ;p
ja szłam na wesele z wagą 61,7 a wróciłam z 64,2 a potem to już było tylko gorzej, stwierdziłam że skoro i tak mam wzrost wago to sobie podjem i tak doszłam do 65 w krótkim czasie, teraz próbuje się z tego jakoś wykaraskać. A wystarczyło nie rzycać się na wszystko co jadalne, po 3 dniach nadmiar jedzonka z jelit by się wydalił i było by może 0,5 kg na plusie a nie 3,5.
Pasek wagi

nasta17 napisał(a):

czarna.mamba napisał(a):

extras napisał(a):

Jeeeju 59kg... Chcicalabym... Ale przy moim podejsciu ostanimi czasy to nie wiem jak to bedzie.... Stracilam ochote na diete i cwiczenia... Zmuszam sie do tego... Nie czerpie ze tego radosci jak dawniej. Pewnie gdyby nie to ze silownia jest oplacona i mam karnet do czerwca to pewnie bym nie cwiczyla :(Nie wiem co sie ze mna dzieje. Chce byc szczuplutka i szczesliwa a nie moge sie zebrac...
Ja też byłam na takim etapie.  Trzymam kciuki żebyś jak najszybciej wpadła w trans. A wtedy to już będzie  lecieć 
Mam to samo teraz. Jak się zebrać w końcu do roboty i skończyć to odchudzanie raz na zawsze?Bo ja odczuwam psychiczny głód... nie jestem głodna ale mam chęć na wszystko i to mnie gubi ;/ Najgorzej jest się wziąć za siebie, później to już z górki leci 


No masakra jakas... A najgorsze jest to ze w ten weekend bede miala gosci i juz zostalam poproszona o zrobienie salatki warstwowej i pierogow z grzybami. A za tydz jedziemy na ur mojego szwagra i bedziemy tez swietowac ur mojego meza wiec bez jedzenia i i alko sie nie obejdzie... Wiem, zawsze moge odmowic ale pewnie nie dam rady....:/

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.