- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 lipca 2016, 07:58
Witam
Jestem na vitalii juz dość spory okres czasu, ale skutki opłakane. Jestem = nic nie robię aby pozbyć się tej masakrycznie wysokiej wagi.Macie podobnie ? No to w końcu ruszmy się i zróbmy coś z tym. Zróbmy to dla siebie nie dla innych.
Zapraszam wszystkich zmotywowanych trzycyfrowców wagowych.
5 kwietnia 2017, 13:45
Dominic, super wynik! GRATULACJE! Jest co świętować!
Tereeniu, najważniejsze że odpoczęłaś, a teraz z nową siłą ruszysz do boju! Ja nie mogę się doczekać tej odrobiny wolnego na święta.
Moralescool, tak bywa, że waga się zatrzymuje po rozpoczęciu ćwiczeń - organizm musi się przyzwyczaić do nowej sytuacji. Najważniejsze że sam obserwujesz zmiany w wyglądzie pomimo braku spadku na wadze.
Starshine, chętnie poznam wrażenia z szukania siłowni. Sama zbieram się za ruszenie 4 liter, jak waga spadnie poniżej 100 to już nie będzie wymówek, że jestem za ciężka i że obciążę nadmiernie stawy.
Anutka, sporo ruchu miałaś w weekend, a to też się liczy. Mój małżonek też coś ostatnio słodkie do domu przynosi - już go za to zrugałam, że mi nadmiernie sprawdza silną wolę.
Winna, grill to jeszcze nie tragedia pod warunkiem, że było z umiarem i w ramach jakiegoś posiłku. Trzeba pamiętać o tym, że zmieniamy styl życia i takie sytuacje jak imprezy, grille czy święta będą się zdarzały i trzeba umieć w takiej sytuacji zachować zdrowy rozsądek - z 1 strony nie można sobie wiecznie wszystkiego odmawiać, a z 2 strony - nie przesadzić z obżarstwem.
5 kwietnia 2017, 19:36
No to jestem po treningu na siłowni, w której byłam pierwszy raz. Powiem Wam, ze jestem pod wrażeniem. Dwa poziomy: na jednym strefa cardio, na drugim siłowa. W strefie cardio sporo urządzeń (20 bieżni, dwa rodzaje rowerków, orbitreki, steppery, wiosła...). Nie liczyłam wszystkiego ale myślę że ponad 40 osób może na raz ćwiczyć. Strefa siłowa też dobrze wyposażona. Poza tym sale do cwiczeń, w tym jedna z rowerami. Mają też salę dla dzieci gdzie dziecko może się pobawić jak mama ćwiczy. Przestronna szatnia, w której było czysto (a to nie wszędzie niestety...). No myślę, że się polubimy.
5 kwietnia 2017, 21:55
W klubie Zdrofit na Ostrobramskiej :) W porównaniu z Energy Fitness (tym na Grochowskiej i tym tylko dla kobiet na Egipskiej): niebo a ziemia.
Kilka lat temu chodziłam też przez dłuższy czas do Pure w Blue City. I stamtąd brakuje mi tych sprzętów cardio z wbudowanymi telewizorkami. Nawet się człowiek nie zorientował jak mu godzina na rowerku zleciała. Pamiętam jak kiedyś na bieżni oglądałam Nigellę gotującą
5 kwietnia 2017, 22:09
Hej hej!
Pisaliscie o balsamowaniu a ja jakos nie moge sie zmotywowac...
Dominic: Gratuluje kolejny raz! To mega sukces :) Ale czasem moglbys sie dac komus wyprzedzic ;)
Starshine: Ja tez bylam na silowni. Na razie dwa razy ale będą kolejne :)
Winna: Zgadzam sie z emkr. Nie mozna wiecznie sobie wszystkiego odmawiac. Przeciez nie bedziesz do konca życia odmawiac sobie grillowania. Umiar najwazniejszy :)
Ja dzisiaj tez mialam jechac na silownie ale jedbmnak po uslyszeniu prognoz zdecydowalam sie na koszenie trawy po południu, więc ruch też jakis był. Niestety nie udalo mi sie calej dzialki ogarnąć ale tam gdzie byla najwyzsza trawa jest juz skoszone. A teraz niestety leje :(
5 kwietnia 2017, 22:14
eh... obawiam się tych weekendowych grillów, wskoczyłam dziś rano na wagę. ta sama. nie ruszyła. ale wczorajszy dzień dał mi tootaalnieee!!! w kość - non stop na kuchni - mieszanie, sprzątanie. mycie itp...) - 7h, a później 5h na barze- piwo i wóda(i tak na wzajem) Wszystko było by ok,, ale nieregularność to skaranie. dziś się przez to męczę...
regularne ;posiłki to podstawa!!!
5 kwietnia 2017, 22:16
Ja się obawiam lodów latem ;) Ale damy radę.
Znam to, niestety,że praca nie zawsze pozwala na regularność :/
5 kwietnia 2017, 22:22
teoretycznie wiem co i jak... ale wszystkie mięsne wyroby to dla mnie jak(dla większości) walka ze słodkościami. Ja bez słodkiego dobrze sobie radze. Ale mięsne przetwory dla mnie to masakra. podobnie żółty ser, ale jego pomału się wyzbywam( tylko raz w tygodniu) Mięso na horyzoncie to katorga dla mnie...
5 kwietnia 2017, 22:31
Winna - ja mam zupełnie odwrotnie... Mogę zrezygnowac z wielu rzeczy ale ze slodyczami ciągle musze walczyc i nie przychodzi mi to latwo. Ale chyba nie chcesz rezygnowac calkowicie z mięsa w ramach odchudzania?
5 kwietnia 2017, 22:43
No widzicie, a mnie do słodyczy prawie w ogóle nie ciągnie. Po zjedzeniu kilku kostek czekolady jest mi całkiem za słodko. Czasem tylko mam ochotę na coś słodkiego. Ale ser... oj. Ostatnio kupiłam sobie odrobinę cheddara i dawkowałam po kawałeczku od czasu do czasu.