- Dołączył: 2007-09-10
- Miasto: To Tu To Tam
- Liczba postów: 8155
17 października 2011, 22:05
Dziewczyny, jak sobie z tym radzicie? Bo ja chyba niestety nie, co stwarza błędne koło. Do tego dochodzą problemy hormonalne (usiłuję to uregulować wraz z lekarzem), ale zdecydowanie nie jest to element wspierający...
Czekam na Wasze dobre rady.
- Dołączył: 2011-10-08
- Miasto: Szczytno
- Liczba postów: 2520
17 października 2011, 22:08
hmm ... nie miałam tego nigdy, i mam nadzieję, że mieć nie będę bo musi to być trudne. Wiesz może spróbuj zrobić sobie lekko ciepłą wodę z sokiem cytrynnowym jak będzie Ci się chciało jeść. Pomagać powinno ; )
17 października 2011, 22:10
Jeśli już musisz zajadać smutki to zajadaj je zdrowymi przekąskami. Pozbądź się z domu wszelkiego rodzaju poprawiaczy humoru typu batoniki, czekoladki, chipsy, ciasteczka. Ja jak czuje że muszę coś zjeść to jem jogurt a jak mam ochotę na słodkie to dodaję do niego łyżeczkę miodu, wcinam marchewki, ogórki itp. produkty.
Edytowany przez eriss266 17 października 2011, 22:10
- Dołączył: 2011-07-30
- Miasto:
- Liczba postów: 4762
17 października 2011, 22:15
oj nie tędy droga- łatwo się mówi, ale sama niestety popełniałam ten błąd a waga niemiłosiernie wówczas rośnie:/
Jaki sposób?
Zająć się czymś, iść na spacer, powygłupiać ze zwierzęciem, zadzwonić do bliskiej osoby, obejrzec dobry film, lub potanczyc to fajnej muzy ;)
i powtarzac sobie w myslah, ze to chwila przyjemności, za którą będzie trzeba sporo zapłacic :/
Pozdrawiam :)
- Dołączył: 2011-10-10
- Miasto:
- Liczba postów: 202
17 października 2011, 22:15
Najlepiej rozwiaz problem bo jedzenie to zadne rozwiazanie. Po zjedzeniu problem i tak zostanie i jeszcze na dodatek masz dodatkowe kilogramy.
- Dołączył: 2007-09-10
- Miasto: To Tu To Tam
- Liczba postów: 8155
17 października 2011, 22:24
Canadies. masz rację. tzn. staram się, ale problemu nie da się "ot tak" załatwić. no i do tego te wahania hormonów od których puchnę, chce mi się jeść jakbym była non stop przed okresem, i jeszcze zdecydowanie obniżają mi nastrój.
na ten zdrowotny aspekt, by się ustabilizował, muszę czekać jeszcze z min. miesiąc (myślę, że to właśnie wahania hormonów najbardziej mają wpływ, zwykle jakoś radzę sobie ze smuteczkami a teraz to jest silniejsze ode mnie) i własnie dobrze byłoby jakoś przeczekać ten miesiąc. i się nie spaść jeszcze bardziej, bo póki co 3kg w 2 tygodnie.. :(
Edytowany przez patasola 17 października 2011, 22:24
17 października 2011, 22:33
zajadanie smuteczkow sie zdaza...prawdziwy smutek/szok/rozpacz mnie zatyka tak ze moge nie jesc i z tydzien nic a nic... tylko pije costam jak mi sie przypomni... przez taki tydzien moge schudnac ok 5kg :/ ale potem zaczyna sie jedzenie i jest gorzej
17 października 2011, 23:01
jak jestem przygnebiona to nie chce mi sie jesc
- Dołączył: 2011-10-12
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 777
17 października 2011, 23:03
Współczuję Ci. Kiedy się zdenerwuję lub jest mi smutno nie mogę jeść, żołądek się ściska.. Kurczę, musisz mieć silną wolę i siłę samozaparcia. Nie możesz się poddawać, tylko BĄDZ TWARDA, nie ulegaj.
17 października 2011, 23:37
Ja jak mam zły humor i wtedy chce mi się jeść to gotuję sobie całego kalafiora i jem lub brokułę.. Marchewki coś co jest zdrowe i to co lubię..