- Dołączył: 2011-03-13
- Miasto: Wieluń
- Liczba postów: 16
28 marca 2011, 21:51
Witam!
Zachęcam do wpisywania się tych którzy mają do zrzucenia sporo kg-samemu trudno w grupie duużo łatwiej. To nie jest moja pierwsza próba ale wierzę, że jeśli będę miała wsparcie nareszcie się uda. Więc kto się przyłącza?? Serdecznie zapraszam.
- Dołączył: 2008-04-05
- Miasto: Edinburgh
- Liczba postów: 2197
13 kwietnia 2011, 09:27
Taril, męża w łeb zdziel za te raffaello ;)
ja tez czasu nie bardzo mam na ćwiczenia, ale na brzuszki itd na dywanie 10-15 minut mi starcza, a na rowerek wsiadam na 10km, czyli około 20-25 minut.
też czytalam, że ciało zaczyna spalac kcal po około 30minut ćwiczeń lub po 15-20minutach intensywanych ćw. - tutaj wszystko zależy od jakosci tych ćwiczeń... wiadomo, że jadąć na rowerku 5km/h nawet przez dwie godziny nie spalisz tyle, co jadąc conajmniej 25km/h choćby 25 minut. i tu wracamy do podstaw: ROZGRZEWKA :) jeśli porozciągasz się, poprzeciągasz, potruchtasz te 15-20 minut przed ćwiczeniami, to juz bedzie sygnał dla organizmu, że czas zacząć spalanie :D
tak mi tłumacyła moja trenerka w klubie :)
oki, ja brykam budzić towarzystwo, a potem już pewnie szybko dzionek poleci - miłego dzionka :)
Edytowany przez whisky79 13 kwietnia 2011, 09:28
- Dołączył: 2010-07-31
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 7622
13 kwietnia 2011, 09:48
Witajcie.
Moim jednym z sukcesów jest to,że mąż przyłączył się do mnie.Rzucił palenie i strach przed roztyciem się skłonił go do porzucenia dawnych,ulubionych potraw
.
Nareszcie nie będę się męczyć patrząc jak on wsuwa np.placka po węgiersku,którego sama wcześniej przygotowałam.Katorga
.
Jadę na zakupy po zapas nabiału,warzyw i owoców.
- Dołączył: 2011-04-06
- Miasto: Słoneczne Miasto
- Liczba postów: 330
13 kwietnia 2011, 10:38
Witam,
MamaJowitki - najprościej to zmieniać w nocy pampersa, też miałam ten problem z synem, on sikał w nocy do 4 lat (dziecko do 6 lat ma prawo sikać w nocy), on zasypiał o 20 wieczorem i w nocy potrafił wypić 1 l picia ( w dzień w ogóle nie pił) więc my zanim się położyliśmy koło 24tej zmienialiśmy pampersa i przesikań było dużo mniej. Niepomagały żadne zmiany firmy pieluch, nic, po prostu przewijanie na śpiocha.
Ja dzisiaj juz zaliczyłam spacerek z obciążeniem, za chwilę ide z synem do lekarza, więc też zaliczą spacerek, na sniadanko zjadłam dzisiaj musli z mleczkiem ( to chyba bedzie moje stałe śniadanie bo po nim potem nie jestem głodna przez kolejne 3-4 godzinki) na przekąske bedzie jogurt, na obiad zupa krem z brokułów, na podwieczorem kawa cappucinno (musze zamrozić kawę esspressso do zrobienia potem frappe) a na kolacje znów nie mam pomysłu może jajecznica na szynce, do kolacji jeszcze daleko.
Taril - myślę ze spokojnie możesz zjeść 2 kanapeczki z dykty z szynką do tego pomidor i ogórek,
- Dołączył: 2006-05-03
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 350
13 kwietnia 2011, 10:51
whisky79- maz zrobił to z dobrego serca wczoraj był dzien czekolady i postanowił ze rafaello bedzie lepszym rozwiazaniem niz czekoloada ha ha on to chudzielec jest i je jak kanarek-zazdroszcze mu. juz pocwiczylam z mala na dywanie nawet jej sie podobało, no to dzis wskakuje znów na rowerek, bede jezdzic na prosto w serce :)
ludmilka- zjadłam 3 tekturki :) narobiłas mi smaka na frapee jak ty go robisz? mam ubijaczke do mleka i co dodac pozniej pokruszone ekspreso?
Edytowany przez TariI 13 kwietnia 2011, 10:53
13 kwietnia 2011, 11:20
Hej
Ciągle zaczynam i ciągłe porażki ... raz się udało już ważyłam 67 kg ...
powoli powoli i waga po 2 latach wróciła ... od tamtej pory czyli
jakieś 1,5 roku ciągle próbuje i po jakimś czasie nie daję rady .. i
waga coraz to wyższa, pierwszy raz startowałam z wagi 85 ... teraz to
już 95 ... jojo mnie dopada ... dużo imprezuję, dużo piwa, chipsów itd. na następny dzień kac to frytki i cola i przez to ciągle tyłam, nocne życie ... teraz już się to zmieniło ... Postanowiłam raz na dobre się odchudzić, dieta plus ćwiczenia bo to u mnie podstawa ... mam nadzieję że dotrwam do końca ... tym razem ze stabilizacją by kg nie wróciły, jestem już mądrzejsza bo przeszłam mnóstwo różnych diet.
Teraz Dukan jest dla mnie dobrą dietą ( wiem że wielu z Was on nie odpowiada ), jest dużo zalet ale też są minusy tak jak w praktycznie każdej diecie, mam zamiar przejść wszystkie fazy, w 3 fazie już dodaje się chleb pełnoziarnisty lub razowy, ser, owoce, porcje makaronu czy ryżu, a w 4 już można jeść normalnie ( zdrowo) tyle że jeden dzień w tygodniu to białka, dla mnie to nie problem :) Moim zdaniem trzeba trzymać się zasad i wszystko będzie dobrze .
Na diecie Dukana można jeść ile się chce, ale ja np. staram się nie przekraczać 1200 kcal ( nie rozpycham żołądka) , więc nie jem nie wiadomo ile białka więc nerek i wątroby nie psuję, tak samo będzie na 3 fazie i będę dodatkowo powoli zwiększać limit kcal ... to jest mój plan ... tym razem jojo mnie nie dopadnie
Ale się rozpisałam, mam nadzieję że się uda, że starczy mi silnej woli i wytrwałości :)
Edytowany przez poprostuja99 13 kwietnia 2011, 11:39
- Dołączył: 2006-05-03
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 350
13 kwietnia 2011, 11:29
poprostuja99- kochana oby Ci sie udało jak nam wszystkim-załozenia masz ambitne tylko badz silna i wytrwaj :) czy wy tez ciagle myslicie o jedzeniu, co zjem co bym zjadła co ugotuje,co kupie ? straszne to jest. chyba strach przed głodem :) a jecie serki homogenizowane waniliowe? czy zabardzo kaloryczne sa?
13 kwietnia 2011, 11:33
Tak mam nadzieję że Nam wszystkim się uda, mamy dużo do zrzucenia, trochę to potrwa, ważne by się wspierać i nie poddawać ;] Musimy dać radę ;]
13 kwietnia 2011, 12:09
HEj:-) Ja, jak mowilam, odchudzam sie od zawsze. Gdy bylam malym pulpetem, wbito mi do glowy, ze jestem za gruba, nieatrakcyjna. I, ze mam sie odchudzc. co oczywiscie uwierzylam. i przez co utylam bardziej. Od kiedy zdalam sobie sprawe, ze moja otylosc nie jest POWODEM, tylko SKUTKIEM, jest mi duzo lepiej w zyciu, fajniej mi ze soba i ze swiatem w ogole. I latwiej jest mi dbac o siebie. Co nie znaczy, ze nie zaliczam wpadek. Dieta sama w sobie nie dziala. Trzeba znalezc przyczyne otylosci. To moja teoria. U mnie sie sprawdza:-) Milego dnia:-)
13 kwietnia 2011, 13:10
moja przyczyna otyłości to ja sama, jedzenia zawsze sobie nie żałowałam, mam powiadała, że "wyrosnę", tatę to nie obchodziła, bliższa rodzina się przyzwyczaiła, w grudniu/styczniu nastąpił przełom, uświadomiłam sobie, że nawet jak nie zjem, czy zjem połowę, jestem szczęśliwa. NIE chodzi mi o to, że w kółko myślę o jedzeniu, czy coś, po prostu jak była "okazja" jadłam. Zdałam sobie w końcu sprawę, że to nie jedzenie rożnych potraw/rzeczy sprawia mi przyjemność. Zdecydowanie większa czerpię z rozmów, spotkań, rozrywki towarzyskiej, ale że od dziecka byłam gruba za dużo znajomych nie mam. Teraz chce naprawić ten błąd i siebie. Pokazać tym co mnie olali, bo byłam gruba... Trudno takie życie trzeba naprawić to co się psuło :)