15 czerwca 2011, 17:50
Odchudzam sie juz prawie 2 miesiące, ale cały czas mam ochotę zjeść całą tabliczkę czekolady! CODZIENNIE! O lodach juz nie wspomnę.. :(( jak juz zacznę jednego wafelka, idzie nastepne 10.. nie umiem nad sobą panować. Co robić?! Jak pozbyć się tego napadu słodkości?! Narazie sie jako tako trzymam, i nie jem słodkiego. Ale nie wiem jak długo tak jeszcze pociągne.. Pomocy!
Edytowany przez besosito 15 czerwca 2011, 17:51
15 czerwca 2011, 17:54
ja chęć na słodycze zapijam coca colą light.
jest słodka, ale bez cukru. fakt że słodziki to g***no ale wolę to, niż zajadać snicersiki.
teraz akurat popijam colę z biedronki. zero.
też dobra :)
15 czerwca 2011, 17:55
ja też. własnie zjadlam nutellę. od jutra biorę chrom
15 czerwca 2011, 17:55
ja też. własnie zjadlam nutellę. od jutra biorę chrom
15 czerwca 2011, 17:59
ja jestem na dukanie i zawsze jak mnie najdzie ochota na słodkie to robię sobię dukanowską nutellę : )
10 łyżek mleka w proszku
1,5-3 łyżek kakao
200 g serka homo
3 łyżki słodzika
5-8 łyżek mleka 0%
wszystko miksujesz i masz pycha nutelle i na pewno nie tak kaloryczną jak ta prawdziwa a w smaku bardzo dobra ;D poza tym jest bardzo syta, mi tam wystarczają 3 łyżki i przechodzi ochota na słodkie a starcza na długo : )
- Dołączył: 2011-05-06
- Miasto: Honolulu
- Liczba postów: 724
15 czerwca 2011, 18:04
Też często tak mam, że jak już zacznę, to trudno skończyć ;p
Jak już pisała lenka, im dłużej nie jesz, tym mniej Ci tego brakuje.
Ja żuję gumy orbit, piję wodę smakową z biedronki (jabłko-mięta 11 kcal w szklance), albo kisiel, owoce.
A z takich "prawdziwszych";p przyjemności to biszkopty nie są najgorsze. ;)
- Dołączył: 2010-04-27
- Miasto:
- Liczba postów: 1676
15 czerwca 2011, 18:19
ja na początku diety miałam łzy w oczach jak widziałam słodkie...
teraz już minął ponad rok kiedy nie jem słodyczy i po prostu przechodzę obojętnie.
Wiadomo, że wolałabym móc jeść ile chcę bez efektów ubocznych ale wiem, że takie będą, więc wolę nie zjeść ani kawałka niż później do tego 1 kawałeczka dołożyć 10, bo na jednym się zatrzymać nie potrafię.
Wszystko albo nic - u mnie jest tak xD Więc co do słodyczy wybieram nic.
To kwestia przyzwyczajenia i silnej woli :) Jak ktoś mi proponuje to mówię szybko nie, bo sobie wyobrażam, że znów będę się objadać cukrem jak dawniej i moje wszystkie starania pójdą na nic xD
- Dołączył: 2010-01-08
- Miasto: No Tutaj
- Liczba postów: 858
15 czerwca 2011, 18:38
ja też tak mam ,na 1 niepotrafie przestać ,a tabliczka czekolady to dla mnie nic...wlasnie bylam dzis u denstysty i on najpierw myslal ze ja cole pije albo cu, a przecie to czekolada ;// niedaje sobie z tym rady
15 czerwca 2011, 18:42
Też tak mam, ale jakoś próbuję się trzymać. Czasami pozwalam sobie na słodycze np. Big Milk ( 85 kcal), albo Moje ulubione lody z przed diety Kaktusy (64kcal). Fakt nie są zdrowe, ale przynajmniej ochota na słodkie mija :D
A co do innych słodkich zapychaczy to:
- gumy miętowe, owocowe itp
- cola zero/light
- witamina c do rozpuszczania w wodzie ( chyba każdy wie o co mi chodzi :P )
- owoce
- łyżeczka miodu, wtedy tak musli że nie chce mi się słodkiego przez resztę dnia :D
- jogurty owocowe
- chipsy jabłkowe, marchwiowe, buraczkowe
Ale nie dajmy się wariować , jak czasem zjemy coś słodkiego to nic się nie stanie :P