- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 lipca 2016, 07:58
Witam
Jestem na vitalii juz dość spory okres czasu, ale skutki opłakane. Jestem = nic nie robię aby pozbyć się tej masakrycznie wysokiej wagi.Macie podobnie ? No to w końcu ruszmy się i zróbmy coś z tym. Zróbmy to dla siebie nie dla innych.
Zapraszam wszystkich zmotywowanych trzycyfrowców wagowych.
16 listopada 2016, 13:07
Kamulka nie wiem - zaznaczam, że mnie joga interesuje w ten mniej sportowo-odchudzaniowy sposób właśnie :) A na przekór Tobie powiem, że jeśli Cię ciągnie to powinnaś spróbować właśnie teraz. Bo w jodze nie chodzi o to byś od razu wyginała się jak kobieta-guma :)
Szkotka to nie od jutra, a od dziś - czas start, dajemy z siebie wszystko !
16 listopada 2016, 13:14
Ja nie wiem czy teraz , dla mnie joga to skłony i wyginanie się właśnie, a ja jestem typowe jabłko. Na razie porządny skłon lub leżenie na brzuchu to dla mnie wyzwanie.
16 listopada 2016, 17:01
Kamulka wiesz, że masa grubszych dziewczyn od Ciebie ćwiczy jogę ? Owszem joga to wyginanie się i sklony - tak oględnie mowiac, ale tu nikt nie kaze Ci robić asany od razu perfekcyjnie. Robisz tyle na ile pozwala Twoje ciało i z czasem to poglebiasz. Nie robisz nic na sile bo kompletnie nie o to chodzi w jodze :) Dlatego jesli chcesz zacząć to zaczynaj juz teraz. Od najłatwiejszych asan: drzewa, wojownika, dziecka, mostu bogini itd.
na zachęte popatrz ;
16 listopada 2016, 22:01
Cześć, dziewczyny. Właśnie wyszłam z kuchni, przygotowałam posiłki na cały jutrzejszy dzień, bo nie dałabym rady zrobić tego na bieżąco. Pachnie, kusi... ślinka cieknie.
Marysiu, witaj. W grupie zawsze raźniej, no i można trochę ponarzekać albo pochwalić się sukcesem. Nikt nie powie, że marudzisz.
Emk1, uświadomiłaś mi, że do końca roku pozostało niewiele czasu, a ja naiwna liczyłam dwa miesiące. Nie wiem, skąd mi się to wzięło. Ale zawsze warto postarać się o to, żeby w styczniu było mniej do zgubienia i uzyskania dwucyfrowego wyniku. Zgadzam się z Tobą, że wolniejsze chudnięcie (do kilograma tygodniowo) jest najlepsze dla naszego organizmu i tego musimy się trzymać, nie ma co szaleć. Lepiej powoli i na zawsze niż szybko i do następnego razu z zapasem kilogramów. Takie spektakularne chudnięcie z jeszcze bardziej spektakularnym efektem jojo już przerabiałam. Nie chcę powtórki. Nawet przestałam już myśleć o tym, że zrealizuję swoje wakacyjne postanowienie. Jeśli zobaczę tę siódemkę z przodu trochę później, też będę szczęśliwa. Już jestem szczęśliwa, kiedy patrzę na pasek.
Śpijcie spokojnie. Niech Wam się przyśni coś przyjemnego.
Edytowany przez 16 listopada 2016, 22:06
17 listopada 2016, 08:39
Dzień doberek :)
szkotka - melduj jak wczoraj poszło ? U mnie dieta ok, zero słodyczy, był rowerek, była joga, były czakry... a waga mi pokazała ciut na plusie :/ Ale wahania jednodniowe nas nie interesują przecież.
Dziś plan dnia następujący : jaglanka z bananem, bułka z pastą z "łosia" i serka śmietankowego, kuskus z awokado i sałatą, zupa krem z pieczonej papryki i koktajl truskawkowy. Rowerek dziś niet bo zamiast niego pogaduchy z kumpelką, ale za to na pewno joga i czakry i nowo odkryte ćwiczenia głębokiego oddechu - bo coś się po tym badaniu nie potrafię dobrze wyciszyć :/
17 listopada 2016, 08:50
Hej Kalina - szalu nie ma. Dieta ogolnie niezle (zjadlam 2 landrynki przed nasza "rozmowa"). Aktywnosci fizycznej nie bylo, bo bukowalysmy urlop przyszloroczny i caly wieczor zlecial niewiadomo kiedy . Poprawie sie dzisiaj. Dzisiaj bylo oficjane wazenie, znowu zastoj.
Plan na dzisiaj - sniadanie: salatka z pomidorow z chlebem, II sniadanie: koktajl ze szpinaku z jogurtem, lunch: kanapki z serem plesnowym I salata, obiad: roladki wieprzowe z ryzem I salatka z burakow. 1330kcal wg Vitalii. No i rowerek 30 min na deser
17 listopada 2016, 09:00
Szkotka a czy Ty nie jesz zbyt mało kalorii? Wydaje mi się, że nie warto schodzić aż tak nisko bo to przynosi odwrotny skutek. Może dlatego waga stoi? Mam nadzieję, że Cię nie uraziłam tylko zdziwiło mnie te 1330 kalorii. Masz wyliczone dzienne zapotrzebowanie?
Edytowany przez Chudnebochce 17 listopada 2016, 09:02
17 listopada 2016, 09:09
Nie ma sprawy, Chudnebochce. Po to tu jestesmy, zeby sie dzielic radami. Mam wykupiona diete z Vitalii i tak mi wyliczyli na podstawie wieku, wagi I aktywnosci fizycznej (a raczej jej barku). 1300kcal wyglada na malo, ale porcje sa naprawde spore I wydaje mi sie, ze tak naprawde to zjadam wiecej, niz przed dieta. Gubi mnie tylko to, ze mam glupie "smaki" - np. tu kilka paluszkow, tam kilka cukierkow itp. Staram sie nad soba panowac, ale im bardziej o tym mysle, tym bardziej mi sie chce..... Stara a glupia!!!