Temat: Pomóżcie,jesteście ostatnią szansą.

Kochane,błagam- pomóżcie.
Mam już siebie dosyć.Dosyć.Dosyć.
Czy to możliwe żebym zupełnie nie miala nad sobą kontroli???
Obiecuję sobie wciąż,planuję jedzenie,wszystko ok.
Ale pierwsza syt kiedy zobaczę coś na co mam ochotę w sklepie i już to kupuję i zjadam na miejscu.
Mam motywację do odchudzania (nawet w pamiętniku,w przedostanim poscie),ale zupełnie się w tym zatraciłam.
JEST MI WSTYD.
Jem wszystko,pizzę,słodycze (ja praktycznie nie pamietam dnia bez zjedzenia CAŁEJ czekolady,a do tego lody,chipsy.wszystko
Miałyscie tak?
Mam motywację chciałabym schudnąć dla siebie (mam wieeeeeele powodów,wiele silnych motywacji- i co? i NIC.

MOJE PYTANIE :)
JAK SPRAWIC,ZEBY PRZESTAC MYSLEC O JEDZENIU,PRZECHODZIC OBOJETNIE OBOK SLODYCZY,PIZZY?
to nie masz chyba motywacji ;p
Ja (i Vitalia) moja motywacje oceniamy nisko, ale daje rade przechodzic obojetnie. Po porstu kilka razy sie zmus (nawet kup a po otworzeniu wyrzuc! - wtedy bedziesz na siebie zła za marnowaniepieniedzy i po kilku raz przestaniesz kupowac :P).
nie wiem, ja siedze i wcinam chalwe i jakos wyrzutow sumienia nie mam.
NIE PODPORZADKOWUJ ZYCIA JEDZENIU, litosci, tak NIE MOZNA, to idzie sie jakiejs psychozy nabawic ;/
ja mam tak zawsze od poniedziałku i kicha z tego wychodzi przez ostatni miesiąc nic nie chudne a wręcz tyje więc Spoczi nie tylko  ty :P
musisz powiedzieć STOP !  :)  Pozdrawiam
Ale ja już się za to nienawidzę.
to nie tak,ze podporzodkowuję zycie jedzeniu!
Po prostu dzieje się coś niedobrego ze mną ,a mam tendencje do tycia,waga w pasku nieaktualna  ,ja mam juz 66.0 kg przey wzroscie 160 cm,wiec mam nadwagę...
Musisz sobie w końcu powiedzieć "Dość" i Ci się uda :)
Ja teraz przechodzę koło słodkości i fast food'ów obojętnie chociaż kocham je jeść.

Kup sobie skarbonkę i zamiast kupować batony, czekolady, chipsy i inne pierdoły wrzucaj kasę do skarbonki. Ja tak robię. Nie mam dzięki temu żadnych drobniaków w portfelu, a większej sumy szkoda mi rozmieniać na słodycze. A tak poza tym, to po prostu ogarnij się. Bez tego naprawdę da się żyć.
No niby to wszystko wiem,ale zapanowac nad soba ostatnio nie potrafię....
trudna sprawa.To wszystko siedzi w tobie,w twojej głowie. Tak naprawdę większośc problemów z odchudzaniem i motywacją wiąże się z nasza psychiką. Dużo razy radziłam,by przełamac to w sobie.Powiedzieć sobie nie. Jednak jak wszyscy wiemy to nie jest takie proste. Nie powiem ci,byś zamknęła się w domu,bo to by bylo całkiem głupie.Jednak musisz dojśc sama do tego,co jest główną przyczyną twojego problemu.My możemy jedynie ci przybliżyć główną przyczynę,lub podać inne,ale nie główną.Może ci pomóc to,jezeli na te zakupy będziesz chodziła razem z kimś,to może będziesz się wstydziła tak wszystko brać i jeśc. zapisz sobie gdzieś,to co zjadłaś,przelicz kalorie i jeżeli wyjdzie ich naprawde dużo to powinnaś się zmotywować, do tego by porpacować nad sobą. :)
Życze powodzenia w walce z głodem i napaściami.
U Was to było tak z dnia na dzień? Nie kupujecie teraz słodyczy? W sensie raz a porzadnie sie odcielyscie?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.