- Dołączył: 2008-05-11
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 56
14 października 2011, 13:11
Witam.
Mam pytanie, proszę powiedzcie mi jak sobie radzicie? Czy tak samo jak ja mieliście milion podejść i nic z tego nie wyszło? Ja to mogła bym jeść non stop, chętnie zamieszkała bym w kuchni. I są tego efekty.
Edytowany przez butikewelina 14 października 2011, 13:12
- Dołączył: 2011-09-29
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3085
14 października 2011, 13:20
tak samo miala milion podejsc, wychodzilo i najpozniej w ciagu roku waga wracala. teraz wiem ze koniec diety i dojscie do wymarzonej wagi nie oznacza mozliwosci rzucenia sie z powrotem na jedzenie, na slodycze, na slone przekaski. mam nadzieje ze po obecnej diecie z waga wytrzymam miniumum 3-4 lata
14 października 2011, 13:22
Ja mam problem z regularnym jedzeniem:/ No i nie lubię gotować więc i gotowanie dwóch obiadów mnie męczy ale obecnie się zaparłam i daję radę choć wciąż zdarza mi się pominąć posiłek:) zwłaszcza jak mam miesiączkę to wtedy mam ochotę na fast fooda:)
14 października 2011, 13:23
Powodzenia życzę:)
- Dołączył: 2010-09-22
- Miasto: Warszawka
- Liczba postów: 10855
14 października 2011, 13:25
ooo ja bym mogła żyć przed laptopem z milionem kg płatków i ciągle je jeśc
14 października 2011, 13:28
Dużo było podejść stosowałem metodę że zacznę od jutra... ale gdy minie mi 24 h wg diety dalej mi idzie bez problemu najtrudniej było mi zacząć
- Dołączył: 2011-10-08
- Miasto: Tarnów
- Liczba postów: 366
14 października 2011, 13:30
Ja jak sie zawzięłam, tak przegięłam i schudłam do 42kg, ale wtedy to była pełna motywacja. A teraz próbuje utrzymać wagę, albo zbić ze 2 kg i nie wychodzi..
- Dołączył: 2011-05-18
- Miasto: Calabasas
- Liczba postów: 3127
14 października 2011, 13:37
tez mialam miliard podejsc. I zawsze bylo "no trudno, zaczne od poniedzialku" hehe
- Dołączył: 2010-03-02
- Miasto: Chatka Puchatka
- Liczba postów: 3309
14 października 2011, 13:46
ja się odchudzam odkąd pamiętam, także rozumiem, co czujesz, ale chyba kazda z nas miała sporo wpadek i po raz nty zaczynała od początku, więc się nie przejmuj. ja się wkurzyłam na samą siebie, że nie umiem zapanować nad jedzeniem i ciągle się sobie nie podobam, ciągle coś mi przeszkadza i postanowiłam, że teraźniejsze odchudzanie będzie moim ostatnim. na razie trwam i wierzę, że nie dam się złamać pod żadnym pozorem bo marzy mi się już stabilizacja i normalne jedzonko :)
- Dołączył: 2011-07-06
- Miasto: Zaragoza
- Liczba postów: 9117
14 października 2011, 13:57
hehe tak zwana dieta "od poniedzialku" lub "od jutra" tyle ze zawsze jest jakies jutro i kolejny poniedzialek :( kazdy przez to przechodzi trzeba sie zawziasc, wybrac odpowiednia diete, miec duzo silnej woli i przedewszystkim cierpliwosci.